• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

[wzmacniacz] Symetryczny wzmacniacz mocy

Rejestracja
Sty 15, 2011
Postów
96
Reakcji
1
Lokalizacja
Toruń
Właśnie zabieram się za budowę UNIAMPA (płytki przyszły dziś) i pomyślałem że mogę opisać wzmacniacz który zrobiłem 16 lat temu i który bezawaryjnie służy mi do dziś. Za UNIAMPA biorę się żeby zrobić i posłuchać czegoś innego.
Punktem wyjścia był schemat końcówki mocy NAD 3400 zamieszczony w RADIOELEKTRONIKU z 1994 roku. Schemat został zmodyfikowany poprzez rezygnację z układów złączających podwyższone napięcie i ogólne obniżenie napięć zasilania do ok. + - 40V. Wiadomo że tranzystory zastosowałem inne niż w oryginale ze względu na bardzo ograniczoną dostępność elementów 2SCxxxx i 2SAxxxx w tamtych czasach. Wzmacniacz został wykonany jako dwa monobloki w jednej obudowie (dwa transformatory, dwa zasilacze, dwie końcówki i dwa układy opóźnionego załączania i zabezpieczenia DC). Transformatory z rdzeniem UI mają po 120 VA, każdy zasilacz z tego co pamiętam po 4 X 6,8mF, diody 5A produkcji CEMI w metalowych obudowach z gwintem. Płytki zaprojektowałem i wykonywałem sam metodą malowania farbą nitro zaostrzoną zapałką (pewnie niektórych to rozbawi, ale w tamtych czasach dostępność innych metod była bardzo ograniczona). Zastosowane tranzystory to głównie zwykłe BC xxx, para sterująca BD139/140, a końcowe nie pamiętam, ale jakieś 2Nxxxx w obudowach TO220. Starałem się stosować elementy dobrej jakości (rezystory metalizowane, wejściowy kondensator polipropylenowy, tranzystory dobierane w pary pod względem wzmocnienia). Pary różnicowe w oryginale są dwoma tranzystorami na jednej strukturze aby maksymalnie wyrównać dryft temperaturowy, oczywiście wtedy były niedostępne (dziś zresztą też bardzo o nie trudno). Zastosowałem dwa sklejone ze sobą BC zamknięte dodatkowo w metalowej obudowie. Radiatory są jak widać dość solidne, umieściłem je na przedniej ściance bo wtedy łatwo umieścić wzmacniacz nawet w niskiej i wąskiej półce lub na dole systemu. Wzmacniacz ma dostateczną czułość aby zrezygnować z przedwzmacniacza. Na wejściu jest tylko potencjometr 47k i selektor wejść zrealizowany na przekaźnikach kontaktronowych sterowanych przełącznikiem obrotowym na panelu czołowym. Po wykonaniu wzmacniacz „zaskoczył” od razu i wymagał tylko ustawienia prądu spoczynkowego, ten ustawiłem dość wysoko ok. 200 mA żeby ciche fragmenty wzmacniane były w klasie A, nie wiem czy to dobry pomysł, ale działa. Zastosowałem zabezpieczenie DC oraz opóźnione załączanie i natychmiastowe odłączanie zrealizowane na przekaźnikach rtęciowych (minimalny opór styku). Wzmacniacz działa w moim systemie do dziś i nawet nigdy go nie otwierałem. Potencjometr po tylu latach wymaga już wymiany (trzeszczy przy cichym słuchaniu). Jedynym problemem który zaobserwowałem od początku to lekki przydźwięk w jednym kanale (pewnie prowadzenie mas, lub układ ścieżek – dziwne tylko że w jednym kanale). Zostawiłem to jednak i nie szukałem przyczyny bo efekt jest słyszalny tylko przy nachyleniu się do głośnika. Miałem też problemy z gniazdami RCA (z powodu ich fatalnej jakości na niektórych IC przerywały). Co do jakości dźwięku to w tamtych czasach nie miał sobie równych, jednak nie był porównywany do jakiś topowych konstrukcji, a raczej do wyrobów UNITRY i innych DIY (choć wtedy nikt nie używał tego określenia).
To tyle o moim wzmacniaczu, ciekaw jestem opinii fachowców na temat jego topologii. Ja jestem technikiem elektronikiem i znam się na budowie i podstawach elektroniki, ale żaden ze mnie konstruktor i układowiec.
Pozdrawiam
NAD1.jpgP1300465.jpgP1300466.jpgP1300467.jpgP1300469.jpg
 
