• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Szukam dobrego stabilizatora symetrycznego na 15V

napięcie narasta tutaj stopniowo, żeby preamp nie doznawał szoku przy każdym włączeniu.

No ale bardziej mi chodzi o tętnienia, szumy, impedancje na wyjsciu i inne pierdoły które świadczą o klasie stabilizatora.
 
przetrzepałem cały internet, tera proszę o pomoc w wyborze stabilizatora i ewentualnie dobnej poprawce:

http://www.tcaas.btinternet.co.uk/jlhnewps.htm
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/72385457d0975632.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f2aec6dbcd80f518.html
w zasadzie wiele się nie różnią te wszystykie układy, ewentualnie rezystorkiem, albo więcej kondów na mostku i inne pierdoły. A że ja nie wiem które z tych drobiazgowych rozwiązań jest lepsze proszę was o pomoc.

tutaj jakiś bajer znalazłem, nada się do czegoś? http://www.wenzel.com/documents/finesse.html

PS: dla bardziej wymagającyh znalazłem tez to, ale ja za nie sie nie biore:
http://tangentsoft.net/elec/opamp-linreg.html
http://sjostromaudio.com/joomla/index.php?option=com_content&task=view&id=26&Itemid=27

[ Dodano: 2009-02-17, 17:41 ]
Zastanawia mnie tez, które prowadzenie masy jest odpowiedniejsze.
 
El_liero napisał:
Zastanawia mnie tez, które prowadzenie masy jest odpowiedniejsze.

No i wlasnie to jest najwazniejsze. A stabilizator to nawet 7815/7915 wystarczy ale mozesz uzyc lm-ow.
Z tym wolnym narastaniem napiecia to bzdura totalna. Zazwyczaj przy samym opampie umieszcza sie w zasilaniu filtr (np 100om 100uF) ktory ogranicza narastanie napiecia, tlumi zaklucenia i brumy.
Przesada sa tez kondensatory 100nF na diodach mostka prostowniczego, zazwyczaj stosuje sie kilka nF max 10. Raz mi sie zdazylo ze bez tych kondensatorow preamp odbieral radio ale to byl equalizer tranzystorowy polskiej dawnej mysli technicznej zasilany prostym stabilizatorem.

Mam opracowany specjalny aktywny prostownik zasilania do preampow ktory ma niwelowac calkowiecie jakiekolwiek zaklocenia sieciowe. Jak ktos sie czuje na sila to moze wytrawic plytke bo jest zaprojektowana a je nie mam na to czasu.
 
Które prowadzenie masy jest lepiej opracowane?

[ Dodano: 2009-02-17, 19:09 ]
połączenie mass przy mostkach daje mniejsze tętnienia, ale połączenie mas dopiero na Wyj. (tzn. równoległe) to nie wiem co lepsze...
 
El_liero napisał:
PS: dla bardziej wymagającyh

Ee, zwykle uklady, zaprojektowane raczej bezmyslnie przez niedouczonych pseudoelektronikow.Reszta to zwykle stabilizatory, nic nowego, na sile dodane rozne elementy, przewanie bezmyslnie na podstawie gdzies podpatrzonych schematow w sieci i "zmiksowane"...
 
Mase laczy sie w jednym punkcie (najlepiej). Nie daj boze przy mostkach, ew.mozesz na wyjsciu zasilacza. Proppnuje zastosowac jeden mostek prostowniczy wspolny dla galezi dodatniej i ujemnej, stosowanie dwoch to kompletne nieporozumienie konstrukcyjne.

Kondensatory rownlegle do diod mostka to archaizm - stosuj w ostatecznosci.
 
jak chcesz mieć naprawdę dobry zasilacz to poczytaj o układach LDO

kondensatory na mostku to nie jest anarchizm tylko cięcie kosztów w filtrach zasilania, firmy stosują te rozwiązanie bo tak czasem wypada taniej a uzyskuje się ten sam efekt, na audiostereo np ten zwyczaj jest uznawany za ałdiofilski przy okazji nikt nie wie tam jak dobrać te kondensatory (:
 
LDO stosuje sie tlyko gdy jest taka koniecznosc, tj. niskie napiecie z ktorego chcemy stabilizowac. JAk mamy 20V a chcemy 15V to LDO niepotzrebny wogole...
No i stabilizatory LDO maja duzo gorsze parametry od zwykłych i skłonnosci do wzbudzen.

JAk kondensatory w mostku moga byc cieciem kosztow? Raczej koszt podnosza swoja obecnoscia...
 
W kazdym razie moj prostownik dziala tak ze w jednej polowce napiecia laduje pierwszy kondensator filtrujacy a w tym czasie pobierany jest prad z drugiego w drugim polokresie laduje sie kondensator drugi a prad pobierany jest z peirwszego. Dzieki temu zadne zaklucenia sieciowe nie maja prawa wplynac na napiecie a uklad zasilany jest zawsze z czystego napiecia z samych kondensatorow. Dalsza czesc stabilizacyjna jest juz bez znaczenia bo idea jest sam prostownik.
Teoretycznie i w symulacji wszystko dziala tylko trzeba wytrawic plytke i calosc jakos sprawdzic.

Masy laczy sie bardzo prosto bo najpierw ida przewody pradowe do kondensatorow filtrujacych a od nich wychodzi napiecie stale na stabilizatory. Jesli uzwojenia sa osobne i mostki prostownicze tez to mozna polaczyc masy stabilizatorow na samym wyjsciu. W klasycznym ukladzie z jednym prostownikiem i wspolna masa uzwojen mase z trafa dolacza sie do kondensatorow a z drugiej strony z tego samego punktu wyprowadza sie mase na stabilizator i dalej biegnie ona szeregowo. Dobrze jak kondensatory sa blisko siebie wtedy sciezka laczaca je jest krotka a to dosc wazne.
 
hmmm, pisałem ci PW Irek , że już zakupiłem części, ale ta topologia z kondziołami bardzo mnie zaciekawiła. Mógłbyś uchylić tą część schematu? Postarałbym się "wdrąrzyć" ją do swojego stabilizatora i odrazu przetestował.

[ Dodano: 2009-02-19, 22:12 ]
Czy przypadkiem przy takim rozładowywaniu i ładowaniu kondensatorów nie degradują się szybciej, tracją pojemność itp?
 
El_liero napisał:
Czy przypadkiem przy takim rozładowywaniu i ładowaniu kondensatorów nie degradują się szybciej, tracją pojemność itp?

e? Dlaczego mialyby tracic pojemnosc od przeplywu pradu?
 
no od samego przepływu prądu to napewno nie!

Ale ładowania i rozładowywania z jakaś ( nie wiem jak to jest zbudowane ) częstotliwościa czy coś się dzieje ? ...
 
znowu jakieś mity będą, po to jest kondensator zeby go ładować i rozładować
 
Powrót
Góra