Założenia:
Słuchając różnych konstrukcji czy to na audioshow, czy to w sklepach lub innych odsłuchach zawsze podobały mi się brzmieniowo m.in. konstrukcje z osiemnastką papierową Seasa na dole i metalowym wysokotonowym na górze - takie trochę „efekciarskie” brzmienie, od razu wpadające w ucho. Postanowiłem więc coś w tym stylu wykonać, zwłaszcza że miałem już u siebie naprawdę sporo różnych kolumn, ale nigdy dotychczas nie miałem czegoś z metalową wysokotonówką. Chciałem żeby wpadały również w oko, stąd wygląd nowoczesny - biały lakier w wysokim połysku, ostatnim czasem bardzo modny, ładnie kontrastujący z czarnymi przetwornikami, tunelem i podstawą.
Konstrukcja:
Konstrukcja nie jest moja. Jest to projekt Troelsa Gravesena opisany tu: http://www.troelsgravesen.dk/SEAS_CA18RLY-COMPACT.htm więc nie będę opisywał ponownie szczegółów technicznych. Jest to wersja podłogowa. Całkowity koszt wykonania w tym wykończeniu wyniósł coś około 2500zł. Można było trochę taniej robiąc w fornirze, ale ten biały lakier jest na żywo piękny. Brakuje mi jeszcze tyko ładnych wkrętów, które mam nadzieję w ciągu najbliższego tygodnia już będą.
Brzmienie:
No i najciekawsza część – czyli brzmienie. Jest to niewątpliwie tak jak napisałem wyżej, brzmienie takie trochę „efekciarskie”. Kolumny grają jasno, są łatwe do napędzenia, ich skuteczność to chyba około 88dB.
Brzmienie jest stosunkowo lekkie i szybkie. Metalowa kopułka w odróżnieniu od tekstylnej inaczej odtwarza brzmienie metalowych instrumentów – jest większa realność tych instrumentów. Środek pasma też jest wyraźny. Kolumny mają bardzo szybki atak – nie wiem czy każdy mnie zrozumie, ale osoby grające na instrumentach na pewno będą wiedziały o co chodzi. Zestawienie góry i środka w ten sposób w połączeniu ze sporą szybkością głośników powoduje, że w jakimś utworze usłyszałem grający w tle tamburyn, którego na innych głośnikach jakoś nie dostrzegałem. W innym utworze słychać wyraźnie jak w pewnym momencie struna gitary akustycznej wpada w drganie po obtarciu się o próg. Fajnie słychać też szarpnięcia palcami o struny jak i przesuwanie ręki po gryfie gitary z metalowymi strunami. Ogólnie wszystkie metalowe instrumenty mają taki „prawdziwy” wydźwięk. Ktoś kto ma na co dzień metalowe wysokotonowce pewnie jest do tego już przyzwyczajony, ale dla mnie to taka nowość. I co ciekawe metal wcale nie kłuje w uszy, w przeciwieństwie na przykład do pierścieniowej (tekstylnej) vify którą kiedyś miałem.
Wokale brzmią dosyć naturalnie, nie ma jakiś męczących sybilantów czy też zbytniego szeleszczenia. Wokale nie są ani wysunięte jakoś blisko do przodu, ani też nie są gdzieś daleko w tyle. Cała „akcja” sceny rozgrywa się mniej więcej zaraz za kolumnami. Środek pasma mimo że wyraźny jest typowo dla tej wielkości przetwornika raczej nieco chłodny, ale z tendencją do „wczuwania” się w barwę elektroniki. Jestem pewny, że ciepła elektronika a najlepiej jakiś ciepło brzmiący przedwzmacniacz lampowy jest w stanie stworzyć z tymi kolumnami magię średnicy.
Bas jest stosunkowo lekki ale bardzo nisko schodzący i szybki. Przy niektórych utworach niski bas potrafi dosłownie zalać dźwiękiem (-nawet całkiem duże-) pomieszczenie, chociaż zdarzają się też czasem utwory, gdzie przydałoby się trochę więcej tego wyższego basu. Jeżeli ktoś będzie robił ten projekt to ma jednak do wyboru dwa rodzaje strojenia zaproponowane przez autora projektu jedno niższe drugie wyższe. Ja wybrałem niższe strojenie z niższym zejściem. Jeszcze co do szybkości basu to napiszę, że pod 50 watowym wzmacniaczem w jednej sekundzie jakiegoś utworu słychać trzy uderzenia basu, podczas gdy dla porównania moje Vienny z tym samym wzmacniaczem te szybkie uderzenia bardziej zlewają razem, że ciężko jest je tak wyraźnie wyczuć.
