Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

zadaniowy czas pracy

Collapse
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    zadaniowy czas pracy

    czy ktoś z Szanownych forumowiczów pracował w takim systemie :?:
    jak wygląda to od strony pracownika w praktyce :?:

    #2
    Masz na myśli umowę o dzieło, tak?

    Skomentuj


      #3
      nie, jest to umowa o pracę. w paragrafie czas pracy, jest napisane że wobec pracownika stosowany będzie zadaniowy czas pracy. czyli nie przychodzę na 7 i wychodzę o 15 i płacą mi za 8h. tylko jestem rozliczany z powierzonych zadań.

      Skomentuj


        #4
        I zgodziłęś się na taką umowę o prace? Wszystko juz wyjasniłeś. Stresogenny rodzaj pracy ponieważ to pracodawca ustala Tobię ile zadań musisz wykonać w jakim terminie przeważnie nie uwględniając twoich możliwości przy ustalaniu deadline'u. Nie masz w umowie napisanych widełek czasu pracy w czasie doby? Żadnego ruchomego czasu pracy, nic w ten deseń? Stawkę wynagrodzenia masz napisaną za godzinę czy za ilość wykonanych zadań?

        Skomentuj


          #5
          na nic się jeszcze nie zgadzałem, nie miałem jeszcze okazji pracować w takim trybie, więc chciałem się dowiedzieć jak to wygląda. stawka miesięczna

          Skomentuj


            #6
            Zamieszczone przez gooralesko Zobacz posta
            I zgodziłęś się na taką umowę o prace? Wszystko juz wyjasniłeś. Stresogenny rodzaj pracy ponieważ to pracodawca ustala Tobię ile zadań musisz wykonać w jakim terminie przeważnie nie uwględniając twoich możliwości przy ustalaniu deadline'u. Nie masz w umowie napisanych widełek czasu pracy w czasie doby? Żadnego ruchomego czasu pracy, nic w ten deseń? Stawkę wynagrodzenia masz napisaną za godzinę czy za ilość wykonanych zadań?
            Standard ostatnio. Ja nam taki czas i właściwie niczym się nie różni od godzinowego. Jeśli warunki finansowe i rodzaj pracy Ci odpowiada nie masz co się zastanawiać. Ilość zadań musi być wykonalna, Czas pracy zapewne masz określony w regulaminie firmy, część dnia musisz być do dyspozycji przełożonego, resztę rozkładasz sobie wg powierzonych zadań.

            Podchodzenie do pracy w rodzaju, ja tu robię od 8 do 16 wiadomo że na dłuższą metę nie ma sensu, z niewolnika niema pracownika, i pracownikowi się to prędzej czy później znudzi.

            Śmiało możesz wchodzić wiele osób tak pracuje jeśli robota jest ok.

            ---------- Post dodany o 18:56 ---------- Poprzedni post o 18:54 ----------

            Zamieszczone przez gooralesko Zobacz posta
            I zgodziłęś się na taką umowę o prace?
            Zawsze można powiedzieć mam to w d...

            Skomentuj


              #7
              taki rodzaj umowy jest OK, pod warunkiem ze pracodawca nie chce ciebie wyzyskiwac

              przykladowo u mnie w zakladzie jest system iso bla bla bla...
              na dane zadanie jest ustalony czas w jakim powinienem to wykonac

              ustala to sie z jakiegos tam wzoru lub z fizycznie zmierzonego czasu * ilosc sztuk

              problem w tym ze raz jest tak ze mam niby 4h czasu a wykonam zadanie w 3h...
              tylko ze czesciej jest tak ze podane mam 8h a zajmuje mi to 10h :/ - wtedy bylbys stratny

              Skomentuj


                #8
                to jest praca projektowa, jeżeli czas realizacji będzie liczyć wg swoich możliwości to nie mam szans się wyrobić

                Skomentuj


                  #9
                  Wiec albo jesteś za słaby aby wykonać ten projekt albo za mało chcą Ci zapłacić. Trochę się nie dziwię że pracodawca tak podchodzi, każdy projekt a swoją wartość i ramy czasowe i finansowe w których musi zostać zrealizowany. Czasy komuny na szczęście się skończyły i tzw stawka na godzinę "czy się stoi czy się leży" też.

