• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Wzmacniacz MOSFET by Zbig.

  • Autor wątku Autor wątku Zbig
  • Data rozpoczęcia Data rozpoczęcia
Ja też postanowiłem zbudować tę końcówkę. Zbudowałem dwie sztuki. Muszę dokupić mosfety i radiator znaleźć. Puki co wydałem 20zł :D

 
Uruchamiając kolejne płytki swojego wzmacniacza stwierdziłem, że można jeszcze poprawić jego parametry, szczególnie w zakresie wyższych częstotliwości i odpowiedzi impulsowej. Układ w oryginalnej wersji pracuje z relatywnie niskimi prądami kolektorów stopnia sterującego.
Można zwiększyć oporności R14 oraz R3 z obecnego 1k do 1,5k Ta zmiana nie powoduje nadmiernego grzania się tranzystorów sterujących i mogą one pozostać bez radiatorów.
Druga sprawa, to gdyby ktoś miał problem z regulacją prądu spoczynkowego - a konkretnie zbyt małą jego wartością dla skrajnego położenia potencjometru (np gdyby ktoś chał przesunąć punkty pracy głębiej w kierunku klasy A z większymi prądami spoczynkowymi), to należy zmniejszyć R35 z obecnego 4,7k do np. 3,9k.

No i po testach mogę potwierdzić, że z dwiema parami tranzystorów wyjściowych IRFx40/IRF9x40 bez problemów wysteruje kolumny 4 Ohm (zakładając również, że kolumny nominalnie 4Ohm zwykle mają kilka dołków w okolicach 3 Ohm :-) ). Pamiętajcie tylko przy tych mocach o dobrych radiatorach, podkładkach i paście termoprzewodzacej.
 
Zastanawiam się, czy wstawiać go w "gołą" obudowę i robić wszystko "na piechotę", czy kupić na allegrogo jakiś uszkodzony wzmak i do niego wstawić te końcówki...
 
No tak, ładnie, tylko trzeba mieć na to trochę bezcennego czasu. A z tym najgorzej (za resztę mogę zapłacić kartą :-) )
 
Co do Starego wzmacniacza to widziałem fajny Onkyo ze spaloną końcówką niedaleko mnie w komisie za 50zł, nie pamiętam dokładne jaki to był model, ale wydaje się być podobny do Onkyo A-8150.
 
Wygląda interesująco (choć trochę mało otworów w obudowie jak na radiatory zabudowane wewnatrz), ale już zamówiłem uszkodzonego Onkyo z Alledrogo.
 
Wrzucę jak przyjedzie. Mam nadzieję, że nie będzie w środku jednej płyty "combo" i da się łatwo przerobić. Na razie wzmacniacz gra sobie "luzem" na biurku.
 
Zbig, wyrzuć wszystkie bebechy. Czas zaprojektować odpowiedni (do Twojej końcówki) przedwzmacniacz ;-)

---------- Post dodany o 14:11 ---------- Poprzedni post o 10:51 ----------

Np coś takiego (kit Vellemana):

zasilanie: +/- 12V
Wzmocnienie: 1
Pasmo Przenoszenia: 3Hz - 500KHz (-3dB)
Zniekształcenia harmoniczne: 0,005% (1KHz)
Stosunek sygnał/szum: 98dB
Impedancja wejściowa: 50 KOhm
Maksymalny sygnał wyjściowy: 5V
Zakres regulacji barwy: +/- 15dB (dla 20Hz i 15KHz)

 
A po jaki grzyb komu regulacja barwy... :) Jako odpowiedni przedwzmacniacz widziałbym tu raczej ciekawe sterowanie na przekaźnikach
 
A dlaczego nie? Ja audio(debil)filem nie jestem. Słucham jak mi pasuje. Raz "soczyście", raz "przejrzyście". Jak ktoś wykorzystuje obudowę fabrycznego wzmacniacza to co ma wstawić w miejsce "bass" i "treble"? Zresztą zawsze można dorobić wyłącznik barwy.
 
Oczywiście, że można, ale nie trzeba. To już pozostaw autorowi i nie narzucaj mu schematu, który sam spokojnie zaprojektuje jak będzie miał taką potrzebę :)
 
Daleki jestem od narzucania czegokolwiek zwłaszcza Zbigowi! To był tylko przykład - pierwszy z brzegu. Zbig zapewne i tak wykorzysta gotowy preamp bo brak mu czasu! :-)
 
Wzmacniacz przyszedł, ma spalony jeden kanał w STK4833. Wywaliłem go, ale pozostawiłem płytkę, bo oprócz aplikacji ampa jest na niej również zasilacz (w tym +/- 19V do preampa) oraz złacza wyjściowe. Swoje płytki wstawiłem po prostu powyżej płytki oryginalnej. Wszystko ruszyło bez problemów, choć nie podobał mi się słyszalny brum. Trzeba było zrewidować prowadzenia masy, bo dublowały się z oryginalnymi na płytce. Zrobiłem tez rozdzielenie mas we/wy na płytce wzmacniacza (przecięcie ściezki i wlutowanie opornika 1 Ohm jak to sugerował Raven) i teraz wszystko jest OK. Zdjęcia zrobię w weekend i opublikuję.
 
Wlutowałem go w przecięcie ścieżki (wg. tego rysunku: http://diyaudio.pl/showthread.php/14159-Wzmacniacz-MOSFET-by-Zbig./page6), czyli połączyłem nim masę wyjściową i wejściową. To zasadniczo dla bezpieczeństwa, gdyby z jakiegoś powodu (podczas serwisu/regulacji/eksperymentów) odłączyła się masa wejściowa, układ mógłby mieć poważne kłopoty. Kilka omów wystarcza, żeby wyeliminować prądy w pętlach mas ale jest na tyle mało, że masy zawsze będą galwanicznie spięte i na podobnych potencjałach.

No a teraz obiecane zdjęcia.
Tak wygladał wzmacniacz po wyjęciu radiatora i wylutowaniu spalonego STK:
onk_org.jpg

Zdecydowałem się na pozostawienie oryginalnej płytki, która zawierała również cały zasilacz, przekaźnik miękkiego startu i gniazda wyjściowe. Ze względu na sporo miejsca zdecydowałem się umieścić nowe płytki wzmacniacza powyżej oryginalnej. Dorobiłem tylko z kawałka blachy dodatkowe mocowanie płytek, również przykręcone do radiatora. W ten sposób odkręcając radiator demontuję również cały nowy stopień mocy
onk_new.jpg

Wszystko ładnie się zmieściło i jest gites.
Potem nastąpiły testy oraz wygrzewanie układu, no i na koniec całość wróciła do początkowego wyglądu.
onk_all.jpg

Wytargałem to z piwnicy na salony :-) i podpiąłem do kompa. Nowe brzmienie w domu nie uszło uwagi mojego syna, który oderwał się od swoich maturalnych książek i przyszedł posłuchać. Po chwili chciał mi powiedzieć, że wzmacniacz chyba nie ma dużej mocy i nie gra głośno. Nie bardzo mu się to udało. Musiał krzyczeć mi do ucha...
Potem stwierdził, że ten wzmacniacz gra jakoś inaczej niż z radia: każdy instrument jakby grał oddzielnie. No cóż uznanie w oczach syna - bezcenne :-)
 
Ostatnia edycja:
Powrót
Góra