Sztuka dla sztuki
Jest to nieekonomiczne, nieuzasadnione, ale sprawia wiele przyjemności. O ile DIY na w sobie wiele racjonalnych przesłanek, o tyle wielu na pewno bardziej doświadczonych osób może mi zarzucić, że je zaniechałem na rzecz czegoś wręcz odwrotnego. Jednak kierowałem się określonymi celami które chciałem zrealizować w celach pragmatycznych, dydaktycznych, estetycznych i wielu, wielu innych.
Na początek podziękowania:
- dla mojej dziewczyny za 2 tygodnie cierpienia i znoszenia kurzu i trocin w naszej pięknej kawalerce
- dla Takero za cenne porady na początkach drogi DIY Audio
- dla Irka za pomoc w skompletowaniu elementów do zwrotki do projektu który uległ całkowitej zmianie na wszystkich frontach i w sumie są do sprzedania, ale fakt się liczy:)
- dla paru innych życzliwych osób m.in. z STX i Polink za profesjonalne podejście do niecodziennych problemów
Niech to będzie zachęta dla innych osób które zaczynają zabawę ze sprzętem audio. Zaczynałem dosłownie od zera i zajęło mi 2 lata ( słownie: dwa ) osiągnięcie końcowego efektu jaki chcę przedstawić. Składało się na to zbieranie funduszy, zbieranie informacji, grzebanie w sieci i ostatecznie podejmowanie decyzji. Niczego nie żałuję
Przetworniki jakie zastosowałem to Seas L18rnx/p oraz Seas 27tbfc/g.


Alu-głośniki niektórzy omijają szerokim łukiem, a o ile tweeter niektórzy już tu stosowali to modwoofer pojawia się pierwszy raz na tym forum o ile się dobrze orientuję. Już napisałem kiedyś, że ten zestaw to moja „stara miłość” teraz już spełniona. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że uzasadniona pod wieloma względami.
Zwrotnica projektu Zapha znajduje się na stronie http://www.zaphaudio.com/audio-speaker17.html . Jest bardzo popularny i sprawdzony, choć niekoniecznie doskonały, ale to zostawia pole manewru na przyszłość. W pewnym sensie to plus
Zwrotka to cewka rdzeniowa na dole i pozostałe powietrzne. Kondensatory Janzen Z-standard i rezystory bezindukcyjne Superess.
Koszty celowo pomijam. Z materiałami różnie to bywa a elektryka też ostatnio wariuje. Ew. informacje mogę udzielać na życzenie PW.
Po obudowach wiele sobie obiecywałem, ale z przeważającej części pomysłów musiałem zrezygnować. Czynnikami ograniczającymi była dostępna powierzchnia ( 20m2 mieszkanie ) oraz sprzęt. Jedyna elektronarzędzia jakie miałem to wyrzynarka za 40zł i podróbka Dremela.
Reszta to dużo, duuuuuużo ręcznej roboty. Stolarka zajęła mi 8-9 dni.
Za podstawę posłużyły mi monitory Unity ZG-15. Wykonane z 16 mm wirówki, łączone pod kąten 45 stopni – generalnie sztywne i w miarę solidne i co najważniejsze mające równe winkle i powierzchnie.


Dzięki precyzyjnemu zamocowaniu zdejmowanej przedniej ścianki mogłem zrobić pewnien zabieg. Wyrzynarką zrobiłem ścięcia i do przedniej ścianki przykleiłem małe kawałki HDF-u z paneli podłogowych. Całość potem precyzyjnie ( na miarę możliwości i chęci jak najszybszego uruchomienia sprzętu :)) zeszlifowana. Wstępnie pilnikiem do drewna i potem papierem ściernym.

Następnie przyszedł czas na przyklejanie ścianek. Zdecydowałem się na użycie 18mm desek DIY z drewna sosnowego. Kupione w Leroy Merlin – podobnie jak większość materiałów. Kleiłem wszystko na Pattex Moment, smród całkiem przyjemny ( kto kleił modele samolotów samolotów dzieciństwie ten wie o co chodzi :) ale praca znacznie ułatwiona w porównaniu z Vikolem.




