• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Probable clone First Watt F7

  • Autor wątku Autor wątku janf
  • Data rozpoczęcia Data rozpoczęcia
Rejestracja
Cze 22, 2012
Postów
105
Reakcji
66
Lokalizacja
Mysłowice
Dawno, dawno temu w 2016 roku, za górami i lasami w samej Ameryce, firma Pass Labs zaczęła sprzedawać wzmacniacz o ładnej nazwie FIRST WATT F7 (marketingowo to było wejście smoka).
Wzmacniacz zamieszał, ba, narozrabiał w świecie audio, jak mało który w historii tej techniki.
Sęk w tym, że N. Pass nie opublikował schematu F7, zaczęły się podchody i manewry w srodowisku DIY, żeby ten schemat jakoś zlokalizować.
Jest fajny wątek poświęcony F5 na audiostereo: Firstwatt F7 - nowe dziecko N.P - DIY - Audiostereo.pl
Właśnie z niego czerpałem informacje o tym wzmacniaczu.
Od 2016 roku minęło już trochę czasu i jakkolwiek N. Pass schematu nie opublikował i jak wygląda, to chyba nie opublikuje, to środowisko DIY zgromadzone wokół diyaudio.com opracowało schemat, który wydaje się, że chwycił króliczka za ogon! Schemat ten wskazuje Kolega @moltos w cytowanym wątku z audiostereo.pl.
Warto popatrzeć na źródło: https://www.diyaudio.com/community/t...review.275921/
i warto poczytać recenzje F7 na portalu: https://6moons.com/
 
Ostatnia edycja:
Zastartowałem do prawdopodobnego klona F7 z początkiem sierpnia tego roku.
Konstrukcję oparłem o stelaż z kątowników aluminiowych 31 x 22 x 12 cm, na dłuższych bokach stelaża umieściłem radiatory.
Płyta tyłu wzmacniacza wykonana została z laminatu ze względu na łatwość obróbki i montażu - chciałem to zrobić z płyty aluminiowej, ale roboty dużo, a i tak tego nie widać, więc po co się męczyć?

84f5c3b6c42fd5728c9321de598a1308_1640553978.jpg


f73f8a57c5a62ccd194ce4f700d6d368_1640554357.jpg
 
Ostatnia edycja:
Zasilacz F7 dostarcza różnicowych napięć +24 - 0 -24 Vdc z transformatora sieciowego 18Vac - 0 - 18Vac w układzie z jednym mostkiem prostowniczym.
Kondensatory elektrolityczne to 5x 15mF, co daje sumaryczną pojemność 75 mF na każdej szynie zasilania.

19584bebf4ea761f9473130f9cddb8ff_1640554700.jpg
 
Ostatnia edycja:
A całość wzmacniacz F7 wygląda jak na zdjęciu poniżej. PCB elektroniki F7 zrobiłem za pomocą programu ExpressPCB, nie chciałem kupować gotowej kitajskiej płytki ze względu na to, że w prototypie to tylko utrudnia prace, a nie ułatwia.

55ba3c9133a2551486a07ffddab19531_1640555383.jpg
 
Załączam schemat na którym się oparłem, tu proszę dziękować Koledze @moltos z audiostereo.pl.
Schemat ten jest realizacją drugiego wariantu możliwych topologii F7 z wykazu @Ihguam na diyaudio.com.
Użyłem pary przeciwsobnej 2sk1058 2sj162.


