Silnik turbo (A14NEL), myślę o Landi Renzo (IV generacja) -- jakieś minusy jazdy na LPG?
Oj... nieco wyskoczyłem przed orkiestrę - akurat nie miałem okazji jeździć samochodem z silnikiem z turbo, napędzanym LPG... tak czy siak opiszę moje doświadczenia z tym paliwem - może w jakiś sposób okaże się to dla Ciebie pomocne.
Pierwszym samochodem z LPG (II generacja) jakim jeździłem był Opel Omega z silnikiem C20NE. Gdy go kupowałem miał już zamontowaną instalację - podobno od 5 lat. Początkowo było wszystko OK, z czasem (po roku i ~20 tys kilometrów) zaczęło wzrastać spalanie. Gdy doszło do 13-15 l / 100km pojechałem do "gazownika", sprawdzić co jest nie tak. Wymiana parownika kosztowała mnie wtedy 250 zł - po tym zabiegu spalanie wychodziło pomiędzy 8-9 l /100 km. Nie wiem ile palił benzyny, bo mało na niej jeździłem. Były to czasy, gdy LPG było jeszcze po 1,50 zł, benzyna nieco ponad 3,00 zł. Jeśli chodzi o wrażenia z jazdy na LPG... cóż mogę powiedzieć, różnica pomiędzy benzyną a gazem była odczuwalna (jeśli chodzi o "kopa" - na niekorzyść gazu) - ale podejrzewam, że tylko dla mnie, czyli dla osoby, która dokładnie znała ten samochód. Ciężko mi określić, ile mocy tracił na tym LPG... nawet jeśli było to 10%, to i tak pozostawało mi do dyspozycji około 100KM - jak dla mnie w zupełności wystarczająca ilość.
Trochę z innej beczki - bardzo dobrze wspominam ten samochód, świetnie mi się nim jeździło (pomimo jego wieku). Byłem z nim wręcz emocjonalnie związany. Większa furka zawsze będzie górować nad małymi pierdkami, które może szybciej się rozpędzają, ale komfort jazdy w tychże nie ma startu do takiego "krążownika"... niestety rozwaliłem go pewnego pięknego, letniego popołudnia AD 2006 i poszedł na złom... Żałuję do dziś...
Drugi samochód w mojej przygodzie z LPG to (również stary - choć nie tak jak tamta Omega) Golf 3 Kombi. Był kupiony bez instalacji - montaż tejże niemal momentalny po zakupie (ponownie II generacja). Przez około 6 lat i 150 tys km bez żadnej ingerencji, regulacji, wymiany parownika itp. Spalanie na poziomie 9 l / 100 km (ciekawa sprawa, bo silnik 1,4 i bodajże 60KM - C20NE 115KM z Omegi palił podobnie). Wrażenia z użytkowania LPG - świadomość tego faktu tylko i wyłącznie podczas płacenia po tankowaniu