Kolumny są nieco dłuższe niż ZG-15 stąd tylna ścianka jest skręcona na wkręty. Wszystko robione wyrzynarką. Niestety jakość tego sprzętu nie powala i mimo najszczerszych chęci nie udało się zawsze idealnie poprowadzić brzeszczot jak również wyrywania małych upierdliwych drzazg, które w sumie stały się zmorą, bo nie dało się zniwelować tych wyszczerbień. Potem mnóstwo szlifowania pilnikiem i papierem. Baaaardzo dużo…
Efekt wyszedł w sumie ok.



A tak wygląda sprawa ścięć na przedniej ściance:


Potem przyszła pora na standy. Spód z ww. deski podklejonej dość szerokimi listwami. Szczelina jest celowa i zamierzona – można ją potraktować jako element humorystyczny:)
Ścięcia robione wyrzynarką, potem pilnik i papier ścierny.


Przypominam, że wszystko to było robione w z trudem wygospodarowanym małym kąciku ciasnej kawalerki…
Przednia ścianka była cały czas mobilna. Dzięki temu mogłem zrobić parę ciekawych rzeczy. Nie mogło obejść się bez podfrezowań. Trochę raczej pseudo, ale sądzę, że równie funkcjonalnych. Wykonane przez przyklejenie 3mm płyty HDF. Odrysowałem wymiar głośników i dużo szlifowania papierem ściernym.
Efekt jak na taką technikę wyszedł całkiem zadowalający. Mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że można to zrobić absolutnie idealnie jeżeli w międzyczasie podczas szlifowania będziemy na bieżąco konfrontować nasze wyczyny z koszem głośnika. U mnie pośpiech i zmęczenie wzięło trochę górę i idealnie nie wyszło. Szczeliny nie przekraczają jednak 0,5-0,7 mm.





Następnie przyszła pora na nadanie ostatecznych szlifów. Całość została zabejcowała bejcą wodną Syntilor w kolorze Ipe. Jest absolutnie bezzapachowa nadaje fantastyczną barwę. Wszystko wychodzi kontrastowe bardzo naturalne. Nie ma efektu zlania barwy i ujednolicania wszystkiego. Generalnie polecam.




Całość została wykończona woskiem w paście Starwax w kolorze orzecha. W zamierzeniu miał być tylko wosk, ale okazał się być tylko podkreślającym barwę, a nie barwiącym. W sumie wyszło nawet lepiej niż zakładałem.
Na tym zdjęciu różnica po położeniu 1 warstwy wosku.

I reszta zdjęć.


Na przednią ściankę w zamierzeniu miała być przyklejona czarna skóra ( naturalna a nie ekologiczna – tak ją przynajmniej nazwijmy… ). Póki co jest jednak brązowa tafta. Jest przyklejona również na front standów. Jednak wcześniej czy później skóra się pojawi.
Ścianki są podklejone a potem skręcone nimbusami. Na standach trzymają się na wkręty, w celu ułatwienia ewentualnych manipulacji. Kręci mi się po głowie, żeby je czymś zalać ( gips?), więc całość dopiero z czasem nabierze rumieńców.





Podsumowując całość wyszła całkiem zgrabnie. Z woskiem pracuje się fantastycznie, przy dobrze przygotowanej powierzchni polerka wychodzi niesamowicie. Przy wykańczaniu wyszły jednak na wierzch wszystkie niedoskonałości. Na drewnie pojawiły się wszystkie słoje, po przejechaniu dłonią każdy wzór na drewnie jest wyczuwalny jak linie papilarne. Ja jednak jestem tym efektem zachwycony szczerze mówiąc. Wszystko jest jakby żywe – surowe i naturalne. Po wypolerowaniu „nierówności” są minimalne i ledwo wyczuwalne, ale drewno wygląda jak z odrestaurowanego mebla. Nie chcę tu wypinać się na lustrzane powierzchnie spod lakieru, ale to trzeba zobaczyć – a najlepiej samemu zrobić. Dodam, że na końcu szlifowałem papierem 1500 – fakt, że może nie do bólu, bo są miejsca gdzie jest absolutnie gładko i świeci się tak, że ho ho. Nie jest to jednak wysoki połysk – z angelskiego nazywa się to bodajże „egg shine” – połysk jajka. Dla mnie jak wypolerowane jabłko:)
Póki co nie ma jeszcze wygłuszenia. Będzie baaaaaardzo naturalna wełna owcza, ale to później. Głośniki skręcane na imbusy.





