Ile par uszu, tyle uzyskasz odpowiedzi.
Do "delektowania" się muzyką - tylko pełnopasmowe głośniki stereo.
Jeśli chcę więcej "wykopu i energii na basie

" - włączam sub'a - ale tylko ma wspomagać w najniższym zakresie.
Nie przepadam za prologic (II) w muzyce - jednak traci się dynamikę przekazu, za to w filmach stereo - jak najbardziej jestem "za" DPLII.
Co do muzyki i filmów z wielokanałową dyskretną ścieżką dzwiękową - jak najbardziej "za". Filmów nie wyobrażam sobie w wersji stereo. A muzyka - zależnie od realizacji - jedne płyty są bardziej spektakularna (tam pofrunie tu przeleci jakiś dzwięk) inne na tyłach odtwarzają tylko aurę/odbicia fal dzwiękowych. Poza tym często spotyka sie realizację 4.0, 4.1 Bo centralny niekoniecznie pomaga muzyce. Checky records podjął próbę z formatami 4.0 (bez problemu do odtworzenia w domu na każdym zestawie 5.1) i 6.0 - z dodatkowymi kanałami efektowymi przednimi (tu następuje komplikacja - potrzeba zestawu z 6 koncówkami mocy i odpowiedniego rozstawienia sprzętu).
Istnieje jeszcze inna sprawa. Głośniki do słuchania wielokanałowej muzyki powinny być tej samej konstrukcji, promieniowanie bezpośrednie, ułożone nieco inaczej niż w kinie na wysokości uszu słuchacza. Natomiast w kinie sprawa ma sie nieco inaczej, tyły mogą być dipolami/bipolami umieszczonymi znacznie wyżej niż pozostałe zespoły głośnikowe.
Co do 6.1 vs 5.1 - 6.1 wygrywa. Dodatkowy kanał tylni umożliwia bezproblemowe umieszczenie pozornego źródła dzwięku na lini central front - central tył - niemożliwe do uzyskania za pomocą samych tyłów (zawsze będziemy czuć przestrzeń zamiast punktowego dzwięku - nie wiem czy wyrażam sie jasno?

)
A 7.1 to wariacja nt. 6.1 - wg. odpowiednich algorytmów centralny tylni jest rozbijhany na 2 tylnie. Ale tutaj potrzeba głośników dipol/bipol - przy promieniowaniu bezpośrednim nie uzyska się tego efektu.
Hmm jak by nie patrzeć zawsze dupa z tyłu - za co by się nie zabrać rodzi to nowe pytania. Nawet mojej wypowiedzi nie mogłem jakoś usystematyzować :/ W razie wątpliwości pytajcie.