Okej, tak więc samo PCB (mam nadzieję!) zostanie już w tej formie:


Zarówno sterownik, jak i układ stabilizacji są na mini PCB na goldpiny. Dzięki temu główna płytka zostanie taka sama dla każdej aplikacji, którą mam zamiar testować.
Wiem, że ścieżki od kondensatorów do MOSFETów są długie, ale mam nadzieję, że nie będzie tragedii. Praktyka pokaże.
Ze względu na to, że po zadziałaniu zabezpieczenia przeciwzwarciowego TL494 będzie cały czas chodzić i pobierać prąd z zasilacza sieciowego na dwóch MJE340, będą one przykręcone do mini radiatorka, do którego z kolei przykręcę bezpiecznik termiczny na 110°C. W ten sposób w prosty i tani sposób zabezpieczę te tranzystorki przed spaleniem

Chociaż zastanawiam się trochę wyprostowane napięcie sieciowe nie jest zbyt duże dla takiego bezpiecznika.
Bawię się teraz układem zabezpieczeń. Zrobiłem dość przekombinowany układ (przerzutnik Schmitta) w LTSpice a potem na płytce stykowej. Po osiągnięciu granicznego napięcia z trafka Current Sense, które wynosi ok 1V, mamy takie zbocze:

Około 500nS od 0V do 9V

Ten sygnał trafi na SCR, który zrobi pull-up na pinie SD (Shutdown) IR2110, co wyłączy przetwornice. SCR będzie utrzymywać ten stan dopóki zasilanie nie zostanie zresetowane.
Niestety, albo na szczęście, symulacja pokazała jeden problem:
Podczas załączania zasilania, przez chwilę mamy "stan nieustalony" na wyjściu całego układu, tj stan wysoki zanim tranzystory ściągną bramkę Q6 do masy. W ten sposób przy każdym uruchomieniu przetwornicy odpalałbym zabezpieczenie przeciwzwarciowe
Na szybko dodałem kondensator, który ten pik wygładza i do tego dioda w szeregu, żeby po naładowaniu więcej już nie przeszkadzał, tj nie spowalniał działania układu

Rezystor 10M równolegle do tego kondensatora rozładuje go w ~50ms, więc nie ma problemu z ponownym uruchomieniem przetwornicy, a jednocześnie tak duża rezystancja nie wpływa negatywnie na załączanie Q6.
Niestety kondensator się tak szybko nie naładuje, więc pierwsze zbocze triggerujące zabezpieczenie jest spowolnione:
Żeby zapobiec niepożądanemu załączeniu się SCRa, muszę spowolnić sygnał do momentu, gdzie narost (do 9V) trwa około 500us, czyli jestem trzy rzędy gorzej.
Inna sprawa - nie wiem czy aż tak szybka reakcja jest potrzebna, choć wiadomo, im szybciej tym lepiej. Muszę też sprawdzić czas reakcji IR2110 oraz samego SCRa.
Ostatecznie stanęło na czymś takim:
Dioda przed C1 jest niepotrzebna, bo starczy jeden sygnał żeby wyłączyć przetwornicę, więc nie ma sensu się starać, by kolejne sygnały były już prostokątne.
W tym wypadku na 0.701V startuje trigger i w
12-15us na wyjściu jest 1V, co starczy aż nadto, aby odpalić SCR
Teraz pozostaje mi dopracować wartości sprzężenia zwrotnego z TL431. Nie będzie łatwo