379e81138b31f857bb1e1019b5fa734c_1640556173.jpg
 
Ostatnia edycja:
Obudowa wzmacniacza, jak na zdjęciach, zamówiłem płyty aluminiowe pokrywy i frontu i zamontowałem na stelażu.
Wyszło topornie (jak się popatrzy z bliska), nie wiedziałem, że płyty są cięte na gilotynie, co daje taki efekt, a nie mam narzędzi, żeby to poprawić.

ac538a1a89146e9d007a584b7e1e8a46_1640556492.jpg

8113da71dfc9322ebaaff2337170836d_1640556476.jpg
 
Regulacja punktu pracy tranzystorów mocy wymaga podłączenia do gniazd głośnikowych opornika 8R/10W - nie wolno tego robić na głośnikach, bo na 100% je spalimy!
Ustawiamy potencjometry w pozycji zapewniającej właściwy prąd biasu obu tranzystorów, u mnie było to 0,6A, po tym środkowym potencjometrem sprowadzamy offset DC do poziomu nie większego niż 50 mA, najlepiej poniżej 20 mA, wszystko zależy od sparowania 170/74 i jakości przytwierdzenia tranzystorów mocy do radiatora, zbytnie luzy powodują dryft termiczny.
Prąd biasu mierzymy na opornikach 0,1R/2W dołączonych do obu szyn napięć różnicowych.
 
Ostatnia edycja:
Jakość soniczna dźwięku generowanego przez F7 pobiła wszystkie wzmacniacze z którymi do tej pory miałem kontakt, jest REWELACYJA!!!
Wszystkie wspaniałe recenzje grania tego wzmacniacza są prawdziwe, to nowa jakość audio na miarę XXI wieku.
Fakt, F7 służy do grania w domu, dyskoteki tym nie napędzimy i może dobrze, bo zamiast szalonej zabawy z dziewczyną, byłoby wspólne słuchanie muzyki ;-(
 
Jakiś pomiar potwierdzający poprawność układu był wykonany? Jakieś anomalie?

Witam sąsiada!

Dla 1kHz sygnału o amplitudzie 0,55Vac moc wyjściowa 1W na głośniku 8R.

Dla 1kHz sygnału o amplitudzie 1,3Vac moc wyjściowa 4,5W na głośniku 8R.

Dla 1kHz sygnału o amplitudzie 1,3Vac moc wyjściowa 6W na głośniku 4R.

Offset < 20mV.
Bias 0,6A.

Anomalie, właściwe pytanie, są, wynikają z niedopasowania obu par tranzystorów i zbyt luźnego mocowania tranzystorów mocy na radiatorze (w jednym przypadku tak miałem, muszę zrobić mocowanie w innym miejscu ze względu na zerwanie gwintu w otworze i idący za tym dryft termiczny).

Realizacja F7 z założenia była testem sprawdzającym ten wzmacniacz, zastosowałem wszystko, co miałem pod ręką, właściwie tranzystory są przypadkowe, wyszedłem z założenia, że jak F7 ma dobrze zagrać, to zagra i w takich warunkach.
Co się potwierdziło.

Co teraz, nie ma sensu szukać dalej, skoro jest F7, który gra najlepiej w naszej części układu słonecznego; ze względów praktycznych w grę wchodzą monobloki umożliwiające bezpieczne odprowadzenie ciepła dla biasu z przedziału 1,5A do 2,5A (ahh!!!). To jeden z rozsądnych pomysłów, są też pomysły szalone i te mnie mocno kręcą, jak się bawić, to na całość i bez trzymanki.
 
Ostatnia edycja:
Spróbuję coś więcej o brzmieniu F7 napisać, ponad to, że jest 'rewelacyjny' - w końcu, po to robimy różne konstrukcje, żeby dobrze grało, prawda?

Z 'dobrym graniem' wzmacniacza, jest tak, jak z żurkiem, czasem smakuje tak, że chcielibyśmy się nim kąpać i pić (sorry, ja tak mam - wiem, że to zboczenie, ale skoro mam być zboczeńcem, to z bogatej palety wszystkich zboczeń, wolę właśnie te), czasami, żałujemy, że wzięliśmy do ręki łyżkę, bo rzygać się chce (sorry, ja tak mam, naprawdę, chce mi się czasami rzygać). Jest w tym duży ładunek subiektywizmu, ale też statystycznie, nasze reakcje wskazują na fizykę dobrego brzmienia, jak również na chemię dobrego smaku.

