Zgoda Yoshi, ale o komplikacjach z pochylaniem jeszcze trochę, równie hipotetycznie, co poprzednio:
Bierzemy tweeter o średnicy 105mm i średnak o średnicy 150mm, krawędzie w odległości 10mm. Pochylamy ściankę frontową, uzyskując wyrównanie czasowe dla punktu odsłuchowego w odległości 2500mm i na wysokości środka tweetera. Kąt pochylenia scianki równa się 10,7 stopnia zakładając, że ośrodek akustyczny średniaka jest na głębokości 20mm. Ponieważ ścianka jest płaska, a ucho zbiera punktowo, przesunięcie średniaka dla jednakowej drogi od obu głośników do ucha wyniesie 35,3mm.
Biorąc pod uwagę to, co pisałeś, czyli że 3,4kHz ma 100mm, to należałoby to przesunięcie 35mm wykonać precyzyjnie, bo to jest aż 1/3 długości tej akurat fali.
Pochylenie ścianki o prawie 11 stopni jest rzadko stosowane, raczej bywa mniej, co jest już raczej niepełnym wyrównaniem i im rozpatrywana częstotliwość będzie wyższa, tym zafałszowanie poważniejsze. A nadal będzie to zakres częstotliwości, na jakie ucho jest szczególnie wyczulone, więc różnica raczej będzie uchwytna.
Teraz wstawmy ten trzeci głośnik, niech będzie miał 250mm średnicy, ośrodek akustyczny na głębokości 30mm.
Trudno oszacować czułość ucha na zjawiska w niskich częstotliwościach, dla 340 Hz mamy ten metr. Dla tego basowca z krawędzią w odległości 10mm offset wyniesie 70,2mm. Czy 7% to dla ucha dużo czy mało, trudno mi osądzić.
Ale na tej naszej desce prostej pochylonej o 10 stopni ta odległość wyniesie 86,7mm. Czy różnica 1,5% da się wysłyszeć, nie wiem. Im bardziej odsuniemy niskotonowy, tym bardziej błąd rośnie.
Wiem, że na płaskiej powierzchni albo nie zostanie zachowany offset dla średniaka, albo dla basowca i że trudno mówić o wyrównywaniu, gdy w istocie wyrównanie nie następuje. Nie wiem też, ile tego niewyrównania jest tolerowalne.
Nawet w skromnym 2-way, jeżeli z uwagi na wygląd i estetykę damy nieco mniejsze pochylenie, powinniśmy odsunąć odpowiednio średniotonowiec, ale to nie jest dobry pomysł. Jeżeli pozostanie blisko, mniejsze niż 11% pochylenie spowoduje niepełny offset, dla tych 3,4 kHz może już to powodować niepełną korzyść z pochylenia ścianki.
Ja wolę metodę stosowaną przez np. p. Dunlavy, choć nie ma ona nadzwyczajnych walorów estetycznych. Nie dość, że potwory 4-way 200cm wysokie i szerokie na pół metra, to wyrównanie czasowe polega tam na umiejscowieniu głośników (wcale nie jakichś kosmicznych) na podkładkach odpowiedniej grubości na pionowej ściance frontowej (odpowiedniej, czyli tyle, ile ma być dla założonej odległości odsłuchowej, u niego 10 stóp). Do tego wszystko oblamowane grubym filcem

. Zwrotnica wprawdzie 1st order, ale wręcz niesłychanie skomplikowana.
Ale Dunlavy upierał się obsesyjnie, że pomiar i odsłuch to podstawa i warunek w konstrukcjach audio i że tak ma być. Widocznie jednak to słychać i nie ma to tamto.