                  Skomentuj


                    #10
                    Zamieszczone przez Marios Zobacz posta
                    Wiec albo jesteś za słaby aby wykonać ten projekt albo za mało chcą Ci zapłacić. Trochę się nie dziwię że pracodawca tak podchodzi, każdy projekt a swoją wartość i ramy czasowe i finansowe w których musi zostać zrealizowany. Czasy komuny na szczęście się skończyły i tzw stawka na godzinę "czy się stoi czy się leży" też.
                    Zapraszam zatem do zagranicznych korporacji, zwłaszcza amerykańskich, gdzie czy sie stoi czy sie leży kasa się należy wciąż jest aktualne. Pracuje w korpo(dwóch, obie z branzy finansowej, fundusze) już 4 lata i tylu obiboków nie spotkałem przez całe swoje zycie. A nikt ich nie wyrzuci, bo czeka 50 miejsc pracy a chętnych brak, albo przychodzą goście na rozmowę o pracę nie mając zielonego pojęcia o tematyce którą rzekomo studiowali.

                    Skomentuj


                      #11
                      Ile masz stażu w tych amerykańskich "korpo"? Sorry doczytałem..

                      Prawda zapewne leży gdzieś po środku. Fakt że, czasem ktoś dając dobry pomysł wnosi więcej niż inny pracujący cały tydzień.. Dla przeciętnego człowieka niektóre rzeczy w korporacjach wydają się dziwne, ale tan naprawdę w całej układance tak musi być.. Wiele osób nie wnosi nic bezpośrednio do biznesu ale są potrzebni do innych celów.

                      Każda korporacja ( jak to nazwałeś) ma swoją filozofię i metody pracy, czasem nowi ludzie potrzebują kilku lat aby to zrozumieć.

                      Wracając do tematu pracownik musi się czuć i być potrzebny we wszystkich działaniach firmy przynosząc odpowiednie korzyści będą c jednocześnie wynagradzany. Jeśli te warunki nie są spełnione nic z tego nie będzie długofalowo. Dodatkowo jeśli dochodzą warunki rozwoju to jest super.

                      Podchodząc do tego tak "ile dostanę na godzinę i czy się" na początku niestety jest marne :-(
                      Last edited by Marios; 27.07.2012, 22:21.

                      Skomentuj


                        #12
                        Zamieszczone przez Marios Zobacz posta
                        Wiec albo jesteś za słaby aby wykonać ten projekt...
                        staram się patrzeć realnie, jeżeli to będzie moja pierwsza praca jako samodzielnego projektanta, to ciężko i się porównywać z kimś kto ma np. 10 lat doświadczenia

                        Skomentuj


                          #13
                          Możesz to zrobić lepiej jak on! a poza tym widzę że to będzie dla Ciebie wyzwanie, doświadczenie które zdobędziesz jest bardzo duże.
                          Jeśli masz szanse a temat jest do ogarnięcia, to bym się nie zastanawiał. Na początek zawsze jest ryzyko frycowego, ale później już z górki :-)
                          Powodzenia.

                          Skomentuj


                            #14
                            Nie na temat...
                            Zamieszczone przez srekal34 Zobacz posta
                            Zapraszam zatem do zagranicznych korporacji, zwłaszcza amerykańskich, gdzie czy sie stoi czy sie leży kasa się należy wciąż jest aktualne. Pracuje w korpo(dwóch, obie z branzy finansowej, fundusze) już 4 lata i tylu obiboków nie spotkałem przez całe swoje zycie. A nikt ich nie wyrzuci, bo czeka 50 miejsc pracy a chętnych brak, albo przychodzą goście na rozmowę o pracę nie mając zielonego pojęcia o tematyce którą rzekomo studiowali.
                            daj namiary!


                            Zamieszczone przez Marios Zobacz posta
                            Możesz to zrobić lepiej jak on! a poza tym widzę że to będzie dla Ciebie wyzwanie, doświadczenie które zdobędziesz jest bardzo duże.
                            popieram
                            dowiedz sie jak najwiecej. idz na te 3 miesiace probnego i sam sie przekonasz ile to warte

                            Skomentuj


                              #15
                              Nie na temat...