Zero problemów w użytkowaniu.
Inne samochody z LPG, którymi miałem okazję jeździć to służbowe - Seicento z silnikiem 1,1 (II generacja) i Renault Kangoo z silnikiem bodajże 1,6 (IV generacja). Seicento - jeździł, nawet nie zastanawiałem się czy na gazie czy na benzynie - dodajesz gazu, coś tam "cyknie" i jedziesz dalej. Kangoo miał początkowo (tuż po montażu instalacji) jakieś problemy typu przerywanie pracy silnika i szarpanie podczas jazdy - po regulacji (która pochłonęła trzy butle gazu w ramach pomiarów osiągów...) jeździł bez najmniejszych zarzutów przez około 250 tys kilometrów - oczywiście przechodził jakieś tam przeglądy i regulacje, które nawet nie wiem na czym polegały, ale fakt jest taki, że LPG nie sprawiało najmniejszych problemów. Ten samochód nadal jeździ w naszej firmie - teraz już trochę hertzklekotu dostaje (z tego co wiem), ale nie upatrywałbym się tego w samym LPG - po prostu ma już około 400 tys km na liczniku.
To tyle z moich doświadczeń. Szwagier jeździł swego czasu BMW 528 (E39? - nie pamiętam - nie znam się zbyt dobrze na nomenklaturze oznaczeń samochodów tej marki) z LPG chyba IV generacji. Choć z samochodem miał pewne problemy i w końcu go upłynnił, to na samą instalację nie narzekał.
Podsumowując...
Sporo osób wyznaje tezę, że "gaz, to do kuchenki (a ropa - do traktora)". No OK, każdy ma swoje podejście do tematu, niemniej jednak ja trochę uśmiecham się słysząc takie stwierdzenia - głównie gdy stoję przy kasie na stacji. Do mnie przemawiają koszty przejazdu tych 100km - a prawda jest taka, że na LPG są one około 40-50% mniejsze niż na standardowym paliwie. I to jest dla mnie główny argument przemawiający za tym paliwem. Dla statystycznego Kowalskiego (zakładając, że montuje II generację) jest to inwestycja, która zwraca się po około roku użytkowania pojazdu - później to już czysty zysk. W Twoim przypadku sprawa jest do przemyślenia, bo instalacja V generacji kosztuje jednak "nieco" więcej, do tego dochodzą głosy o wprowadzeniu akcyzy na gaz... Musisz mocno przemyśleć sprawę - istotnym elementem będzie tutaj ilość przejeżdżanych przez Ciebie kilometrów w ciągu roku, a co za tym idzie czas zwrotu inwestycji. Tak, jak mówię - dla mnie instalacja LPG to tylko kwestia oczekiwanych oszczędności.
Kolejna sprawa. Nawet jeśli samochód z LPG traci trochę mocy, to ta strata jest jak dla mnie śmieszna. Tak naprawdę, to co za różnica, czy pod maską mam 100 KM, czy 90 KM? W normalnym użytkowaniu jest to przecież niezauważalne. Opowieści o większym zużyciu silnika zasilanego LPG i tym podobnych sprawach - jak dla mnie bzdura. Użytkowałem te samochody i wiem, że nie jest to prawdą. Nooo... może i jest w tym jakieś ziarnko prawdy, ale ujawnia się ono po ilu - po 150-200-250 tys. kilometrów? Przecież do tego czasu raczej zmienię samochód - może nawet dwa razy

Nigdy nie używałem "specjalnych" olejów czy świec do gazu.
Wspomnę jeszcze o "problemach", które jednak mogą wystąpić... Jeżdżąc Omegą i VW - w każdym z nich "spaliłem" po jednej pompie paliwa. Wynika to z faktu, że jak już zaczniesz jeździć na LPG, to przestajesz zwracać uwagę na stan paliwa w baku - a pompy nie lubią pracować "na sucho". Ale to już były moje błędy , a nie samego LPG. Żeby uniknąć problemów z pompą paliwa warto jest zamontować układ, który odłącza ją po przejściu na zasilanie LPG.
Kolejna sprawa to jazda w zimie na krótkich dystansach. W II generacji (nie wiem jak to wygląda w przypadku V generacji, którą Ty chcesz zainstalować) nie pojeździsz w taki sposób, bo na zimnym silniku zamarza parownik - i jest dupa. Osiada szron, silnik gaśnie (problem z ponownym odpaleniem nawet na benzynie), coś tam może popękać w parowniku - trzeba uważać. Ale nawet jeśli w zimie pojeżdżę po mieście tylko na benzynie, to nie jest to żaden problem, bo już na wiosnę, przy wyższych temperaturach, LPG "odpłaci" mi za to z nawiązką
Podsumowując to podsumowanie...

Czy opłaca się instalować LPG? W mojej ocenie zdecydowanie tak - przy kolejnej zmianie samochodu nawet nie będę się zastanawiał. Nawet jeśli "góra" wprowadzi akcyzę na to paliwo - czas zwrotu inwestycji po prostu się wydłuży, ale nadal będę twierdził, że jest to dobra inwestycja. Kwestia opłacalności droższych instalacji (IV i V generacja) jest do przemyślenia - zależy od ilości przejeżdżanych kilosów. Zużycie silnika itp - gadajcie zdrowi, ja swoje wiem