Kolumna jest zestrojona membranami biernymi na bazie STX 18akx. Ostateczne strojenie określane jest na podstawie odsłuchu póki co. Podstawę stanowiły odpowiednie wyliczenia stąd taki a nie inny wybór odnośnie MB. Oryginalna kosztuje 200zł/szt a moja 50zł/szt. Jedno jest pewne – bass refleksu tak łatwo nigdy nie zestroicie. Ja radzę sobie z monetami 5gr i… gumą do żucia Kilka opcji i możliwość ich wymiany w kilka sekund to tylko niektóre zalety MB. Również polecam.



Oto ostateczny efekt w nieco innym … świetle:)


I tu najgorsza sprawa. Ciężko mi powiedzieć zbyt wiele konstruktywnych o odsłuchu. Powód to wzmacniacz – unitra ws304s. Dopóki nie zmienię tego badziewia z padającym kanałem nie będę mógł się w pełni cieszyć tymi cudeńkami – bo bez kozery tak je mogę określić
Scena jest super, równowaga tonalna również. Piasek jest, ale to zasługa wzmaka niestety. Jedno jest pewne – one są transparentne, przezroczyste. Ujawniają niedomagania nagrań, źródła, wzmaka, kabli i co tak jeszcze kto ma.
Mogę jednak powiedzie, że jestem cholernie usatysfakcjonowany – czego sobie w dalszych projektach i innym życzę:)
Jest to nieekonomiczne, nieuzasadnione, ale sprawia wiele przyjemności. O ile DIY na w sobie wiele racjonalnych przesłanek, o tyle wielu na pewno bardziej doświadczonych osób może mi zarzucić, że je zaniechałem na rzecz czegoś wręcz odwrotnego. Jednak kierowałem się określonymi celami które chciałem zrealizować w celach pragmatycznych, dydaktycznych, estetycznych i wielu, wielu innych.
Na początek podziękowania:
- dla mojej dziewczyny za 2 tygodnie cierpienia i znoszenia kurzu i trocin w naszej pięknej kawalerce
- dla Takero za cenne porady na początkach drogi DIY Audio
- dla Irka za pomoc w skompletowaniu elementów do zwrotki do projektu który uległ całkowitej zmianie na wszystkich frontach i w sumie są do sprzedania, ale fakt się liczy:)
- dla paru innych życzliwych osób m.in. z STX i Polink za profesjonalne podejście do niecodziennych problemów
Niech to będzie zachęta dla innych osób które zaczynają zabawę ze sprzętem audio. Zaczynałem dosłownie od zera i zajęło mi 2 lata ( słownie: dwa ) osiągnięcie końcowego efektu jaki chcę przedstawić. Składało się na to zbieranie funduszy, zbieranie informacji, grzebanie w sieci i ostatecznie podejmowanie decyzji. Niczego nie żałuję
Przetworniki jakie zastosowałem to Seas L18rnx/p oraz Seas 27tbfc/g.


