pewnie pomyliło Ci się z tym projektem ogólnokrajowym ....jest projekt ze będzie to w całym kraju (ale już nie dla wszystkich tylko tych z lepszymi średnimi i zdaje się po technikach :) )
Dlaczego tylko z technikum? To by była ogromna dyskryminacja... Ma być zrobiona lista osób ze względu na średnią i ta lepsza połowa dostaje 1000zł miesięcznie... To na pierwszym roku a potem brane sa pod uwagę wyniki ze studiów... Co do szkoły... Jestem uczniem jednego z liceów warszawskich i naprawdę żałuje że nie poszedłem do technikum... Ale grunt to wywiedzieć się coś o tej szkole co masz zamiar iść... Bo często bywa tak ze na 30 osób w klasie 15 jest tu tylko dlatego że mamusie wymyśliły bądź usłyszały od kogoś że elektronik to świetny zawód, ale ich dzieci już tak nie myślą... Kolejne 10 dostało się tu... bo nie dostało się nigdzie indziej... Kolejnych dwóch miało po prostu blisko a cała reszta (trzech) jest tam bo chciało... No ale technikum technikum nie równe i na ładne dziewoje to nawet nie licz Takie rzeczy tylko w liceum
Technikum, o którym mówię jest w mieście, w którym jest też kopalnia, chodzi tam też sporo moich kolegów z dawnych lat. Jeden chodzi na elektryka, to na praktykach szlifowali klamki do drzwi, drugi chodzi na mechatronika, to zamiatają kopalnie
Po prostu śmiech na sali :)
Ja chodzę ( nie chwaląc się :P ) Do najlepszego liceum w okolicy, poziom wysoki ( skok z gimnazjum niesamowity ) i w sumie przykładam się mocno tylko do matematyki i fizyki, gdyż po liceum planuje studia techniczne na AGH no i niestety tam kłania się matma, matma, matma, matma i jeszcze raz matma :)
Ja też stoję przed wyborem szkoły. Co prawda złożyłem już podanie do technikum do klasy elektronicznej, ale dzisiaj dostałem wyniki testów i szczerze mówiąc mam dylemat. Ale czas na zmiane zdania mam już tylko do jutra do 12;00 :lol: -więc raczej już nic nie będę zmieniał. Mam nadzieje, że to mi na złe nie wyjdzie.
A co do tego, że trzeba się uczy tam 4 lata to mi to wcale nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, przynajmniej narazie :wink: .
Jestem absolwentem wydziału elektrycznego, specjalnośc- automatyka i informatyka.
Wcześniej chodziłem do technikum elektronicznego i bardzo to mi się przydało na studiach, ponieważ koledzy po liceum nie mieli pojęcia o przedmiotach z podstaw elektrotechniki. My musieliśmy trochę nadrobic matmę i fizykę w stosunku do ludzi z liceum (ale tylko trochę).
Wg mnie, gdybym teraz miał wybierac to poszedł bym do technikum, a po technikum do pracy. Są firmy które finansują studia dla swoich pracowników, płacą za czesne, za książki itp. Studiował bym zaocznie, a po pięciu latach studiów miał bym 5 lat praktyki (a to się bardzo dużo liczy).
Oczywiście bardzo ważna jest nauka języków obcych, ale nie taka w szkole tylko mówię o poważnej nauce. Nawet powiedziałbym że w tej chwili angielski jest ważniejszy od od studiów, które i tak skończysz. :)
A jeśli chcesz iśc na studia dzienne to polecam poświęcic się jednemu przedmiotowi (tematowi), i pogłebiac więdzie przez całe studia w tym kierunku. Teraz bardzo cenieni są specjaliści w bardzo wąskiej dziedzinie.
