Pogromco: Stricte pull-pusha lub izobaryka hornresp nie rozpoznaje, ale potrafi zasymulować więcej niż jeden głośnik na podstawie podanych parametrów T/S, potrzebuje tylko wiedzieć, jak są połączone: ile szeregowo połączonych grup głośników spiętych równolegle. Z izobarykiem konieczne byłoby zdaje się podstawienie pojedynczego przetwornika ze zredukowanym Vas.
Ir0nhide: Wydaje mi się, że projekt jest dobry i zgrabny, całkiem to niebrzydkie. Zredukowanie tunelu do 120 cm wydaje mi się słuszne. Co do tych odległości słuchacz-membrana-wylot to paszczowo objaśnić to będzie ciężko i mętnie. Spróbujmy rysuneczkiem.
[ Dodano: 2010-08-22, 07:05 ]
Pogromco:
Dyskutując tu o liniach transmisyjnych zwykle zgadzamy się i spieramy w różnych detalach, można jednak odnieść wrażenie, że kwestią dzielącą nas jakoś fundamentalnie jest, czy linia raczej krótka, czy raczej długa? O ile, jak mi się zdaje, raczej zdecydowanie bronisz pierwszej opcji, o tyle nie wydaje mi się, by można twierdzić, że ja i moje konstrukcje to obóz przeciwny, postulujący linię zawsze długą.
Czym jest w naszych rozważaniach długość linii? Bazowa kanoniczna długość jest to ćwiartka częstotliwości rezonansowej głośnika (zwykle free air, bo trudno zgadnąć nieco niższą Fs wynikłą z wbudowania głośnika w tunel LT, nadto wytłumienie powoduje "wydłużenie" linii, co często wykorzystuje się dla jej lekkiego fizycznego skrócenia). Proponowane przeze mnie odstępstwa od tej wyjściowej miary wiele zwykle nie odbiegają, gdy dotyczy to linii transmisyjnej standardowej i spowodowane jest, nie przeczę, takim a nie innym zachowaniem głośnika po uwzględnieniu parametrów T/S (niegdyś, przed opracowaniem modelu przez Thiele i Smalla przy obliczaniu obudowy BR również trzymano się Fs głośnika, obecnie obliczenie obudowy BR przeprowadza się nieco inaczej i nikt się jakoś temu nie dziwi). Zwróć uwagę, że po zamodelowaniu hornrespem często proponuję linie znacznie krótsze od tej kanonicznej ćwiartki fali.
Owszem, pisząc o tunelu tasukowym wymieniam jakieś niby chore liczby. Jednakże one nie odnoszą się do fizycznej długości kanału. Żaden z dotąd zbudowanych przeze mnie tasuków nie miał kanału dłuższego niż 110 cm, z reguły 90-100 cm. To jest prawdziwa, fizyczna długość tunelu i nie ulega ona zmianie przez umieszczone wewnątrz tasuki. Tunel taki nie zawiera załamanych korytarzy czy zagięć: jest prosty (co zresztą służy LT mocowo), choć dałoby się równie dobrze zastosować zwężenie ku wylotowi, robota ta sama. Obliczana i podawana przez mnie długość jest to wynikowa długość akustyczna, jest to sposób, w jaki taki dziwaczny tunel z tasukami się zachowuje. Jednak swojej długości realnej przecież nie zmienia i gdy podaję długość akustyczną, być może nie dość mocno akcentuję fakt, że działa to w tunelu stanowczo zbyt krótkim na ćwierćfalówkę, przecież dla głośnika o Fs 40 Hz to wymagałoby ponad 2 metrów tunelu. A dla głośnika o niższym Fs to już w ogóle byłby tasiemiec. (Dlatego m.in. zarzucono budowanie zdarzających się niegdyś linii transmisyjnych półfalowych: w owych radosnych czasach głośnik basowy miał zwykle powyżej 60 Hz, dawało się jeszcze taką linię zbudować, dzisiaj taki głośnik miewa 20-30 Hz...)
Co i jak należy wziąć pod uwagę przy obliczaniu, ustaliłem eksperymentalnie na podstawie uzyskiwanych wyników. Czyli z tunelu 100 cm otrzymuję odpowiedź, jakby był kilkakrotnie dłuższy. To daje się zmierzyć. Aktualnie liczę to tak jak liczę, trochę zgrubnie, bo nadal często wychodzi mi pewna różnica. Dopiero Hornresp symulując odpowiedź głośnika o znanych parametrach T/S nieco tłumaczy te fenomeny: w tym samym kanale różne głośniki dają nieco odmienne wyniki. Kiedyś tam sobie opracowany prosty sposób liczenia akustycznego oddziaływania tasuków jest więc być może ogólnie słuszny, jednak konieczne jest uwzględnianie parametrów T/S. Również w wypadku obliczania prostych tuneli standardowej linii transmisyjnej bezwarunkowo musi być brana charakterystyka konkretnego głośnika.
Oto, czemu porzuciłem mozolne budowanie obudów testowych i prototypów. Bo bawiłem się w to i w końcu stało się zbędne i nudne, ponieważ w miarę dobrze przeliczone zgodnie z koncepcją tasukową parametry obudowy, wrzucone do hornrespa dla kontroli dają mi rezultaty dostatecznie bliskie realnie uzyskiwanym drogą pomiaru i odsłuchu. Dostatecznie, co oznacza, że nie są w 100% zgodne: muszę brać poprawkę na to, że hornresp przecież modeluje odpowiedź akustyczną fizycznie długiego tunelu, który w rzeczywistości jest drastycznie krótszy, stąd działanie realnej obudowy tasukowej jest szokująco lepsze, gdyż nie następują niekorzystne zjawiska spowodowane długim przebiegiem fali w tunelu lub występują w pomijalnym natężeniu. Ponadto wytłumienie, bez którego nie można się obyć, daje się oszacować czy wyczuć z góry tylko z grubsza, i zawsze trzeba pokombinować w końcowej fazie budowy. Pewnie, że wykonując testowy prototyp można usunąć usterki i zidentyfikować problemy, jakich symulacja ani człowiek nie jest w stanie przewidzieć i budować już sprawdzoną, bliską ideałowi konstrukcję. Ale mi te tasuki bez wstępnych przymiarek grają tak dobrze, że mi się zwyczajnie nie chce

. To by było iluśkrotne budowanie mocno bardziej skomplikowanej od zwykłej LT konstrukcji, a ja leń jestem i takim się sobie podobam. Może jak założymy fabrykę się zmobilizuję.