tomck masz racje ... kompletna ciota sobie nie poradzi ale weźmy dwóch ziomków którzy jeśl ichodzi o fizyczne umiejętności ssa na równym mniej wiecej poziomie ... psychika jest podstawą ... nawet najlepszy niebedzie potrafił wykorzystać tego co umie jeśli niebedzie miał dobrego podłoza psychciznego bo spenia i spanikuje i wrotki do domu zrobi :P
Nie mozna porownywac stylow waliki z sztukami walki, kick-boxing to sportowa dyscyplina, a np karate, tae kwon do, kung fu to SZTUKA człowiek szkoli sie, samodoskonali, chce pokonac samego siebie, liczy sie piekno udezen i perfekcyjne wykonanie technik. Wy mówicie o walce na ulicy to juz zupelnie inna kwetsia zalezy od danego czlowieka, od dnia. Ja otarlem sie o sporo systemow walki zaczalem od taekwon do potem karate, spodobal mi sie box, nie lubie (i cianki jestem w) parterze. WSZYSTKO zalezy od psychiki przez ponad półtora roku cwiczylem K1 treningi 2-3 razy w tygodniu bardzo czesto sparingi na fulla, niestety bylem tam jednym z najlzejszych (najmniejszych) i był dzien ze lałem kolesi o 15 kg ciezszych a byl taki ze po treniolu z łzami w oczach lecialem do lekarza ( zawsze mi lzy plyna jak dostane w nasade nosa :( ) Prawda jest taka ze jak natkniesz sie na kogos kto cwiczy nieznana ci sztuke walki (nie wiesz jak bedzie chcial udezyc) to moze byc ciezko.
Bardzo mi sie podoba ostatnio TAI BOX. Moj trener (kiedys tam byl mistrzem polski w karate seitedo) mówił tak: w boxie masz dwie bronie (rece) w karate (tradycyjnym) cztery (rece + nogi) a tajskim boksie OSIEM (rece nogi łokcie kolana). Teraz jest moda na tajski box jak kilka jeszzce rok temu wszyschy zachwycali sie brazylisjkim ju jitsu. Najlepiej cwiczyc wszstko w koncu w czyms sie odnajdziesz...
Budzik, nie mowie ze psychika nie jest wazna jest wazna ale nie najwazniejsza a z ta panika to chyba przesadziles wez pod uwage to ze jesli cos trenujesz dosc dlugo to potrafisz to wykorzystac w karzdej chwili a co do wypowiedzie Apczag, powiem tak jezeli widzisz atakujacego cie przeciwnika nie zalerznie od tego co by nie cwiczyl to ty udez go pierwszy ale tak by juz ni trzeba poprawiac bo co sie z ty wiarze jesli bedzie trzeba to ryzkujesz to ze ty tez mozesz dostac powiedziales tez ze najlepiej cwiczyc wszystko i w czyms napewno sie odnajdziesz wez pod uwage ze jak ktos jest dobry we wszystkim to w niczym nie jest tak naprawde mocny najlepiej jest trenowac dwie techniki i umiec je szybko polaczyc w jeden styl podczas waliki na ulicy i nie tylk tam
oj mylisz sie, my nie mówimy qrde o firmie philips ktora jest do wsystkiego... Zgodze sie ze jezeli osiagniesz mistrzostwo w jakiej dziedzinie to jestes mocny i tylko ograniczenia stylu cie zablokuja w pewnych sytuacjach. To tak jakbys chodzil na silownie i cwiczyl tylko rece. Jasne bylby silny ale gdbys chcial podniesc wielki ciezar z ziemi to kregoslup Ci łupnie. Trzeba sobie zdawac sprawe mozliwosci jakie daja inne style. Zalozy ci ktos prosta dzwignie na reke w parterze i jak cwiczyles tylko kicka to juz jest po tobie, nawet nie bedziesz wiedzial co sie stalo. A jak cwiczysz inne rzeczy to wiesz do czego masz nie dopuszczac. Ja sie nie chce madrzyc bo nie jestem zadnym mistrzem, nawet od pół roku juz malo cwicze bo studia zablokowaly czas :( bardzo tego zaluje, ale coz tak bywa. Widzialem sporo np w taekwon do wogóle nie ma nacisku na trzymanie gardy kolesie kopia caly czas a reca czesto maja na wysokosci pasa i nawet nie sa swaiadomi ze moga dostac prosty w szczene. Lockingi (nie wiem czy dobrze napisalem) tez sa niezanane w tradycyjnych stylach. I ty mówisz ze ćwiczac jeden styl nie znajac tych wszystkich rzeczy jest dobrze? Ok jeżeli ćwiczysz tylko dla sportu. Nie wywayższam tu żadnego ze styli, nie chce zapoczatkowac rozmowy o wyzszosci jednego stylu nad drugim.
