• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Spam Post :)

Układ SMD na srebrzance przylutowany w powietrzu do pinów podstawki DIP (!?!?!)
Brak uziemienia, absurdalnie złożony zasilacz, brak ekranowania, totalna prowizorka na wyjściu słuchawkowym... można by wymieniać. Wykonanie na poziomie konstrukcji robionej na praktykach w 2 klasie technikum elektronicznego.Nie rozumiem jak można bez wstydu sprzedawać taką prowizorke ładnie upakowaną za grube pieniądze.

Jedyne co jest ok to obudowa.
 
Układ SMD na srebrzance przylutowany w powietrzu do pinów podstawki DIP (!?!?!)
żeby to można jeszcze było nazwać lutowaniem.... nagnycane, nasmarkane bleee!

Nie wiem czy autor tego ustrojstwa jest nie spełna rozumu czy co :glare: bo mi byłoby wstyd otworzyć i pokazać ludziom taki "hi end".
 
Zrobcie taki za pol ceny i sprzedawajcie. Lekka kasa czeka!

Taki układ zaprojektuję bez problemu. Problem jest taki, że byłoby mi wstyd produkt na testowej płytce sprzedawać za takie pieniądze. Mam swój honor, nawet jeśli chodzi o kwestie pieniężne.

Rozumiem, że swoje projekty też tak na odwal się robisz i sprzedajesz ludziom za grube pieniądze? Z całym szacunkiem, ale skoro nie widzisz problemu, że ktoś sprzedaje projekt gimnazjalny za grube pieniądze, to najwidoczniej robisz podobnie.
 
Ostatnia edycja:
Hehe, wstyd. A czy ktos kogos zmusza pod bronia do kupna tego urzadzenia? Kupujacy sluchajac dzwieku tego urzadzenia, ocenia czy jest warte tyle ile kosztuje i albo je kupi albo nie. To co jest w srodku nie ma zadnego znaczenia, a juz zupelnie nie dla kupujacego. Nie rozumiecie jednej, podstawowej zasady biznesu. Jaki towar jest najlepszy? Towar sprzedany! Skoro uwazacie ze zrobicie cos lepiej i taniej, to to robcie i sprzedawajcie. Jesli nie, to nie toczcie za kazdym razem piany, co tam jest w srodku i ile kosztowalo.

Skoro ktos to kupuje to jest tyle warte.
 
Ale ja nic nie mówiłem o robieniu i sprzedawaniu tylko oceniłem jakość wykonania... że jest fatalna :unsure:

A tak, prawdą jest ze każda potwora znajdzie swojego amatora ;)
 
A czy ktos kogos zmusza pod bronia do kupna tego urzadzenia?

A czy ktoś komuś zabrania pod bronią komentowania tego urządzenia?

Kupujacy sluchajac dzwieku tego urzadzenia, ocenia czy jest warte tyle ile kosztuje i albo je kupi albo nie.

To jest strasznie ograniczone myślenie. Ja przed kupnem zawsze analizuję schemat urządzenia, decydując czy jest wart swojej ceny.

Nie rozumiecie jednej, podstawowej zasady biznesu.

Prowadzę własną firmę i staram się aby każdy klient był zadowolony z produktów (niezwiązane z audio czy elektroniką). Mówisz, że zarobiłbym więcej gdybym tylko robił w kakao wszystkich w około? Klient zadowolony to dobry klient, a wystarczy jeden, który się zna, aby przekonać innych o tym, że produkt jest bezwartościowy.

Skoro uwazacie ze zrobicie cos lepiej i taniej, to to robcie i sprzedawajcie. Jesli nie, to nie toczcie za kazdym razem piany, co tam jest w srodku i ile kosztowalo.

Ale dlaczego zabraniasz ludziom komentowania? Skoro komuś się coś nie podoba, to raczej ma prawo napisać dlaczego.

Prawda jest taka, że nawet nie wiadomo czy te urządzenie jest stabilne. Jest całkiem możliwe, że będą występować jakieś oscylacje.
 