Jeśli interesujesz się programowaniem to polecam programowanie aplikacji internetowych lub zwykłych desktopowych, a jeśli nie to zacznij. Nie mówię tutaj o samym HTML czy PHP. Wszystkie wielkie korporacje w tej chwili używają JSP, JSF, Java ( w tych technologiach robi się strony dla większości banków)- jeśli zagłębisz się w ten temat to po pięciu latach studiów będziesz mógł przebierac w ofertach.
planuje studia techniczne na AGH no i niestety tam kłania się matma, matma, matma, matma i jeszcze raz matma :)
cudny powiem Ci z doswiadczenia jak to było .....mój nauczyciel też mi tak powtarzał...również rozważałem AGH.... 2 osoby z mojej klasy tam poszło.....
a jest tak: stricte Matme na Politechnice Wrocławskiej miałem przez 3 semestry i było ich że tak powiem 5 (na pierwszym analiza matematyczna 1 i algebra liniowa 1, na drugim sem analiza matematyczna 2 i albebra liniowa 2, na 3cim semestrze równania różniczkowe..... fizyka na 2 i 3cim semestrze w 3 formach (laborka cwiczenia i wyklad) .......i wtedy musiałem wiecej czasu poświecić na matme i fize niż koledzy z liceum ale to byl pierwszy rok i połowa 2go ...... wtedy nie interesowało mnie nic innego jak utrzymanie się + dobre wyniki ............
i co potem gdzie dalej ta typowa matma ? .........
W następnych semestrach ANI RAZU ręcznie nie liczyłem całek potrójnych, szeregów Mc'Lorena (juz nie pamietam jak to sie pisze ;p), nie liczyłem potem żadnych braz wektorów w 4ech wymiarach ani równań różniczkowych .......słowem fajnie.....wiem... ze takie cos jest ale inżynier ma potrafić wykorzystac dostepne srodki do rozwiazania problemu a nie trzaskać całki na kartkach .....od tego są matematycy .........
co do siatki przedmiotów ogólnouczelnianych (matma, fiza itd) to gdy gadam z kolegami ze sredniej to między AGH, Politech Ślaska, Politech Warszawska, Politech Wrocławska róznice są w sumie tylko w nazwach żaden po 2 roku nie liczy tych abstrakcyjnych spraw na kartuszkach....i Ty cudny tego też nie bedziesz robił
tak więc "matma matma przede wszystkim matma".....tak ale czysta matma przez pierwszy rok bo to dobry przedmiot do odsiewania ludzi.... :)
przyszły nastepne lata już roglądasz się za pracą .....inaczej patrzysz na "zycie" bo w sumie trzeba myśleć troche dalej...... i teraz owocuje technikum potem masz SAME przedmioty zawodowe.... i jak patrze na technikum to na studiach poprostu masz rozbite na cząsteczki przedmioty które miałem w technikum.......technikum mi to ugruntowało... nakierowało.......teraz gdy mam czas na pracę i studia to koledzy z liceum muszą to nadrabiać bo jadą od zera i co z tego ze mieli latwiej przez 1.5 roku jak nastepne 3.5 przewage ma technikum (i tak jak wczesniej wspomniałem na pierwszym roku i tak kazdy siedzi i sie uczy czas nie jest Ci potrzebny na cos poza studiami za to potem kazdemu potrzeba wiecej ....bo chcesz robic cos poza i tu przewage ma technikum)
po 4 latach takie statystyki żaden z moich kolegów którzy ze mną studiują albo starsi którzy skończyli i chodzili do technikum nie żałują ze do nich poszli i gdyby wybierali jeszcze raz to dalej wybrali by technikum........a mniej wiecej co trzeci (czyli ok 30 ludzi którzy byli w liceum jak patrzą wstecz to teraz wybrali by technikum
nie mówie już że jak skonczysz technikum to masz maturę i ZAWÓD....a po liceum....
to jest moje zdanie, moje spostrzeżenie i kolgów z którymi przebywam...ludzi którzy maja to ZA SOBĄ.......
zresztą po wpisach na forum ludzi którzy mają to za sobą to widze ten sam trend......
na koniec....oczywiście można iśc do liceum oraz interesować się elektorniką itd......ale raczej tacy ludzie "Blkowskiego" nie czytają .......
na koniec tego długiego wywodu ..... nie chce by traktowano to jako regółę.... bo nawet najlepsze technikum nie wcisnie w nikogo nic jeśli sam sie do tego nie przyłożysz.......tak samo liceum.......dużo zalezy od podejscia szkoły...... bo są też szekoły jak w opisie cudnego.....można być po liceum i wiedzieć wiecej o np elektronice niż ktoś inny po technikum choć są to żadkie przypadki (i nie mam tu na myśli rozróżniania rezystora od konda.....oraz umiejętności lutowania czy składania KITów z gotowych projektów... bo to zupełnie inna kwestia.......)