Ale uważam że zrównoważony i wszechstronny rozwoj jest zdrowy :)
oki zgadzam sie z toba ale mam jedno pytanie widziales kiedys kick boksera podczas walki ?? on nigdy nie da przeciwnikowi dojsc tak blisko by ten mogl mu zalozyc dzwignie
Ja chodzę na taekwondo i już od samego początku uczyli nas trzymania gardy:P Jak wspominałem wszystko zależy od trenera, a nasz jest de beściak:P Z naszej szkoły wywodzą się medaliści świata i europy:P Więc jak trener wie o co w tych klockach chodzi to do treningów doda co trzeba... pozdro
o efektywnosci danej sztuki / sportu wali nie powinno się mówićtak samo jak o gustach.... tu nie ma miary... Kung-fu jednego człowieka jest INNE niż drugiego i to tyczy sie wszystkich sztuk walki.... w kung-fu wu-shu czyli sztuki wojenne uczymy sie nie tylko piękności wykonania techniki ale i skuteczności.... wu-shu dzieli sie na sportowe i tradycyjne jeszcze :)
ktoś tam pisał ze cegła w łeb Bruca Lee i po nim.... hehe to sie ktos grubo myli.... po pierwsze musiałby dojść z tą cegłą a po drugie o TAKĄ głowę byśrozbił cegłę ale nic by mu sie nie stało....
Ja chwale sobie Kung-fu ze względu na tradycje, siłe wewnętrzną (qi), piękność i mozliwości... pozatym to cały sposób na życie :)
Uff jednak nie zalczelismy gadac "który" lepszy, popieram ze takie porównanie nie ma sensu.
Mi podoba sie TKD o kung fu za wiele nie wiem. Bardzo mi sie po lekkość z jaka kopia tekłondzisci. Ja ćwicze dla siebie nigdy nie bralem udzialu w zawodach ani nie zalezy mi na pasach. Teraz jestem zapuszczony, bo w lecie jedynm sportem jaki uprawiem to kolarstwo, jeżdże też dla siebie daleko i szybko :) Od października na uczeli dojdzie mi WF wybiore sobie JUDO i poznam podstawy nowej dziedziny. Ale głownie mi chodzi o utrzymanie kondycji i poprawe naciagu, zauważyłem ze długodniowe trasy rowerowe strasznie zmniejszaja naciag nóg :( nikiedy jak wieczorem zsiadalem z rowera to nie z trudem mi było dzwignac noge nad siodłem. Ale w zime zawsze mam lesza kondyche niz w lecie bo ciezej cwicze.
ja cwicze nie tylko dla samego siebie jak ktos z was ogladal pod napieciem w niedziele to wie co sei na moim osiedlu wyprawia cwicze tez dla poczucia bezpieczenstwa bo nigdy nei wiedomo czy sei dojdzie spokojnie z imprezki do domku a tak to mam wieksza pewnosc ze sie obronie
no tak ale niekiedy jest paradoksalna sytuacja ze cwiczac i czesto walczac w koncu zdajesz sobie sprawe jaki jestes cianki szczegolnie jak jest sparing z trenerem :) Ja kilka lat juz trenowalem a ani razu nie mialem sytuacji w ktorej bym musial uzyc swoich umiejetnosci, choc bardzo tego chcialem- chcialem sie sprawdzic, nigdy nie zaczynam, moze dlatego nikt nie sprowokowal mnie. Najgorsze jest to ze jeżeli ty uderzysz kogos pierwszy to jestes spalony, bo jak wkroczy policja i dowiedza sie ze cos cwiczysz to twoje umiejetnosci sa traktowane jak uzycie broni. Lepiej niech ludzie nie wiedza. Dlatego ja zawsze czekalem az ktos mnie uderzy, szarpnie.. a tu nic. Ale może i lepiej po co miec klopoty przez jakiegos durnia.
