Wiadomo, że chciało by się mieć auto naprawione szybko i ze 100% skutecznościa, ale staram sie tez zrozumiec ze diagnostyka samochodów nie jest taka oczywista i prosta jak sie niektorym wydaje.
Moze bardziej skutecznie podziali by serwisanci z ASO pod warunkiem ze naprawde siedza w renówkach od lat.
Analogiczna sytuacje mam w pracy, pracuje w utrzymaniu ruchu, elektronika, automatyka pewne rzeczy mozna zdiagnozowac po znajomosci ogolnych zagadnien ale do bardziej skomplikowanych nie wystarcza nawet komputer oraz swietna znajomosc maszyny, trzeba znac niemal caly cykl programowy sterownika PLC aby zrozumiec kazdy krok jaki wykonuje i sygnalizuje komputer.
Do czego zmierzam? do tego, ze nie mamy 100% pewnosci czy bledy sondy lambda moga powodowac przechodzenie auta w tryb awaryjny oraz to jakimi dokladnie bledami ow tryb moze sie objawiac.
- - - - - aktualizacja - - - - -
Sonda ma wyjście napięciowe, jak 90% czujników w samochodach z Twojego rocznika. Tu nie trzeba technologii z kosmosu i oscyloskopów. Co innego gdyby była dodatkowo komunikacja CAN.
Może zapytaj borysa, jak widzę trochę w tym siedzi. Jak byś był koło mnie to podesłał bym prawdziwego elektronika samochodowego, który od francuzów nie może się odgonić. W ogóle od roboty nie może się odgonić.
Sygnal jest napieciowy ale nie jest to sinusoida czy napiecie stale, wiec nie wystarczy tu multimetr za 50zl, ja niestety nie mialem okazji podzialac nic przy tym aucie bo caly czas stalo u mechanika.
- - - - - aktualizacja - - - - -
Po wymianie sondy jest ok, czy nadal stoi na warsztacie?
Narazie wyglada ze jest ok, ale to dopiero ok 20 uruchomien silnika, jesli uruchomie go ze 200 razy bez bledu to wtedy powiem ze jest naprawione.