Powiem tyle, że z National to już raczej nie ma co liczyć na sample bo od paru lat polacy zamawiaja takie ilości, że się połapali o co chodzi.
Myśle, że to przez mentalność ludzi, którzy nie wiedzą ile nabrać "do gęby" i zamawiaja ile się da, czasami nawet nie wykorzystując tych sampli.
Ja zamawiam z innych firm tylko tyle ile mi jest potrzebne i od roku nie mam problemu z samplami (zaznaczam z innych firm). Nawet jak się da to warto nawiązać jakąś korespondencję e-mailową, widać wtedy przynajmniej, że ktoś jest zainteresowany produktem a nie tylko idzie na sempa.
Zresztą: niech język giętki powie to co myśli glowa
POZDRO