Aha...skoro tak-to właśnie jestem w trakcie napadu na Finlandię i lutuje sobie Uniampa,bo nie mogę spac,a to mnie uspokaja,chociaż finowie się juz powoli kończa i będę musiał sięgnąć po posiłki...a Sobieski ze swoją husarią tylko czeka :twisted:
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
Forum Noca :) Czynny 22-6
Collapse
X
-
A to dlaczego ? Ja tam lubię,bo wtedy nic i nikt mi nie przeszkadza i jak dotąd wszystko mi się udawało,tylko muzyka tak cichutko musi grac,a szkoda...
btw-piwa:nie mam zdania,zresztą mało pije ...i zgodzę się,niepasteryzowane są gwarancją świeżości-zresztą-kiedyś tylko takie mozna było kupić i też było ohydne !
Ale mogę Wam jedno powiedzieć:mamy NAJLEPSZE PIWO NA ŚWIECIE !!!
a piłem je niemal wszędzie !!! Europa jeszcze się broni,ale reszta świata-to już nie powinno nazywać się piwem ! Także chociaż z tego bądźmy dumni :razz: ...
Skomentuj
-
Zamieszczone przez freediAha...skoro tak-to właśnie jestem w trakcie napadu na Finlandię :twisted:
Chyba najgorsza wódka jaką piliśmy, prawie to samo jakby perfumy pić, taki sztuczny smak i zapach.
Skomentuj
-
najlepsze piwo jakie pilem to byl tuborg golg. Niestety nie dostepny w naszym kraju. Kupowalem go sobie bardzo czesto na lotnisku w sklepach bez clowych jak jeszcze byly.
Jak by ktos wiedzial gdzie mozna kupic to ja poprosze.
[ Dodano: 2010-06-05, 09:19 ]
oj finlandia to sie strasznie zepsula. Tego juz sie nie da pic. Osobiscie wole sobieskiego i wyborowa.Juz mi sie nie chce...
Skomentuj
-
freedi, temat może nie o tym co kto pije ale że jak ktoś siedzi po nocach przy kompie to można sądzić, że nie ma lepszej alternatywy na spędzenie tej nocy więc... więc alkohol jest tutaj poniekąd "umilaczem" czasu... tak, u mnie dziś alternatywa nie nastąpiła więc piję :wink:
Zamieszczone przez freediwłaśnie jestem w trakcie napadu na Finlandię i lutuje sobie Uniampa
Ja osobiście nie lubię pić wódki. Finlandia taka czy inna, Nemiroff czy inne Absolwenty - nie ma się co oszukiwać, wódka maltretuje i w krótkim czasie potrafi sponiewierać człowieka, pije się ją przeważnie po to, żeby się po prostu upić (no chyba, że kapkę koniaku wieczorkiem). Wino jest nawet OK i czasem chłeptnę lampkę do jakiejś zakąski. Natomiast piwo... mmm... no tutaj sytuacja już jest zgoła inna. Przy piwie można posiedzieć dłuższą chwilę, poprowadzić ciekawą dyskusję bezbełkotową, orzeźwić się w zbyt ciepły wieczór, jeśli jest dobrze schłodzone...
Ostatnio (pisałem już o tym wyżej) zapoznałem się z piwami pszenicznymi i muszę powiedzieć, że bardzo mi odpowiada ich smak. Przeważnie sprowadza się to do Okocimia pszenicznego ale stwierdzam, że w niczym nie ustępuje ono zachodnim markom typu Paulaner czy Faustus. Jest nieco "cytrynowe" co sprawia, że orzeźwia i nie męczy (jak na przykład piwa mocne, które moim zdaniem są mieszaniną jakiegoś ekstraktu piwnego, spirytusu i cukru - np Tatra Mocne) - a do tego jest ciut bardziej przystępne cenowoPolecam spróbować.
Niestety mieszkam w okolicy (okolica Wadowic), w której raczej ciężko jest dostać piwa z "andergrandowych" browarów - a szkoda. Co prawda kiedyś istniało coś takiego jak Browar Jaszczurowa (jakieś ~5km od Wadowic) ale to jakieś zamierzchłe dzieje... Może w Krakowie coś by się znalazło ale jechać do tego głupiego (czyt. wiecznie zakorkowanego) miasta po to, żeby napić się piwa... można też wskoczyć do jednej z miliona tam działających "galerii handlowych" (śmieszna nazwa) i kupić jakieś piwo no name ale trzeba uważać bo można się natknąć na niezłego sikacza (patrz opisana wyżej moja przygoda z Perłą, która perłą była tylko z nazwy...)
Skomentuj
-
Tak se siedzę na kompie i przypomniało mi się, że wystawiłem rano na parapet pana Stronga. Hyc, hyc do okna, zabieram szklanego kolegę, siadam przed kompem, wyciągam rękę po dyżurny majcher (bo nie mam otwieracza) i podważam w czterech, pięciu miejscach kapsel. Mówię: Starczy, teraz ciach! I ostrzem trafiam dokładnie w podstawę kapsla (jak mi się to udało, to nie wiem, ale pewne jest że jakbym chciał to powtórzyć, to by się nie udało :P).
Pokój dość przyciemniony, bo świeci tylko jedna mała żarówka na ścianie za mną.
Widzę jak kapsel spada po blacie na klawiaturę, po obudowie kompa na zol.
Już mam łykać złocisty trunek, ale patrzę po szyjce i coś jakby przykrótka....
Ehhh, i to by było na tyle z butelką zwrotną.
Na szczęście miałem kubek po kakao pod ręką, ale na chama/spragniony to i z takiej szyjki by się człowiek napił.
Nastepnym razem użyję otwieracza. Chyba :twisted:
Zdrowie!
Skomentuj
-
No nie mówcie że forum śpi :) Piję piwko,raczę się tabaką,projektuję kolejne meble do pokoju jednocześnie zastanawiam się czy zwrotnicę do moich TL-ek zrobić wewnętrzną czy zewnętrzną umieszczoną z tyły na fornirowanej płytce w kolorze kolumny (fornir Tineo) :) zaleta takiego rozwiązania jest jedna,można bezinwazyjnie wymieniać elementy w razie potrzeby... wada? dla mnie to nie wada ale dla nabywcy (bo przecież po czasie konstrukcje się nudzą) może to być wada...
Apropo otwierania piwa,my na koncertach zazwyczaj otwieramy piwo "szczurem" (Shure SM85)... nie do zajechania a spojrzenia ludzi bezcenneLast edited by marian; 12.08.2011, 21:41.
Skomentuj
Skomentuj