Musze sie zgodzić z
Racjonalnym, wyznaję podobna filozofię. Praca jest dla mnie a nie ja dla pracy, Jeżeli praca sprawia mi przyjemność, zaspokaja ambicje i przy tym przynosi dobre pieniądze to można popracować, czasem dłużej ale w wyjątkowych sytuacjach, wszystko z umiarem.
Sam maiłem niemiłą sytuację z pracodawcą, w pierwszej mojej pracy, idealnie pasuje do tego o czym piszecie. 24 grudnia, jestem na urlopie, szef dzwoni czy nie mógłbym podjechać na zakład bo podobno coś przestało działać. No dobra jeszcze jest rano, przed 12, wskoczyłem na bika poleciłam, sprawdziłem, wszystko ok. No ale kur.. po 14 kolejny telefon, no to tym razem nigdzie się nie ruszyłem, miałem to w dupie. Jak chce to niech gość sam sobie goni (a miał spory kawałek bo ponad 100km hehe). Po nowym roku już nie pracowałem w tej firmie (nie przedłużył mi umowy, miałem do końca roku) , z czego akurat bardzo się ucieszyłem

. No ale widać jak bardzo szanował mój urlop, to, że są święta.
Większość z nas jest teraz w najlepszym okresie swojego życia (20-40 lat), nie marnujmy tego. A co robi "system"? Wysysa z ludzi ich najlepsze lata, młodość zamienia na produktywność. Wszystko jest tak skonstruowane żebyście pracowali jak najwięcej, jak najwydajniej, najdłużej. Zadłużali się jak najbardziej , wydawali jak najwięcej, błędne koło w które każdy wpada.
Każdy zaczyna "gonić króliczka", zasuwa w pracy jak ruski wentylator, na raty za mieszkanie, samochód, sprzęt RTV, ipody, pady i inne i-gówna , wykreowane potrzeby, absurdalne abonamenty za telewizje której nie ma nawet czasu oglądać (ale ma za to pierdylion kanałów) , za 1 czy 2 tygodniowe wakacje w Egipcie "all inclusive" (które mają zrekompensować tą cała harówkę (?) to chyba jakiś żart) .
A jak go dogania tego króliczka to się człowiek zorientuje, że ma 50tke na karku i jest już starym dziadem (z góry przepraszam wszystkich po 50tce) i się zastanawia gdzie się podziało jego życie.
To jest współczesny model życia. Jak ktoś traktuje film Matrix jako czyste S-F to niech obejrzy jeszcze raz i porówna to ze swoim życiem. Z tym, że jest tą bateryjką duracell, może nie zasilającą maszyny, ale zasilającą system (głównie bankowy

), zorientuje się że żyjemy w tak naprawdę świecie iluzji.