                              daj namiary!


                              Masz na PW

                              Marios, właśnie rzecz w tym, ze dużo sie mówi, jak to korporacja wyciska z człowieka wszystkiego soki, że jesteś nic nie znaczącym trybikiem w wielkiej maszynie, ale na ogół mówią tak Ci, którzy mają z nią tyle wspólnego, ze nie przeszli procesu rekrutacyjnego, lub też wolą siedzieć w internecie. Bo prawda jest taka, że jak ktoś wychodzi z własna inicjatywą, robi więcej i lepiej niż inni(i wcale nie oznacza to pracy po 50 godzin tygodniowo) to szybko zostaje doceniony. Tam gdzie teraz pracuje, 10% wszystkich pracowników dostało awans w ciągu ostatnich 3 miesięcy(!), z czego 20% to awans z "mrówek" na stanowiska menedżerskie. Ale kolega obok, który pracuje 2 lata, notorycznie się spóźnia, robi tylko to co mu każą narzeka i zapewne pisze po forach jak to tu jest źle i jak wyzyskują polskich pracowników.

                              Skomentuj


                                #16
                                Zamieszczone przez srekal34 Zobacz posta
                                chętnych brak, albo przychodzą goście na rozmowę o pracę nie mając zielonego pojęcia o tematyce którą rzekomo studiowali.
                                Chetni zawsze sa, tylko albo firma nie chce odpowiednio zaplacic tym ktorzy posiadaja odpowiednia wiedze, albo nie chca przyjac tych ktorzy tej wiedzy jeszcze nie maja bo sie boja zainwestowac w swiezakow. Badz co najlepsze, proponuja umowe zlecenie i jeszcze szukaja kogos z doswiadczeniem kilkuletnim

                                Zamieszczone przez srekal34 Zobacz posta
                                Tam gdzie teraz pracuje, 10% wszystkich pracowników dostało awans w ciągu ostatnich 3 miesięcy(!), z czego 20% to awans z "mrówek" na stanowiska menedżerskie.
                                To chyba musial powstac jakis nowy dzial :) Bo w typowych korporacjach z ugruntowana pozycja na rynku dzialajacych juz dobre kilka lat awans graniczny z cudem. Bo wszystko jest juz obstawione i nie ma potrzeby dodawania kolejnych "kierowniczych" stanowisk. No chyba, ze jest to awans na zasadzie "mlodszy specjalista->specjalista->starszy specjalista" po powiedzmy 0-2-5 latach pracy, badz na podstawie innych kryteriow.

                                Skomentuj


                                  #17
                                  Zamieszczone przez pharoh Zobacz posta
                                  Chetni zawsze sa, tylko albo firma nie chce odpowiednio zaplacic tym ktorzy posiadaja odpowiednia wiedze, albo nie chca przyjac tych ktorzy tej wiedzy jeszcze nie maja bo sie boja zainwestowac w swiezakow. Badz co najlepsze, proponuja umowe zlecenie i jeszcze szukaja kogos z doswiadczeniem kilkuletnim
                                  Chyba czasy umów zleceń się skończyły. Zalezy czym dla kogo jest "odpowiednia zapłata" bo chyba 3500 brutto dla człowieka bez doświadczenia(~5 dla człowieka z powiedzmy rokiem doświadczenia) to chyba nie jest zła pensja? I nie mówimy tu o Warszawie a Krakowie. Poza tym nie wymagają innych języków niż angielski(w przeciwieństwie do "murzynolandii" ala Capgemini. Problemem jest fakt że teraz studenci niczego nie wiedzą i idą na studia, żeby zdobyć papierek. Bo jak inaczej wyjaśnić fakt, zę świerzo upieczony magister nie potrafi wyjaśnić różnicy między funduszem otwartym a zamkniętym albo w prostych słowach opisać co to jest opcja vaniliowa albo cds. A nowe działy tworzą się w każdej korporacji, bo wszystko dziś da się robić na odległość, a Europa Zachodnia pod względem zarobków w branży finansowej dawno już zaczęła zjadać własny ogon - znam ludzi którzy przed kryzysem mając CIMA zarabiali w Londynie po pół miliona rocznie , podczas gdy inzynierowie budowlani, których wpływ przecież jest dużo większy dla rozwoju ludzkości musieli zadowalać się ćwiartką tego. Taka więc kolej rzeczy - trzeba wsyzstko przenosin na wschód - za raportowanie nie opłaca się już płacić Luksemburczykom, tak samo jak za wycenę nie opłaca sie już płacić Polakom. Lada moment zacznie się wysyp przenosin asset managementu z Luxa, Londynu i Monachium bo coraz więcej u nas ludzi z CFA a i KNF w końcu odpuści tą idiotyczną licencję doradcy inwestycyjnego. Więc działów będzie więcej i więcej. Oczywiście istnieją firmy, które przestały się tak szybko rozwijać - patrz wielka czwórka. Dlatego skutecznie odrzuciłem kuszenie EY mimo wyższej pensji i ciekawszego w moim mniemaniu miasta.
                                  Tylko problem leży w ludziach, którzy poddają się prostemu schematowi:

