Ja rowniez, ale to akurat jest inna sprawa. Nie bede przeciez pisal, kto to dla mnie jest, ile go znam, na jakim stanowisku pracuje i tak dalej.
Dodam moze przyklad ze swojego doswiadczenia. Pracowalem w fabryce/montowni powiedzmy elementow mechanicznych. Czesci do tego robilo sie na miejscu jak i przychodzily z Niemiec. Skladajac element mechaniczny z elementow wyprodukowanych na miejscu, czas montowania byl dluzszy, elementy nie trzymaly wymiarow, co w konsekwencji powodowalo nie tak dokladna prace koncowego modulu mechanicznego. Skladajac na elementach z Niemiec, wszystko szlo gladko i szybko, a na kontroli jakosci gotowe elementy przechodzily testy bez zadnych problemow. Gdzie jest problem?
W wysrubowanych do granic mozliwosci czlowieka, normach ilosciowych na zmianie pracy pracownika. Zarowno za granica jak i w kraju, polprodukty powstaja na takich samych obrabiarkach, ale niemiec robi na luzie o 1/3 mniej na jednej zmianie. Ma czas na dokladna kontrole jakosci i zarabia odpowiednia kase, gdzie nie strasza go na kazdym kroku, ze straci premie jak wypusci bubla.