Najwiekszy problem to zailanie takiego PC-ta. Napiszę Wam zasade działania takeigo zasilacza:
Zasadę działania zasilaczy impulsowych możemy sprowadzić do kilku głównych etapów. Na początku zasilacz pobiera prąd przemienny o napięciu ~230V z sieci energetycznej i prostuje go używając mostka Graetza (mostek wysokiego napięcia i niskiego prądu), oraz kondensatorów, następnie prąd jest oczyszczany z szumów prądu przemiennego. Obecnie w większości zasilaczy, kolejnym etapem jest korekcja współczynnika mocy (układ aktywnego, lub pasywnego PFC, którym zajmiemy się później). Zaraz za nim mamy parę dużych kondensatorów, które mają za zadanie wygładzić napięcie zanim zostanie zmodulowane przez tranzystor polowy (zazwyczaj MOSFET).
Półprzewodnikowy tranzystor MOSFET jest połączony szeregowo do uzwojenia pierwotnego transformatora i służy jako przełącznik stanów logicznych. Prąd pojawiający się po drugiej stronie transformatora jest prostowany na całej długości fali i rekonstruowany w prąd stały o odpowiednim napięciu. Sprzężenie zwrotne (Vo, Io, itd.) może być przesłane z powrotem na stronę pierwotną aby służyć jako wejście dla obwodu PWM. Dzięki temu prostemu rozwiązaniu układ PWM dostosowuje czas trwania stanu wysokiego t(wł) tak, aby zachować odpowiednią wartość napięcia.
Załóżmy, ze nasz zasilacz impulsowy dostarcza napięcie +12V zasilając 6A obciążenie. Teraz gdy nagle zapotrzebowanie obciążenia na prąd wzrośnie do 8A, napięcie automatycznie zmaleje do około +10.67V. W ułamku sekundy sprzężenie zwrotne przesyłane do obwodu PWM odnotuje spadek napięcia i włącza MOSFET na dłuższy okres czasu t (wł). Dzięki temu układ może przekazać więcej mocy i przywrócić wartość napięcia do wartości +12V.
Oczywiście można pominąć taki zasilacz i zbudować coś prostrzego KONIECZNIE stabilizowanego. Ale tym samym ryzykujemy sfajczenie naszeego PC-ta... Powiem tak. To wyzwanie dla na prawde dobrych elektronikow...