                                  ---->kończę studia---->zapominam że uczyć trzeba sie całe życie---->zakładam rodzinę---->nie mam siły na przeprowadzki i rozwój.
                                  Rozmowa na dłuższą rozkminkę, a nieproszony wciąłem się w temat skutecznie zmieniając treść konwersacji

                                  Skomentuj


                                    #18
                                    najbardziej zastanawia mnie coś takiego :
                                    mam stawkę miesięczną
                                    dostaje pierwsze zadanie przewidziane na np.5h, zajmuje mi ono 20h, w miedzy czasie dostaje następne zadania i tym sposobem ma na konec miesiąca zrobione np 1 z 5 zadań albo 5 rozpoczętych będę miał, i co z wypłatą w takiej sytuacji??
                                    obecnie mam prace w której wiem ze 10-tego mam kase na koncie i o nic się nie martwię

                                    Skomentuj


                                      #19
                                      Nie na temat...
                                      Zamieszczone przez srekal34 Zobacz posta
                                      Chyba czasy umów zleceń się skończyły. Zalezy czym dla kogo jest "odpowiednia zapłata" bo chyba 3500 brutto dla człowieka bez doświadczenia(~5 dla człowieka z powiedzmy rokiem doświadczenia) to chyba nie jest zła pensja? I nie mówimy tu o Warszawie a Krakowie
                                      Osobiscie nie znam firmy(Informatyka & telekomunikacja) w 3miescie, ktora by zaproponowala swiezakowi az 3500brutto, majacemu wiedze nabyta tylko i wylacznie na wykladach/laborkach. Albo osoby, z ktorymi rozmawialem na moim kierunku skutecznie ukrywaly swoja pierwsza wyplate, zanizajac ja.

                                      Zamieszczone przez srekal34 Zobacz posta
                                      Problemem jest fakt że teraz studenci niczego nie wiedzą i idą na studia, żeby zdobyć papierek.
                                      Tutaj najwiekszym problemem jest nie tyle co sama postawa studenta, co sposob nauczania na studiach polegajacy na wkuwaniu jak najwiecej informacji bez pozniejszego ich w praktyce wykorzystania. Ale student tez nie jest tutaj niewinny. Ostatnio rozmawialem z doktorem na uczelni i spytalem sie jak tam nowi studenci. Otrzymalem odpowiedz: "Tyle nieukow co jest teraz, to ja jeszcze nigdy nie widzialem przez ostatnie 20 lat".

                                      Koniec OT :)

                                      Skomentuj


                                        #20
                                        Zamieszczone przez srekal34 Zobacz posta
                                        Chyba czasy umów zleceń się skończyły. Zalezy czym dla kogo jest "odpowiednia zapłata" bo chyba 3500 brutto dla człowieka bez doświadczenia(~5 dla człowieka z powiedzmy rokiem doświadczenia) to chyba nie jest zła pensja?
                                        3,5k brutto dla świeżaka do dobra oferta, ale na wschodzie polski nie realna. Tutaj dla młodego inzyniera proponuje się najniższa średnia krajową, a w polotach do 2k brutto. Umowy zlecenie i o dzieło nadal istnieją, rzekł bym że są na porządku dziennym

                                        Skomentuj

                                        Czaruję...
                                        X