Otwór pod głośnik można odpowiednio wyprofilować aby nic nie ograniczał.
Taki też był mój pierwotny zamiar ale go zmieniłem. To co napisałem wynika z dłuuugich przemyśleń i jest uzasadnione w przypadku tego konkretnego głośnika.
Głośniki są z produkcji z 2001 roku kupiłem je jakoś gdzieś tak pomiędzy 2006 a 2008 rokiem. Miały siedzieć w obudowie podstawkowej mtm, kupiłem nawet formatkę MDFu pociętą i wstępnie sklejoną - płyta 10mm klejona podwójnie na ściany a na przód potrójnie. Ale w końcu nie doszło do "konsumpcji", Dechy częściowo poklejone jeszcze gdzieś tam stoją w piwnicy.
Też wtedy się zastanawiałem jak wykonać te fazowania otworów głośników od wewnątrz obudowy żeby nie zasłaniać kosza.
Po długich przemyśleniach stwierdziłem że to bez sensu w przypadku tego głośnika i co najwyżej jakiś półśrodek kłopotliwy w wykonaniu.
Kosz GDN13/50/9 ma 150mm średnicy, otwór montażowy 125mm (sam magnes ma 113mm) zatem pod krawędzią kosza zostaje rant szerokości 12,5mm w który muszą wejść wkręty. Mała przestrzeń wymusza raczej zastosowanie przelotowych śrub i to w nakrętkach o wąskim kołnierzu - mufy meblowe tam raczej nie wejdą.
Gdyby ściana była gruba to wkręty dałoby się osadzić mimo małej przestrzeni. Ale jeśli ten rant od spodu dodatkowo sfazujemy żeby powiększyć przestrzeń wokół kosza głośnika, to niezależnie że płyta będzie miała np. 20mm grubości pod głośnikiem (zamiast 8mm ) nadal nie będzie w co wkręcić wkrętu, W dodatku montaż nakrętek kłowych tez będzie utrudniony - nie będą sie miały o co oprzeć - trzeba będzie zostawiać wokół nich więcej materiału i fazować krawędź otworu tylko na obwodzie pomiędzy nakrętkami.
Czyli kupa roboty, a efekt mizerny.
Zamiast stwarzać sobie problem i go dzielnie niwelować lepiej od razy wybrać rozwiązanie nie stwarzające tego problemu.
Pole do mocowania GDN13/50/9 na wkręty jest za wąskie. Magnes waży chyba ze dwa kilo więc nie powinien wisieć tylko na plastikowym koszu mocowanym wkrętami.
Tak na prawdę głośnik ten będzie trzymany przez wklinowanie rantu kosza w głębokie na 10mmpodfrezowanie obudowy. Wewnątrz obudowy musi i tak być konstrukcja trzymająca głośnik za magnes (będzie tam przegroda pionowa z wyciętymi otworami o średnicy ciasno pasującej do kubka magnesu). W takim przypadku wkręty są tylko po to żeby przycisnąć uszczelkę kosza do obudowy - ciężaru głośnika nie przenoszą. Dlatego najlogiczniej jest wykonać w miejscu mocowania wkrętów pod głośnikiem jak najcieńsza konieczną ścianę, bo w tym miejscu i tak nie spoczywa ciężar głośnika, a dzięki temu że będzie cienka nie zasłoni ujścia powietrza wokół kosza.
Uff - mam nadzieję że nie zanudziłem tym wywodem - w końcu to "kilka lat" przemyśleń
Jeśli moja historia kogoś urzekła, wyjaśnię od razu że projekt zarzuciłem ponieważ głośniki kupione wysyłkowo w Pro-Tonsilu nie były moim zdaniem dostatecznej jakości i nie miały wystarczająco opisanych parametrów, żeby inwestować w konstrukcje. Miały być w obudowie podstawkowej z Morelem, potem z Seasem. Podczas warstwowego sklejania MDFu płyty się nieco przemieszczały i zamiast układanki lak "Lego" należało ponownie je formatować frezarką. Wszystko to razem spowodowało że zaniechałem dalszych prac.
Moim zdaniem zachwyty nad tymi głośnikami na kilku forach internetowych były udzielane na wyrost.
Obecnie po wielu latach i innych konstrukcjach doszedłem do wniosku ze mogę zrobić na nich coś tanim kosztem z posiadanych materiałów i demontaży, zanim te głośniki rozpadną się ze starości.