EOT .....bo zaczyna się robić przekomarzanie "ważniejsze są święta Bożego Narodzenia czy Wielkiej Nocy"
A ja przedstawię trochę inny punkt widzenia. Jako średnią szkołę wybrałem liceum o profilu matematyczno-informatycznym. Dużo matmy, dużo fizy, dużo infy. Niby fajnie... Poszedłem na studia (automatyka i robotyka na politechnice gdańskiej) i co?
Wiedza z matmy skończyła się po pierwszym semestrze, a nawet już wtedy był rzeczy, które się "fizjonomom" w ogólniaku nie śniły.
O fizie to w ogóle nie napiszę - nic z tego co nauczyli mnie w ogólniaku się nie przydało tutaj. Może jakieś podstawy.
Informa... Jak to powiedział mój znajomy "Bez algorytmicznego myślenia zginiesz na polibudzie". Coś w tym jest :) Obecnie jestem na 4 roku i mimo tego, że programować umiem tylko w Pascalu, to równie dobrze od razu szybko łapię inne języki - w przeciwieństwie do tych co nie mięli takiej rozszerzonej infy.
No ale to był pierwszy rok, potem zaczęły się przedmioty techniczne - elektrotechnika, maszyny i napęd elektryczny. Co się okazało... Tutaj chłopaki z techników na początku pokazali, że jednak coś potrafią. Ale i oni równie szybko wymiękli. A my, facecie z ogólniaków, praktycznie od razu ich podgoniliśmy.
Mógłbym tak opisać jeszcze kolejne lata do czwartego roku włącznie, ale mi się nie chce :)
Miałem kiedyś wybór - technikum czy liceum. Wybrałem liceum, ze względu na to że poszło tam dwóch moich dobrych kumpli, a nie dlatego że chciałem (wolałem do technikum elektronicznego). I nie żałuję teraz :) W liceum niby kazali się uczyć dużo więcej niepotrzebnych przedmiotów, niż w technikum - tam większość jest stricte techniczna. Ale dzięki temu nauczyłem się: uczyć, myśleć logicznie, nabyłem umiejętności z różnych dziedzin, które teraz mi się bardzo przydają w rozwiązywaniu problemów na studiach :) Co więcej - z technikum do którego chciałem iść, prawie nikt nie poszedł na _dobre_ studia.
Podsumowując - tak naprawdę nie ważne co wybierzesz. Ważne jest to, czego Cię tam nauczą, bo później i tak będziesz musiał sam się uczyć. Naucz się uczenia, a wszystko inne będzie proste :)
tak esho też się z tobą zgadzam .....ale jak sam wspomniałeś ...a ja to wspominam juz 3ci raz w tym wątku ......ważne jest jaka jest ta średnia szkoła .....pisałem żeby tego nie brać jak regułę i nie można powiedzieć ze każde technikum jest lepsze od liceum......weźmy cudnego jeśli u niego w mieście nie ma dobrego technikum to dobrze ze wybrał liceum........
moje technikum bylo bardzo dobre ......każdemu młodemu z moich stron je polecam.....
(w tym roku mój młodszy brat ją skonczył ...na dniach ma egzamin zawodowy ......i na 90% idzie na PWr.....)
z mojej klasy z technikum (systemy i sieci komputerowe) 4 osoby w tym ja jesteśmy na teleinformatyce na PWr, 2 osoby AGH, 2 Polibuda Warszawska, 6 osób Politech Sląska..... reszta gdzieś po Polsce się porozjeżdżała.....
hmm jakieś 20 osob z 33 ze sredniej studiuje "to co zaczeli" w technikum ......
wiadomo że nie wszyscy pójdą w te slady np 3 jest na AWFie :)
chyba tylko 1 osoba nie studiuje....ale zaplanował/lub nie ... sobie rodzinę
heh i wcześniej fakt tego nie napisałem w technikum bardziej przyłożył bym się do programowania ......nie mam z nim problemów ale z tym trzeba wyjść do przodu ....a nie tylko wymagania programowe .....