16 lat temu? NO proszę. Ja z wielką chęcią zerknąłbym do środka. Szczególnie zobaczyć ręcznie robione płytki z taką ilością elementów, masa roboty. Rozumiem, że layout PCB miałeś pod ręką, nie musiałeś projektować układu ścieżek od początku ?
adiatory są jak widać dość solidne, umieściłem je na przedniej ściance bo wtedy łatwo umieścić wzmacniacz nawet w niskiej i wąskiej półce lub na dole systemu
A nie są gorące? (i łatwo się poparzyć :) )
przekaźnikach rtęciowych (minimalny opór styku)
jest mniejszy niż cegła?
 
Płytki projektowałem ze schematu, nie miałem żadnego wzoru, tylko czystą kartkę papieru. Radiatory faktycznie są ciepłe (duży prąd spoczynkowy) - można sobie ogrzać ręce. Chassis jest metalowe więc też bierze udział w rozpraszaniu energii. Przekaźniki które zastosowałem to kontaktrony zwilżane rtęcią, nie są specjalnie duże, ale ciężkie. Są dwa lub trzy na kanał równolegle (nie pamiętam dobrze). Ciekawostką jest że muszą pracować w pozycji pionowej.
Postaram się zamieścić zdjęcia wnętrza (sam już zapomniałem jak wygląda!)
Pozdrawiam
 
nie są specjalnie duże, ale ciężkie. Są dwa lub trzy na kanał równolegle (nie pamiętam dobrze). Ciekawostką jest że muszą pracować w pozycji pionowej.
ciężkie przez cewkę i belkę stalową z obciążeniem.
Musi w pozycji pionowej, przez probówkę, w której znajduje się rtęć. Zabytek jakich mało.
 
Myślimy o dwóch różnych elementach. Zastosowane przeze mnie przekaźniki to w zasadzie zwykłe kontaktrony jednak częściowo wypełnione rtęcią i ze stykiem który cały czas jest zwilżony rtęcią. Zaletą jest duże pole styku bo rtęć zalewa cały styk. Obudowy tych przekaźników nie są większe niż standardowych jednak muszą pracować w pozycji pionowej ze względu na częściowe wypełnienie rtęcią. Załączam zdjęcie płytki którą wygrzebałem ze starych klamotów, są na niej właśnie takie przekaźniki.
PozdrawiamPokaż załącznik 5808
 
no faktycznie ja mówiłem o innym.
Załącznik nie działa, jak to plik JPG itp to trzeba wrzucić je na inny zewnętrzny serwer i następnie podac tutaj link.
 
a te przełączniki nie nadają się przypadkiem do przełączania dużych natężeń pod napięciami kilkadziesiąt wolt? Nie występuje iskra przy zwieraniu.
Masz może zdjęcia tych PCB?
 
Jakich PCB? Tych z których wymontowywałem przekaźniki, czy zabezpieczeń we wzmacniaczu? Przekaźniki są z demontażu (obecnie na pewno nie produkowane ze względu na rtęć). Sądzę że najlepsze ich zastosowanie to przełączanie w aparaturze pomiarowej, Mała i bardzo powtarzalna rezystancja styku. Co do iskrzenia to zwykłe kontaktrony chyba też nie iskrzą (gaz szlachetny w rurce). Jak będę wymieniał potencjometr to wrzucę kilka fotek wnętrza wzmacniacza.
Pozdrawiam
 
P2050493.jpgP2050484.jpgP2050485.jpgP2050486.jpgP2050487.jpgP2050488.jpgP2050489.jpgP2050490.jpgP2050492.jpgP2050483.jpgWitam.
Zdemontowałem wzmacniacz. Jestem w szoku ile można zapomnieć przez 16 lat. Nie pamiętałem że konstrukcja jest dwu poziomowa, osobno zasilacze , osobno końcówki. zdjęcia pokazują zasilacze i końcówki, jednak tylko od strony druku. Inne pokazują selektor i moduły transformatorów (sam nawijałem!). płytka z potencjometrem miała w założeniu służyć też do wyjścia do nagrywania na magnetofon (dziś rzadkość), oraz do ew. wyjścia do subwoofera.Dodatkowe kondensatory na płytkach zasilaczy pozwalają zasilać np. kontaktrony w selektorze. Przepraszam za pokrywający wszystko kurz, ale pudełko nie było otwierane od 16 lat.
Pozdrawiam.
 
Powrót
Góra