Swego czasu czytałem na jednym forum o tym, że oryginalność kapsułki można rozpoznać po tej zielonej kropie, której to podróby miały nie mieć... Wydaje mi się to marnym argumentem, bo akurat ta zielona kropa jest chyba najłatwiejsza do podrobienia

Ale szczerze mówiąc nie ma się co przejmować oryginalnością, lub jej brakiem, mikrofonu. Prawda jest taka, że głośniki da się pomierzyć na jakiejkolwiek kapsułce, a chodzi głównie o to, aby porównywać ze sobą pomiary różnych głośników wykonane na tej samej kapsułce. To, że dany egzemplarz będzie miał spadek na wysokich tonach, lub nie będzie sięgał za nisko, nie ma znaczenia. W paśmie, które głównie nas interesuje - czyli w paśmie, w którym łączymy głośniki, te mikrofony mają przeważnie równe charki i do wykonania pomiarów pod zwrotkę w zupełności to wystarczy.
Wspomniałem o ewentualnym "niedomaganiu na dole" - pierwsze co się nasunie, to problem przy projektowaniu obudów dla głośników niskotonowych, bo przecież tam operujemy na pomiarach właśnie dolnego skraju pasma... Ale tak naprawdę to też nie jest żaden problem, bo to projektowanie i tak opiera się na porównywaniu poszczególnych pomiarów i obserwowaniu tego, co dzieje się przy zmianie parametrów obudowy, jej strojenia, wytłumienia. To, że na dziadowskiej kapsułce nie zmierzymy realnego pasma od dołu, nie ma znaczenia, bo i tak należy się raczej skupić na różnicach pomiędzy poszczególnymi pomiarami.
Owszem, im kapsułka lepsza - tym lepiej. Ale w warunkach domowych i tak lawirujemy na granicy wiarygodności pomiarów, więc nie ma się co spinać