Alu-głośniki niektórzy omijają szerokim łukiem, a o ile tweeter niektórzy już tu stosowali to modwoofer pojawia się pierwszy raz na tym forum o ile się dobrze orientuję. Już napisałem kiedyś, że ten zestaw to moja „stara miłość” teraz już spełniona. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że uzasadniona pod wieloma względami.
Zwrotnica projektu Zapha znajduje się na stronie http://www.zaphaudio.com/audio-speaker17.html . Jest bardzo popularny i sprawdzony, choć niekoniecznie doskonały, ale to zostawia pole manewru na przyszłość. W pewnym sensie to plus
Zwrotka to cewka rdzeniowa na dole i pozostałe powietrzne. Kondensatory Janzen Z-standard i rezystory bezindukcyjne Superess.
Koszty celowo pomijam. Z materiałami różnie to bywa a elektryka też ostatnio wariuje. Ew. informacje mogę udzielać na życzenie PW.
Po obudowach wiele sobie obiecywałem, ale z przeważającej części pomysłów musiałem zrezygnować. Czynnikami ograniczającymi była dostępna powierzchnia ( 20m2 mieszkanie ) oraz sprzęt. Jedyna elektronarzędzia jakie miałem to wyrzynarka za 40zł i podróbka Dremela.
Reszta to dużo, duuuuuużo ręcznej roboty. Stolarka zajęła mi 8-9 dni.
Za podstawę posłużyły mi monitory Unity ZG-15. Wykonane z 16 mm wirówki, łączone pod kąten 45 stopni – generalnie sztywne i w miarę solidne i co najważniejsze mające równe winkle i powierzchnie.


Dzięki precyzyjnemu zamocowaniu zdejmowanej przedniej ścianki mogłem zrobić pewnien zabieg. Wyrzynarką zrobiłem ścięcia i do przedniej ścianki przykleiłem małe kawałki HDF-u z paneli podłogowych. Całość potem precyzyjnie ( na miarę możliwości i chęci jak najszybszego uruchomienia sprzętu :)) zeszlifowana. Wstępnie pilnikiem do drewna i potem papierem ściernym.

Następnie przyszedł czas na przyklejanie ścianek. Zdecydowałem się na użycie 18mm desek DIY z drewna sosnowego. Kupione w Leroy Merlin – podobnie jak większość materiałów. Kleiłem wszystko na Pattex Moment, smród całkiem przyjemny ( kto kleił modele samolotów samolotów dzieciństwie ten wie o co chodzi :) ale praca znacznie ułatwiona w porównaniu z Vikolem.




Kolumny są nieco dłuższe niż ZG-15 stąd tylna ścianka jest skręcona na wkręty. Wszystko robione wyrzynarką. Niestety jakość tego sprzętu nie powala i mimo najszczerszych chęci nie udało się zawsze idealnie poprowadzić brzeszczot jak również wyrywania małych upierdliwych drzazg, które w sumie stały się zmorą, bo nie dało się zniwelować tych wyszczerbień. Potem mnóstwo szlifowania pilnikiem i papierem. Baaaardzo dużo…
Efekt wyszedł w sumie ok.



A tak wygląda sprawa ścięć na przedniej ściance:


Potem przyszła pora na standy. Spód z ww. deski podklejonej dość szerokimi listwami. Szczelina jest celowa i zamierzona – można ją potraktować jako element humorystyczny:)
Ścięcia robione wyrzynarką, potem pilnik i papier ścierny.


Przypominam, że wszystko to było robione w z trudem wygospodarowanym małym kąciku ciasnej kawalerki…
Przednia ścianka była cały czas mobilna. Dzięki temu mogłem zrobić parę ciekawych rzeczy. Nie mogło obejść się bez podfrezowań. Trochę raczej pseudo, ale sądzę, że równie funkcjonalnych. Wykonane przez przyklejenie 3mm płyty HDF. Odrysowałem wymiar głośników i dużo szlifowania papierem ściernym.
Efekt jak na taką technikę wyszedł całkiem zadowalający. Mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że można to zrobić absolutnie idealnie jeżeli w międzyczasie podczas szlifowania będziemy na bieżąco konfrontować nasze wyczyny z koszem głośnika. U mnie pośpiech i zmęczenie wzięło trochę górę i idealnie nie wyszło. Szczeliny nie przekraczają jednak 0,5-0,7 mm.





