• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

wątek motoryzacyjny

  • Autor wątku Autor wątku mIKI
  • Data rozpoczęcia Data rozpoczęcia
Wyjdę na ulice zabije człowieka i powiem, ze to jego wina bo mnie denerwował i zachowywał sie głośno po 22.
A co? Mam prawo.
Mogł mnie nie denerwować.
I to przeciez jego wina.
To twoje rozumowanie.
Wróć do rzeczywistości
 
Panowie wyjeżdżając z drogi podporządkowanej na głowa masz obowiązek ustąpić pierwszeństwa wszystkim pojazdom znajdujących sie na niej.

Winny był gosc, ktory nie ustąpił pierwszeństwa samochodowi z prawej mimo, ze go tam nie powinno być

Zacytowałem dwa twoje zdania które sobie nawzajem przeczą. Kluczowe jest - "wszystkim pojazdom znajdujących się na niej"

A skąd wiesz ile pojazdów znajduje się na drodze nadrzędnej na którą masz zamiar wjechać ??? Jasnowidz, jesteś, wróżbita ??? Zawsze wiesz, że na drodze jest samochód którego tam nie powinno być ?

- - - - - aktualizacja - - - - -

Wyjdę na ulice zabije człowieka i powiem, ze to jego wina bo mnie denerwował i zachowywał sie głośno po 22.
A co? Mam prawo.
Mogł mnie nie denerwować.
I to przeciez jego wina.
To twoje rozumowanie.
Wróć do rzeczywistości

Widzę ze nie trafia do ciebie logiczne tłumaczenie właśnie RZECZYWISTOŚCI. Kodeks drogowy pomyliłeś z biblią.
Więc może odpowiem zrozumiale - p*****bez sensu. Mam nadzieję ze w ten sposób nie jeździsz.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:
Nic sobie nie przeczy.
Fizycznie mozesz wyjechać z drogi jednokierunkowej pod prąd.
Mozesz ale nie powinieneś.
I za to dostajesz mandat.
 
Nie sposób przyjąć, że jeśli pojazd jadący z przeciwka na wprost porusza się z niedozwoloną prędkością, to kierowca pojazdu jadącego w przeciwnym kierunku tą drogą i mający wykonać manewr skrętu w lewo nie musi ustąpić mu pierwszeństwa tylko z tego powodu, iż kierowca pojazdu mającego pierwszeństwo przejazdu (art. 25 ust. 1 i 3 p.r.d.) narusza w ten sposób zasady ruchu drogowego. Takie dekodowanie treści nakazu "ustąpienia pierwszeństwa" nie tylko nie znajduje żadnego oparcia w ustawowej definicji, ale prowadziłoby w konsekwencji do ustalenia, że nakaz ten ma charakter względny, a więc zależny od oceny zachowań poszczególnych uczestników ruchu drogowego W ustawowej definicji zasady ustąpienia pierwszeństwa jest wprost zawarty nakaz oceny prędkości pojazdu jadącego z pierwszeństwem przejazdu. Z definicji tej zasady, ujmowanej a contrario, wynika także i to, że kierowca samochodu zobowiązany do ustąpienia pierwszeństwa nie musi powstrzymywać się od ruchu, ale tylko wtedy jeżeli ruch jego pojazdu nie mógłby zmusić kierującego pojazdem, posiadającego pierwszeństwo przejazdu do zmiany prędkości czy pasa ruchu.

Chyba kolega jednak sam musi oddać prawo jazdy.
 
Jasne, że gość w bmce jechał mocno za szybko. Ale ten wyjeżdżający musiał go widzieć. Długa prosta, brak ograniczeń widoczności. W tym wypadku IHMO się zagapił i tyle.

Tak czy inaczej dobrze że tylko na tym się skończyło, bo sytuacja wyglądała niewesoło.
Nawiasem mówiąc wyjeżdżał jak ostania ciota, jak nie na bmce, to wymusiłby pierwszeństwo na tym uno jadącym z naprzeciwka.
 
Ostatnia edycja:
Tak, pod warunkiem, ze go widzi.

Możliwe, że ma w oczach po -5 dioptrii i generalnie nie wie, czy światło nadjeżdżające to poruszający się samolot czy może latarnia.

Moim zdaniem widoczność była bardzo dobra pomimo deszczu. Film oglądałem klatka po klatce i prowadzący drugim autem po prostu stwierdził, że zdąży, albo się zagapił.

Nawiasem mówiąc wyjeżdżał jak ostania ciota, jak nie na bmce, to wymusiłby pierwszeństwo na tym uno jadącym z naprzeciwka.

Dokładnie tak. To samo zauważyłem i kierowca zbyt powolnie włącza się do ruchu. Przez taki marny manewr zajmuje dwa pasy dłuższą chwilę i zapewne byłoby tak jak twierdzisz, samochód za nim musiałby hamować i byłoby to równoznaczne z wymuszeniem pierwszeństwa. Manewr był co najmniej niepoprawny.
 
Przepisy drogowe jasno mówią, że wjeżdżając na drogę z pierwszeństwem bezwzględnie musimy ustąpić pierwszeństwa przejazdu wszystkim kierowcom którzy się na tej drodze znajdują. Nie ważne jak szybko ktoś jedzie.