i esho dobrze podsumował to co pisałem wyżej inż nie ma liczyć całeczek na kartkach.... ma sie nauczyć logicznego myślenia...... i potrafić wykorzystać praktycznie to co wymyślają sobie np matematycy
Wcześniej chodziłem do technikum elektronicznego i bardzo to mi się przydało na studiach, ponieważ koledzy po liceum nie mieli pojęcia o przedmiotach z podstaw elektrotechniki. My musieliśmy trochę nadrobic matmę i fizykę w stosunku do ludzi z liceum (ale tylko trochę).
wlasnie trzeba wspomniec o studiach. na studiach nikt NIE UCZY was podstaw danego przedmiotu. oni wychodza z zalozenia ze te podstawowe zagadnienia juz znacie a jak nie to sami je nadrobicie. tak wiec ci po technikum maja duuuzo latwiej.
ja rowniez mialem problemy z matma (dlatego mam rok w plecy) ale jak bedziesz regularnie, systematycznie cwiczyl to co na wykladzie podaje to spokojnie zaliczysz
W liceum niby kazali się uczyć dużo więcej niepotrzebnych przedmiotów, niż w technikum - tam większość jest stricte techniczna.
W technikum oprócz przedmiotów zaowdowych jest wszystko to co w liceum, co prawda moze mniej jest godzin biologii i geografii, ale i tak musisz sie tego uczyć obok przedmiotów technicznych. W sumie to mnie najgorzej w technikum denerwowało, bo zamiast poświecić wiecej czasu na nauke przedmiotów "potrzebnych" takich jak matematyka, fizyka i przedmioty techniczne, tak naparwde marnowaliśmy czas na biologie itd... Efekt końcowy jest taki ze miałem po 3 -4 godziny matematyki w tygodniu i 1-2 fizyki :/. I czego tu mozna było sie nauczyć?? Chociaż w sumie to jest szkołą średnia i nawet kończac technikum jak sie uprzesz możesz isć na medycyne, ale moim zdaniem jezeli już ktoś idzie do technikum powinien dalej kierować się obranym kierunkiem, a nie na maturze zdawac geografie, a potem "ochraniać środowisko" :lol:
ale czy to zle ze uczyles sie bioli, geografi itp? przeciez fajnei wiedziec wiecej o otaczajacym nas swiecie, kojarzyc fakty itp..
i to co mowil esh0 - nauka uczenia sie
mIKI, niby nie, tylko ze to już dla mnie nie jest prawdziwa szkoła techniczna, tylko takie liceum o profilu eletrycznym, nie tak to sobie wyobrażałem. A efekt jest taki, ze ani dobrze nie umiem biologii ani fizyki ;p
Technikum za czasów naszych ojców to była wogle inna bajka.
ŁukaszN, ja np. mimo, że przykładam się w liceum do matmy i fizyki najbardziej, to biologia jest tak samo jednym z moich ulubionych przedmiotów, do tego mam super nauczyciela, który bardzo dobrze umie przekazać uczniowi swoją wiedzę i wszystkich to ciekawi ... no i takim sposobem z biologii mam 5 :]
wlasnie trzeba wspomniec o studiach. na studiach nikt NIE UCZY was podstaw danego przedmiotu. oni wychodza z zalozenia ze te podstawowe zagadnienia juz znacie a jak nie to sami je nadrobicie.
Tu się nie zgodzę. Takie przedmioty jak np. elektrotechnika mieliśmy od podstaw. Wszystko zależy od wykładowcy. I dobry wykładowca wie, że jak jest mocne zróżnicowanie, to musi dać od podstaw, bo inaczej będzie lipa.
Zamieszczone przez ŁukaszN
mIKI, niby nie, tylko ze to już dla mnie nie jest prawdziwa szkoła techniczna, tylko takie liceum o profilu eletrycznym, nie tak to sobie wyobrażałem. A efekt jest taki, ze ani dobrze nie umiem biologii ani fizyki ;p
A co, wolałbyś mieć pojęcie tylko w jednym kierunku? Bez przesady, w ten sposób stworzymy społeczeństwo idiotów
Co do ukierunkowania na stricte jedną dziedzinę wiedzy... To identycznie jest na zachodzie. I to prawda, mają świetnych specjalistów ale co z tego, gdy dzieci z Anglii nie wiedzą gdzie jest polska... Słyszałem historię, jak to jakiś chłopiec z polski pojechał do Anglii właśnie i w nowej szkole nikt nie wiedział gdzie jest polska... To on na kartce od ręki narysował im Polskę, sąsiadów, kawałek europy i zaczął tłumaczyć że tu jest Francja obok Niemcy a dalej Polska...
