A ja podzielam zdanie
Yoshi'ego. Autor ma dystans do swojej konstrukcji i to jest bardzo ważne. Miejcie na uwadze, że każdy zaczyna inaczej: jeden od głośników z telewizora osadzonych w pudełku kartonowym, drugi od skopiowanej sprawdzonej konstrukcji, trzeci porywa się na izobaryczny subwoofer wyglądający jak kibel (tak było w moim przypadku - pewnie niektórzy pamiętają

), jeszcze inny ma na tyle zacięcia i na tyle łatwo przyswaja audio-wiedzę, że pierwsze kolumny ma "godne", a bywają i tacy, którzy w ramach zabawy wyciągają walające się po piwnicy głośniki i oprawiają je w szafkach i mają kolumny za 0 zł

. Ja twierdzę, że nie ważne jak się zaczyna, byle się nie zniechęcać i ciągle doskonalić; wszak
non progredi est regredi :!:
Nie widzę nic zdrożnego w podzieleniu się informacją o tym, że zrobiło się gniota - sam tak wiele lat temu uczyniłem właśnie po to by usłyszeć co można i jakim nakładem środków (inną sprawą jest, że ówcześnie wszystko wyglądało na tej scenie zupełnie inaczej).
Nawiasem mówiąc znam kilkoro ludzi, którzy zaczynali od malowanych olejną skrzynek czy oklejanych niesławną okleiną drewnopodobną osiągając opłakaną estetykę końcowego "produktu", a obecnie brylują zarówno pod względem stolarki jak i akustycznego aspektu własnych konstrukcji. Dajcie człowiekowi szansę !
Każde hobby jakoś się zaczyna, a zatem pomimo nieudanego początku życzę Ci
pawel033 udanych następnych konstrukcji.