no u nas bylo tak ze mielismy dwa wzmaki :] jeden 10 watt i dwie kolumny po 10 watt ai jedna 120 watt ale napedzana tylko i niestety 60 watami soniacza taf-120 potencjometr byl na max'a hehhe a bass na wzmaku byl na minusie i na kompie prawie ujemny to i tak lupalo z deka z reszta chodzilo o glosnosc

i wzmak sie tylko do rana lekko nagrzal

najleprzy patent to byl z choinka jak ja "teleportowalismy"na balkon

bo malo miejsca bylo ,drobne klopoty z kablami mielismy bo sie jeden zepsol :/ i dzwonilismy po ludziach co by mogli miec ale niestety nikt nie byl w stanie pozyczyc ,no ale udalo sie uratowac wszystko i naprawilismy kabel chinche-jack

.impreza zaczela sie o 19 a skonczyla sie ok 4 o jakis debil nam grozil palami a jak to wiadmo nie ma co ryzykowac jak ktos przyniosl "mocniejsze zaopatrzenie"

troszke muze sciszylismy i dalej ludzie sie bawili
straty : oprucz jednej czy dwoch pobitych bombek i wylanego soku to chyba nic sie nie stalo powazniejszego
ogulnie na samym koncu bylo najlepiej ok 5 moze 6 nad ranem
widze ze sie wszyscy bawili dobrze
