No bo jakie konkrety mogą być? Każdy w zaparte broni swojego bastionu. Najłatwiej podłączyć oscyloskop, generator i kable. Później jedni powiedzą że tego nie da sie określić wykresem a inni, że to za małe zmiany. Dalej sytuacja bez zmian.amdr napisał:Obserwuje ten wątek i widzę jedno wielkie bicie piany i ZERO konkretów po każdej ze stron
tego nie napisałem. wpływ kabli na brzmienie jest znacznie mniejszy (o ile w ogóle) niż transformatorów czy zwrotnic.amdr napisał:no i to i nie słuchać zwrotnic, robić byle jakie, nie słuchać trafa we wzmacniaczu, też byle jakie wsadzić
dokładnie. wiec po co strzępić jeżyk po próżnicy?amdr napisał:Wszystko ma jakiś wpływ - jedni słyszą, inni nie. Można próbować udowodnić komuś, że nie usłyszy różnicy - poprosić osobę trzecią żeby kable przełączała nie mówiąc który wpięty, ale nie można udowodnić, że różnicę słychać jeśli ktoś jej po prostu nie słyszy.
Swoją drogą ogromny wpływ ma to kto jakiej muzyki słucha. Ciężko miłośnikowi techno tłumaczyć, że lepiej odjąć 100W by usłyszeć subtelności damskich sopranów czy wiolonczel skoro dla niego liczy się tylko wychylenie membrany.