Moje pierwsze wrażenie, kilka godzin odsłuchu F7 po pierwszym uruchomieniu, było takie, czułem się, jakby ten dźwięk przetykał mi uszy. Potem, zauważyłem, że słucha mi się dźwięków z ogromną łatwością, bez wysiłku, prosto, łatwo i co najważniejsze, przyjemnie - zdałem sobie sprawę, ile wysiłku musiałem wcześniej włożyć w słuchanie, żeby mózg wyprodukował zrozumiałe i akceptowalne dla siebie treści soniczne osobnika w klasie osobniczej homo sapiens w kategorii użytkowej słuch.

Gdyby ten pierwszy odsłuch był 'w ciemno', to powiedziałbym, że wzmacniacz jest lampowy, możliwe, że z jakimś dodatkiem krzemu w pre napięciowym. Wszystkie dźwięki były reprodukowane prawidłowo, każdy instrument grał dobrze i swobodnie, z właściwą sobie ekspresją i dynamiką, wzmacniacz nie pozwalał, żeby coś w scenie dźwiękowej istniało kosztem czegoś innego, co jest główną cechą wzmacniaczy lampowych. Ale, to był wzmacniacz tranzystorowy, w całości tranzystorowy!

FIRST WATT F7 firmy PASS LABS to otwarcie bramy do przyszłości audio w trzecim tysiącleciu.
 
Ostatnia edycja:
Zastanawiając się nad F7 w osiedlowej piwiarni, przyszedł mi do głowy banalnie prosty pomysł rozwiązujący problem tej niewielkiej użytecznej mocy wzmacniacza F7 wynikający z bezpośredniego podłączenia do źródła sygnału.
Owszem, można zrobić oddzielny przedwzmacniacz napięciowy na lampach 2A3 lub 300B, ale jest inne proste rozwiązanie, można wsadzić do obudowy niewielki moduł na wzmacniaczach operacyjnych Hi-End ze wzmocnieniem k=3.
Kości opamp Hi-End są konieczne, żeby dostarczyć do F7 sygnał elektryczny o jak najlepszej sonicznej krzemowej jakości.
Dzień pracy w warsztacie i wyszło coś takiego:


 
Ostatnia edycja:
Wstępny wzmacniacz sygnału zasilany jest z napięć dostarczanych do stopnia mocy +25V - 0 -25V, oczywiście wymagane jest jego zbicie do wartości +15V - 0 -15V, co zrobiłem wykorzystując niskoprądowe stabilizatory MC78L15 i MC79L15 z włączonym szeregowo opornikiem 470R od strony zasilacza mocy.
Pomiar pokazał, że ze źródła dającego 1kHz 1,3 VAC moc wydzielana na oporniku symulującym głośnik była następująca: 4,4R - 45W; 8,8R - 23W. BINGO!!!

Odsłuchowo testowałem różne wzmacniacze operacyjne, bezkonkurencyjny był MUSUS01 i bardzo zbliżony brzmieniowo i znacznie tańszy MUSES8820. Oczywiście, wynik odsłuchów zależy nie od samego wzmacniacza operacyjnego, ale od jego wpisania się w całość toru (źródło, interkonekty, wzmacniacz, kable głośnikowe, kolumny głośnikowe, kabel zasilający 230V), oraz od preferencji słuchowych słuchającego, mnie właśnie od dawna podchodzą MUSES01/02 i stąd może taki był wynik tych prób odsłuchowych.

Pozostał do zrobienia jeszcze jeden test odsłuchowy, po jakimś czasie konieczny jest powrót do 'gołej' konfiguracji F7 i sprawdzenie tego brzmienia vs. F7+ Opamp 3x, czy aby na pewno ten wstępny układ czegoś istotnego sonicznie nie kasuje ze szlachetnego dźwięku generowanego przez F7 (różnie to bywa)?!.
 
Ostatnia edycja:
Na spocie w 2020 roku pierwszy raz słuchałem wzmacniacz Nelsona Passa AmpCamp, który mimo niewielkiej mocy zagarał ciekawiej niż mój Krell S300i.
Przymierzałem się nawet do zakupu kitu do złożenia, ale nie miałem czasu na zabawę w montaż, dobranie obudowy itd. i tak minął rok z hakiem.