Spojrzenia tych dzieciaków był podobno bezcenne :) Jeden zdołał wykrztusić, skąd on to zna... Albo jakaś pani mag. inż. dr. hab. prof.(i co tam jeszcze tylko jest) z USA która nie wiedziała gdzie jest Polska... Czy to nie jest żałosne? Należy się zastanowić czy chcemy być takimi "specjalistami" i czy wiedza ogólna jest taka bardzo zła...
Albo jak rząd miał propozycje, żeby wywalić ze szkół takie coś jak zadania domowe ...
Dziennikarze pytali ludzi na ulicy, no to wiadomo, jedni tak, drudzy nie, ale najbardziej spodobała mi się wypowiedź jednego studenta z teczką w ręku: " Mi to na złe nie wyszło "
o do ukierunkowania na stricte jedną dziedzinę wiedzy... To identycznie jest na zachodzie. I to prawda, mają świetnych specjalistów ale co z tego, gdy dzieci z Anglii nie wiedzą gdzie jest polska... Słyszałem historię, jak to jakiś chłopiec z polski pojechał do Anglii właśnie i w nowej szkole nikt nie wiedział gdzie jest polska... To on na kartce od ręki narysował im Polskę, sąsiadów, kawałek europy i zaczął tłumaczyć że tu jest Francja obok Niemcy a dalej Polska...
Spojrzenia tych dzieciaków był podobno bezcenne :) Jeden zdołał wykrztusić, skąd on to zna... Albo jakaś pani mag. inż. dr. hab. prof.(i co tam jeszcze tylko jest) z USA która nie wiedziała gdzie jest Polska... Czy to nie jest żałosne? Należy się zastanowić czy chcemy być takimi "specjalistami" i czy wiedza ogólna jest taka bardzo zła...
a wiesz gdzie leży np. Kongo? wiedza ogólna jest potrzebna, ale wkuwanie np. na geografii budowy geologicznej Polski, czy na biologii jakiś podstaw genetyki, które "ograniczają się do jakiś krzyżówki groszku czy na historii powstania bokserów w Chinach jest bezsensowne. poza tym chyba lepiem miec kogoś kto wie wszystko o danej dziedzienie niż kogoś kot miał w szkole wszystko a naprawdę nie wie
Nie wiem czy to w czymś pomoże ale ja jestem zwykły technik elektronik bez studiów i innych strat czasu.Mimo takiego a nie innego wykształcenia mam akurat branie w branży i na pracę jak i zarobki nie mogę narzekać.Moim zdaniem szkoła to jedno,drugie to intelekt i zdolności.A najbardziej zdolności.W obecnej firmie robię prawie rok,po 1 miesiącu dość poważnie awansowałem,miałem być pomocnikiem ale okazało się że to mnie trzeba pomocnika.Dostałem auto,lapka i samodzielną robotę,i daję radę na pewno nie dzięki szkole.Może jestem stary,może teraz jest inaczej ale chyba nie ma lepszej wizytówki jak zaradność i samodzielność.A tego żadna szkoła nie zapewni.
Gdybym obecnie cofnął się do lat szkolnych na pewno obrał bym tą samą drogę.Jestem więcej niż zadowolony choć nie mam studiów,doktoratów,jestem tylko instalatorem/serwisantem,i na pewno nie zarabiam gorzej niż menadżer po latach studiowania,ba,śmiem twierdzić że mam sporo lepiej.
Jest dokladnie jak pisze Umberto jak pracodawca widzi ze sie starasz i znasz sie na tym co robisz to wezmie Cie i bez studiow. Z kolegami mialem praktyke w serwisie renault praktyyka zakonczyla sie po miesiacu ale od razu powiedzieli ze gdyby ktorys chcial to nie ma problemu. Pracodawca woli wziac kogos solidnego albo z polecenia niz ni obcego wymachujacego Mu przed nosem swiadectwami i indseksami :razz:
Pozdrawiam!!!
Skomentuj