Witajcie. Ja ćwicze Karate Kyokushin. Bardzo mi się podoba bo opanowywuję swoją psyhikę i też, kiedy dostane cios nie zastanawiam sie co się stało tylko bije się dalej (na ulicy) Strata koncentracji może później dużo kosztować. Niestety takie jest nasze prawo, że kto pierwszy zaatakuje jest później karany. No na przykład podchodzi do ciebie wieczorem ktoś i się pyta "nie chcoał byś wp** dostać" no to wtedy negocjacje nic nie dadzą, tylko trzeba jako pierwszy zaatakować i kontrolować walkę, nie dać się dotknąć. Polecam obejrzenie filmów K-1. Możecie sciągnąć z kazzy. wpiszcie K-1 albo np. Sapp (choć one nic wspólnego z karate nie maja =] )
ja kiedyś dostałem w tamburyn od łobuzów raczej bandytów w moim wieku, ciesze się tylko że zębów nie straciłem i widzę na oczy (kondycją do biegania nikt mi nie dorówna :P)
Było to w biały dzień o godzinie 14 na PKP dużo ludzi i nikt nie zareagował, raczej inaczej wszyscy pouciekali.
Ale 2 miesiace później spotkałem się z 2 bandytami w sądzie i tylko patrzyłem i się śmiałem z ich skruszałych min. jeden dostał 1,5 roku a drugi 2 lata, a ja dostałem odszkodowanie. W sumie już to odsiedzieli, ciekawe tylko czy to ich coś nauczyło
To mnie jednego nauczyło, jak by się sytuacja powtórzyła to nóż w brzuch i po zawodach
pozdrawiam
nie wiem jak w waszych miastach ale umnie bardzo latwo jest dostac wpier.... po zmroku w dzien tez ale zadziej bo psiarni jest sporo i jesli nie umiesz sie bronic to jestes przegrany. ostatnio wracam z imprezki z moja kobieta a tu podbija do mnie dwuch typkow z tekstem "dawaj komurke i portwel"dostali za to po glowie nie wiem czy jednemu nawet szczenki nie zlamalem bo jakos mu sie tak dziwnie przekszywila ale dobrze mu tak mogl nie zaczynac. jeste orywczy i to moze dlatego lubie pierwszy atakowac kogos kto mnie zaczpia lub prubuje uderzyc lubie kontrolowac walke. a co do ludzi ktorzy widza jak kogos okladaj oni sami sie boja zeby puzniej nie dostac w glowe w ciemniej ulicy.
ps. w piatek o 20 na polsacie saleta w k1 ogladajcie ta parodje hahahahahah:)
pozdrawiam tych ktorzy nie daja sobie zrobic krzywdy
No z dresami jest raczej przejebane. Sam miałem niezłe przejścia dwa dni temu na przystanku pelnym ludzi o godz 16. Panowie kulturalnie poprosili mnie o oddanie komórki i portfela. Na szczeście fuksem spieprzylem do tramwaju. Sporty walki są spoko ale jak podchodzi do ciebie trzech dresów to sam możesz sobie nie poradzić bo to ie ameryckie filmy gdzie panowie grzecznie czekają aż im przypier...tylko leją cie naraz i to gdzie popadnie. Dobrze jest wiec szybko biegać jednak nie zawsze da się uciec. Narazie kupilem gaz ale docelowo myśle nad paralizatorem lub jakims gunem gladkolufowym. To troche paranoja ale bez przesady juz nawet w biały dzień nie można czuć sie w miare bezpiecznie. Najgorsze ze to nasze prawo jest pojebane i za takiego dresa możesz pójsc siedzieć.Life is brutal
bejrut.... jak jesteś jakimś mistrzem w jakiejkolwiek sztuce walki (mówie tu o min.5 dan lub jakieś tam inne :P ) to nawet 3 dresów ci nie da rady..... niestety takich ludzi jest mało :/ a dresów jak psów.... powinno się ich wystrzelac :P
Macie szczęście/pecha mnie nikt nie chce nigdy zaczepic :( Wiele razy specjalnie bawilem sie na dworcu komora... a tu nikt nie chcial mnie skroic. Trzeba realnie ocenić sily, jak jest ich wiecej to lepiej spieprzac. Moj kumpel z TKD jest niski ale pierońsko przez to szybki zostal na ulicy zaczepiony koles zwinal mu tel z reki zaczal spie$#@#, moj kumpel pobiegl za nim do jakies bramy a tam juz 4 czekalo, no to kumpel odwrot i w nogi. Komory juz nie odzyskal. Ale jak natkniesz sie na nożownika to lepiej uciekaj.
Lynx, zgadzam sie z toba jak nie po wystrzelac to przynajmniej w rakiete i na ksiezyc Apczag, widoczie jestes za dluzy zeby cie kts chcial skroic poprostu wszyscy sie ciebie boja
Skomentuj