Tak samo jest z uderzeniem w tył samochodu. Nikogo nie obchodzi, że samochód przed Tobą ma super hamulce i jego droga hamowania jest krótsza, albo nagle coś mu wyskoczył na jezdnie. Zawsze wina jest tego który nie wychamował. Tak samo jak wyjeżdżasz z podporządkowanej i ktoś zatrzymuje się i macha ci żebyś jechał. A kierowca z drugiego kierunku wjeżdża ci w bok. I tłumaczenia że go nie widziałeś i że ktoś cię przepuszczał nic nie dają. Wina tego kto wymusił pierwszeństwo.

Nie ma dyskusji, kierowca który wyjeżdżał z podporządkowanej wymusił pierwszeństwo i dostanie mandat.

Ale jeśli udowodni się kierującemu który jechał drogą z pierwszeństwem, że złamał przepisy i jechał za szybko, obaj dostaną mandat. Jeden że stworzył niebiezpieczeństwo włączając się do ruchu i drugi za niebiezpieczną jazdę.
 
Z takimi teoriami to by czlowiek nigdy nie wyjechal z podporzadkowanej, bo moze akurat cos jedzie ( tzn zapierdala ), nawet jak tego nie widac. Czyli stac do usranej smierci, a najlepiej to zeby na kazdym skrzyzowaniu stal policjant i kierowal ruchem.
 
To nie są żadne teorie. Teoretyzujesz ty i koledzy, a przepisy i przykłady na ulicy mówią co innego.

Najlepiej byłoby jakiś podał udokumentowany przykład z ulicy popierający twoje teorie. Nie obchodzi mnie to, jak pojedyncza jednostka interpretuje sobie prawo, ale jak jest ono egzekwowane w rzeczywistości.
 
Ostatnia edycja:
Nie ma co do przepisów tworzyć wyjątków. Wiadomo, że jak się wyjeżdża z podporządkowanej gdzie jest słaba widoczność to nie ma szans się ustrzec przed wypadkiem gdy wyskoczy jakiś pędzący kretyn. Policja nie jest aż tak głupia i potrafią określić drogę hamowania, prędkość w momencie uderzenia itd i pewnie temu co pędził też się dostanie ;-)
 
Tu jest jeszcze jeden aspekt. Mianowicie bezpośrednie odpowiedzialność za spowodowanie kolizji a odpowiedzialność za jej konsekwencje. I to akurat jest do obrony. Przykład:
Znajomy wymusił pierwszeństwo. Babka w niego uderzyła, ale że jechała z małą prędkością, konsekwencje "mechaniczne" były nieduże. Natomiast ponieważ miała niezapięte pasy, uderzyła głową w szybę. Więc zmiana kategorii zdarzenia z kolizji na wypadek.
Ostatecznie znajomy nie odpowiadał za rozbitą głowę (na szczęście), bo sąd stwierdził że było to konsekwencją nie wypadku jako takiego, ale niezapiętych pasów.

W tym wypadku, choć ta sytuacja nie jest naturalnie aż tak ewidentna, można się bronić że o ile owszem, wymusiłem, to nie odpowiadam za zawieszenie rozwalone na krawężniku, przód i co tam jeszcze, bo to wynikało z przekroczenia prędkości przez BMW. Bo gdyby BMW jechało z przepisową prędkością, do zdarzenia albo by w ogóle nie doszło, albo konsekwencje byłyby mniejsze.

Ponieważ to kolizja a nie wypadek, to raczej niewarta skórka wyprawki. Szkoda będzie pokryta z OC, policja da 500zł mandatu i na tym się temat skończy.

i pewnie temu co pędził też się dostanie ;-)
Pewnie się nie dostanie, bo to tylko kolizja, więc nie będą aż tak dochodzić. Chyba, że się komuś krzywda stała.
 
Ostatnia edycja:
Tak samo jest z uderzeniem w tył samochodu. Nikogo nie obchodzi, że samochód przed Tobą ma super hamulce i jego droga hamowania jest krótsza, albo nagle coś mu wyskoczył na jezdnie. Zawsze wina jest tego który nie wychamował.

Dobra dobra, może zerknijmy do ustawy?

Art 19. 2. Kierujący pojazdem jest obowiązany:
1) jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym;

2) hamować w sposób niepowodujący zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia;

3) utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu.
 
Dobra dobra, może zerknijmy do ustawy?

Art 19. 2. Kierujący pojazdem jest obowiązany:
1) jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym;

2) hamować w sposób niepowodujący zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia;

3) utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu.

To tylko potwierdza to co napisałem.
 
Przepisy sa przepisami, ale kazdy ma prawo odwolac sie do sadu i to sad decyduje jak przepisy beda interpretowane w danym przypadku.
 
To tylko potwierdza to co napisałem.

Nie, bo nie możesz wyjechać komuś przed ryj i bez powodu hamując sprowadzać na tę osobę "zagrożenie bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia".
Punkt 3 trzeba owszem czytać tak, że kierujący pojazdem z tyłu jest zobowiązany do "utrzymywania odstępu niezbędnego do uniknięcia zderzenia w razie hamowania", ale hamowanie ma być zawsze "w sposób niepowodujący zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia".

Jesteś pewny swego, to zrób tak przed radiowozem https://www.youtube.com/watch?v=PYsASfuiMMs
 
Filmik który wkleiłeś to ewidentnie stwarzanie zagrożenia na drodze i jeżeli masz kamerę to spokojnie takiemu w tyłek możesz wjechać i on będzię winny. Ja pisałem o innych przypadkach.

Polecam wszystkim obejrzenie sobie kilku odcinków programu "Stop Drogówka", odcinki dostępne są na ipla. Jest tam pokazana praca drogówki. Naprawdę można się sporo dowiedzieć.
 
Powrót
Góra