Ostatnia edycja:
Wstyd, bez kitu, wstyd a ten pajac który to rozkręcił, recenzował i wył przy tym z zachwytu powinien zacząć sypiać z gaśnicą, aby się ze wstydu nie zapalił
 
Widze, ze socjalizm wiecznie zywy panowie :) Nawet nie chce mi sie tego komentowac, bo nie rozumiecie podstawowy praw wolnego rynku. Malo tego, wiedzac wszystko lepiej nie starac sie zrobic z tego pieniedzy. To juz conajmniej dziwne :)
 
Wyrażę jedynie moje zdanie i osoby uczulone na rozbudowane wypowiedzi pisemne proszone są o nie nadwerężanie się przedzieraniem się przez tekst.
Nie trzeba też nic zwalczać ani prezentować odmiennych stanowisk.

Nie jest mi smutno czytając takie zwierzenia, bo skoro każdy kowalem swojego losu i skoro takie ma życie, na jakie zasługuje i tak się widzi i wartościuje jakie kryteria sobie wyrobił lub mu wyrobiono, to dobrze mu tak. Praw wolnego rynku nie trzeba rozumieć by zauważyć, że rynek to rynek a życie to życie i są potrzeby życiowe a pozarynkowe, dla niektórych istnieje i liczy się zabawa, frajda a nawet uwaga, tzw. potrzeby wyższe. Miewa takowe odczucia przynajmniej część populacji.
Osobiście z czegoś co lubię i robię dla zabawy nie będę robił obowiązku i pracy, bo zbyt lubię swoje zabawy, by je tracić. Zabawa i praca w początkowym okresie mogą się łączyć czy występować zamiennie, ale szybko albo zabawa dominuje, albo praca.
Pracuję, bo muszę. Bawię się, bo mogę.
W pracy czynności są określone przez potrzeby i warunki samej pracy i konieczny wynikowy zysk - robię coś, bo da się sprzedać. Praca nie wymaga zainteresowania, wyłącznie koncentracji uwagi. O zabawie decyduje wyłącznie moja przyjemność z zaangażowania i mogę ją przerwać, gdy zechcę. Zabawa wymaga zainteresowania i kończy się, gdy zaczyna się przymus.
Element frajdy nie może stanowić kryterium dobrej pracy, a zysk nie określa nasilenia przyjemności z hobby, obie aktywności mają odmienne cele i mierniki. Oba działy powinny się w życiu równoważyć stosownie do potrzeb. Oczywiście dobrze jest lubić swoją pracę i łatwiej jest opanować tajniki zawodu, który pokrywa się z naturalnymi predyspozycjami i zainteresowaniami.
Zawężanie wszelkich podejmowanych działań w życiu do zyskownych stanowi zubożenie życia, a ja nie żyję dla zysku, bo żaden zysk nie zastąpi mi życia. Leży wielu milionerów na cmentarzach. Jasne jest też, że czystą przyjemnością nie zapłacę rachunków, więc lepsza droga jest pośrednia.
 
A ja bym zaczął jednak od słuchania
I nie sugerował sie tym z czego to jest zrobione

Ale wy jak zwykle słuchacie oczami!
 
Mnie tylko zastanawia czy osoby, które kupują Naima i wydają ogromne pieniądze za dwa bufory + potencjometr, też sobie tak to tłumaczą :D

Zresztą, jak komuś naprawdę podoba się dźwięk z tego urządzenia (już nie mam tutaj zamiaru wdawać się w dyskusję) to przecież dokładny klon to kwestia półgodzinnej roboty wraz z analizą schematu z obrazków (ten układ posiada po WO na kanał i jest tak banalnie prosty, że można wywnioskować schemat z samych obrazków).
 
Ostatnia edycja:
Wlasnie o to chodzi, ze ludzie oceniaja dzwiek po wygladzie bebechow. Nie wazne na czym to jest zrobione, jesli gra niegorzej niz konkurencyjne produkty z tego poziomu cenowego, to w czym problem?
 
Powrót
Góra