Następnie przyszła pora na nadanie ostatecznych szlifów. Całość została zabejcowała bejcą wodną Syntilor w kolorze Ipe. Jest absolutnie bezzapachowa nadaje fantastyczną barwę. Wszystko wychodzi kontrastowe bardzo naturalne. Nie ma efektu zlania barwy i ujednolicania wszystkiego. Generalnie polecam.




Całość została wykończona woskiem w paście Starwax w kolorze orzecha. W zamierzeniu miał być tylko wosk, ale okazał się być tylko podkreślającym barwę, a nie barwiącym. W sumie wyszło nawet lepiej niż zakładałem.
Na tym zdjęciu różnica po położeniu 1 warstwy wosku.

I reszta zdjęć.


Na przednią ściankę w zamierzeniu miała być przyklejona czarna skóra ( naturalna a nie ekologiczna – tak ją przynajmniej nazwijmy… ). Póki co jest jednak brązowa tafta. Jest przyklejona również na front standów. Jednak wcześniej czy później skóra się pojawi.
Ścianki są podklejone a potem skręcone nimbusami. Na standach trzymają się na wkręty, w celu ułatwienia ewentualnych manipulacji. Kręci mi się po głowie, żeby je czymś zalać ( gips?), więc całość dopiero z czasem nabierze rumieńców.





Podsumowując całość wyszła całkiem zgrabnie. Z woskiem pracuje się fantastycznie, przy dobrze przygotowanej powierzchni polerka wychodzi niesamowicie. Przy wykańczaniu wyszły jednak na wierzch wszystkie niedoskonałości. Na drewnie pojawiły się wszystkie słoje, po przejechaniu dłonią każdy wzór na drewnie jest wyczuwalny jak linie papilarne. Ja jednak jestem tym efektem zachwycony szczerze mówiąc. Wszystko jest jakby żywe – surowe i naturalne. Po wypolerowaniu „nierówności” są minimalne i ledwo wyczuwalne, ale drewno wygląda jak z odrestaurowanego mebla. Nie chcę tu wypinać się na lustrzane powierzchnie spod lakieru, ale to trzeba zobaczyć – a najlepiej samemu zrobić. Dodam, że na końcu szlifowałem papierem 1500 – fakt, że może nie do bólu, bo są miejsca gdzie jest absolutnie gładko i świeci się tak, że ho ho. Nie jest to jednak wysoki połysk – z angelskiego nazywa się to bodajże „egg shine” – połysk jajka. Dla mnie jak wypolerowane jabłko:)
Póki co nie ma jeszcze wygłuszenia. Będzie baaaaaardzo naturalna wełna owcza, ale to później. Głośniki skręcane na imbusy.





Kolumna jest zestrojona membranami biernymi na bazie STX 18akx. Ostateczne strojenie określane jest na podstawie odsłuchu póki co. Podstawę stanowiły odpowiednie wyliczenia stąd taki a nie inny wybór odnośnie MB. Oryginalna kosztuje 200zł/szt a moja 50zł/szt. Jedno jest pewne – bass refleksu tak łatwo nigdy nie zestroicie. Ja radzę sobie z monetami 5gr i… gumą do żucia Kilka opcji i możliwość ich wymiany w kilka sekund to tylko niektóre zalety MB. Również polecam.



Oto ostateczny efekt w nieco innym … świetle:)


I tu najgorsza sprawa. Ciężko mi powiedzieć zbyt wiele konstruktywnych o odsłuchu. Powód to wzmacniacz – unitra ws304s. Dopóki nie zmienię tego badziewia z padającym kanałem nie będę mógł się w pełni cieszyć tymi cudeńkami – bo bez kozery tak je mogę określić
Scena jest super, równowaga tonalna również. Piasek jest, ale to zasługa wzmaka niestety. Jedno jest pewne – one są transparentne, przezroczyste. Ujawniają niedomagania nagrań, źródła, wzmaka, kabli i co tak jeszcze kto ma.
Mogę jednak powiedzie, że jestem cholernie usatysfakcjonowany – czego sobie w dalszych projektach i innym życzę:)

Skomentuj