Gdy kolega janf opublikował ten temat o F7 przeczytałem z zaciekawieniem i pomyślałem sobie, że opis jego zalet jest chyba zbyt entuzjastyczny pamiętając
jego temat o "Circlotron by PassDIY" i też bardzo emocjonalne opisy jego cech. Jednak gdy janf wystawił klona F7 na sprzedaż postanowiłem sprawdzić
jego dźwięk i porównać do moich wzmacniaczy.

Po rozpakowaniu wzmacniacza i oględzinach moje nastawienie nie było dobre. Na początku musiałem dokręcić śruby mocowania trafa i poluzowanej nakrętki
gniazda głośnikowego z oczkiem przewodu, a po włączeniu usłyszałem brumiące trafo i pomyślałem sobie, że pewnie jutro go odsyłam.
Jednak gdy popłynęła muzyka nie wierzyłem własnym uszom, że ten testowy egzemplarz potrafi od razu wywołać uśmiech i gęsią skórkę.
Moje monitory zupełnie zmieniły oblicze i z dość spokojnych stały się bardziej dynamiczne, barwniejsze i szczegółowe. Scena zrobiła się szersza, głębsza
i lepiej uporządkowana.

Po dwóch tygodniach słuchania doszedłem do wniosku, że warto w niego zainwestować i dokupiłem wzmacniacz operacyjny do przedwzmacniacza Burson V6 classic
zamiast Muse8820, lepsze terminale, i dwie pary gniazd rca z przełącznikiem hebelkowym, żeby móc przełączać dwa źródła.
Wzmacniacz operacyjny V6 classic jeszcze poprawił barwę i selektywość i teraz podjąłem decyzję o wersji docelowej dual mono na płytkach z Ali w dużej obudowie z radiatorami
pozwalającymi na ustawienie zalecanego przez Nelsona Passa biasu, na tranzystorach Exiom ECX10P20R/10N20R z ebaya i pojedynczych Bursonach V6 classic w przedwzmacniaczu.

Jeżeli ktoś z forumowiczów jest już teraz ciekawy jak gra ta testowa wersja F7, to zapraszam na odsłuch do Warszawy ze swoim wzmakiem lub bez po wcześniejszyjm dogadaniu się na PW.
jak również po złożeniu wersji dual mono, która mam nadzieję będzie jeszcze lepsza. :)
 
Dziękuję KAPRINT za recenzję, cieszę się, że ci się granie F7 podoba, sorry za te nie dokręcone śruby (obiecuję poprawę!), napisz, jak się skończył temat z brumieniem TS?

Co do Circlotrona PassDIY vs. klon F7, to nie mogę rozstrzygnąć, która konstrukcja daje lepszy dźwięk, bo nie mam już Circlotrona u siebie, a mój docelowy klon F7 mono bloki jest na bardzo wczesnym etapie kompletowania części, jakoś ciągle brakuje czasu. Opieram się tylko na moich reakcjach z odsłuchów każdego z wymienionych wzmacniaczy - o ile Circlotron przewartościował moją ocenę topologii budowy wzmacniaczy audio (tylko C.!), to klon F7 spowodował, że do tego 'wartościowania topologii' doszły jeszcze inne istotne w percepcji wektory audio o których nie miałem pojęcia, że w ogóle istnieją. I chyba jest coś na rzeczy w tych moich ocenach, skoro po pierwszych odsłuchach klona F7 podjąłeś decyzję o składaniu go w oparciu o markowe (i drogie) części. Pozdrawiam, Jan.
 
Ostatnia edycja:
Śruby mogły się odkręcić w czasie transportu, a brumienie prawie zniknęło po zmontowaniu DC-Blokera na płytce od Gavrona.
Nie napisałem, że kupiłem zabezpieczenie głośników na upc1237 tylko na razie głowię się jak je porządnie zamontować, bo miejsca mało.
 
Powrót
Góra