• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Mala historyjka

Rejestracja
Lis 22, 2004
Postów
114
Reakcji
0
Lokalizacja
Kraków/Śląsk
Ciekawe czy to prawda? Ale nawet jeśli nie, to u nas jak czytaliśmy i potem dobre 15 min. cały pokój leżał ze śmiechu kołami do góry.
W Akademikach Medyka w Krakowie ludzie sobie normalnie chlali w pokoju, imprezka, jest gites. W pewnym momencie ktoś już nieźle naprany mówi tak:
"Ej, a ciekawę czy taka żarówka to się do ust zmieści?". No i nie zastanawiając się długo wsadza sobie do gęby. Zmieściła się, ledwo ledwo, ale siedzi. Ludzie się śmieją, że fajnie itp. Ale w pewnym momencie koleś
zaczyna robić jakieś rozpaczliwe gesty i macha, że nie może wyjąć. Ludzie się z
niego śmieją, że niby sobie jaja robi, bo jak włożył to i musi wyjąć!
Ale gościu widać mocuję się z tą żarówką już dłuższy czas i coraz poważniej to wygląda. Strach w oczach, szczękościsk z nerwów no i nie wyjmie. Zbić żarówki nie można, bo wiadomo próżnia to mu szkło pocharata całe podniebienie i gardło. Nie ma rady - "jedziemy do lekarza".
Zadzwonili po taxe, podjechała, wsiadają. Taksówkarz jak gościa zobaczył to się zaczyna śmiać, no bo koleś z żarówką w ryju to niecodzienny widok, ale nic jadą do szpitala i w tym czasie ten drugi koleś opowiada taxówkarzowi co się stało. Gościu też nie wierzy, bo przecież "jak się da włożyć to się też da wyjąć!". No nic. Dojechali, zapłacili taksiarzowi i do lekarza.
Lekarz też się ubrechtał, że czego to te studenty nie wymyślą po pijaku. Obejrzał go i mówi, że niestety trzeba mu
"poszerzyć śmiech" skalpelem. Zoperował, zaszył, koleś wyjął żarówkę. LUZ.
Wracają, wchodzą do pokoju, a tam ... siedzi drugi koleś z żarówką w gębie Nie wierzył, że się nie da wyjąć Jak zobaczył tego ze szwami to odrazu mina mu zrzedła. No to nic, jadą do tego samego szpitala z gościem. Zabrał ich jakiś inny taksówkarz. Dojeżdzają, a tu lekarz jak ich zobaczył to mało się nie poryczał ze śmiechu. Odsłania parawan, a tam siedzi... taksówkarz z żarówką w ustach :D
 
Probowalem wsadzić, ale mi sie nie zmieściła :(

Zastanawiające jest dla mnie to, że żarówka jest przecierz gorąca, i nawet jakby był narąbany to by go i tak sparzyła i by jej nie wsadził.....
 
Wiecie co - ...Poddam pomysl na najblizszej libacji (yyy, znaczy spotkaniu kolezenskim) - napewno w Czwie nie widzieli jeszcze takiego przypadku :D Opowiesc raczej srednio wiarygodna, ale jak i taka sytuacja dolaczy do mych przezyc, to.../:D
 
Znałem tą historie..znajomy opowiadał mi ze to on był na takiej imprezie.... chyba to chodzi po polsce całej...
 
Ja teraz z kolegą gadałem i ponoć jeden synek wsadził zarówke do japy......poślinił sie cały ale wyjął(ile w tym prawdy nie wiem).Ponoć był trzeźwy.
Ja wole nie eksperymentować. :D
 
ja chętnie włożę sobie żarówkę do japy i nawet ją zapalę jeśli któryś z grupowiczów dotknie językiem do łokcia.
Powodzenia!
 
a od której strony wkładać tą żarówkę??bo jak stroną gwintu w kierunku przewodu pokarmowego, to się nie dziwię, że nie mogli wyjąć... a jak odwrotnie, to nie widzę problemu.
 
Powrót
Góra