Ogólnie podsumowując kolumny grają zdecydowanie żywo, brzmienie jest wciągające, dynamiczne. Bardzo dobrze moim zdaniem sprawdzą się w klasyce, świetnie też m.in. słucha się T-Love, Edyty Bartosiewicz, Boz Scaggs, Celine Dion, Basi, Rogera Taylora, nawet Scootera. W zasadzie sprawdzają się w 90% moich preferencji. Natomiast może będzie łatwiej napisać do czego się nie nadają – moim zdaniem nadają się raczej średnio do cichutkiego słuchania muzyki w sypialni w celu zaśnięcia – po pierwsze to brzmienie jest za dynamiczne do spania, słuchając wokali mamy wrażenie, że ktoś tu z nami jest, a po drugie przy cichutkim słuchaniu te kolumny „nie rozwijają skrzydeł”. Kolumny moim zdaniem też raczej mogą nie zadowolić fanów ciężkiego rockowego łojenia. Nie jestem tutaj może ekspertem, bo sam takiej muzyki nie słucham, ale wydaje mi się, że lekkie membrany papierowe w połączeniu z miękkim zawieszeniem głośników mogą być dla fanów ciężkiego brzmienia nie wystarczająco zadowalające.
Jeśli ktoś kiedyś rozważałby zrobienie tego projektu i chciałby wcześniej posłuchać to zapraszam na odsłuch, o ile kolumny u mnie zostaną na dłużej – bo to już szósta para kolumn w moim domu a już mi w głowie rodzi się pomysł na kolejne :-) Niedługo nie będzie gdzie tego trzymać :-)))
Słuchając różnych konstrukcji czy to na audioshow, czy to w sklepach lub innych odsłuchach zawsze podobały mi się brzmieniowo m.in. konstrukcje z osiemnastką papierową Seasa na dole i metalowym wysokotonowym na górze - takie trochę „efekciarskie” brzmienie, od razu wpadające w ucho. Postanowiłem więc coś w tym stylu wykonać, zwłaszcza że miałem już u siebie naprawdę sporo różnych kolumn, ale nigdy dotychczas nie miałem czegoś z metalową wysokotonówką. Chciałem żeby wpadały również w oko, stąd wygląd nowoczesny - biały lakier w wysokim połysku, ostatnim czasem bardzo modny, ładnie kontrastujący z czarnymi przetwornikami, tunelem i podstawą.
Konstrukcja:
Konstrukcja nie jest moja. Jest to projekt Troelsa Gravesena opisany tu: http://www.troelsgravesen.dk/SEAS_CA18RLY-COMPACT.htm więc nie będę opisywał ponownie szczegółów technicznych. Jest to wersja podłogowa. Całkowity koszt wykonania w tym wykończeniu wyniósł coś około 2500zł. Można było trochę taniej robiąc w fornirze, ale ten biały lakier jest na żywo piękny. Brakuje mi jeszcze tyko ładnych wkrętów, które mam nadzieję w ciągu najbliższego tygodnia już będą.
Brzmienie:
No i najciekawsza część – czyli brzmienie. Jest to niewątpliwie tak jak napisałem wyżej, brzmienie takie trochę „efekciarskie”. Kolumny grają jasno, są łatwe do napędzenia, ich skuteczność to chyba około 88dB.
Brzmienie jest stosunkowo lekkie i szybkie. Metalowa kopułka w odróżnieniu od tekstylnej inaczej odtwarza brzmienie metalowych instrumentów – jest większa realność tych instrumentów. Środek pasma też jest wyraźny. Kolumny mają bardzo szybki atak – nie wiem czy każdy mnie zrozumie, ale osoby grające na instrumentach na pewno będą wiedziały o co chodzi. Zestawienie góry i środka w ten sposób w połączeniu ze sporą szybkością głośników powoduje, że w jakimś utworze usłyszałem grający w tle tamburyn, którego na innych głośnikach jakoś nie dostrzegałem. W innym utworze słychać wyraźnie jak w pewnym momencie struna gitary akustycznej wpada w drganie po obtarciu się o próg. Fajnie słychać też szarpnięcia palcami o struny jak i przesuwanie ręki po gryfie gitary z metalowymi strunami. Ogólnie wszystkie metalowe instrumenty mają taki „prawdziwy” wydźwięk. Ktoś kto ma na co dzień metalowe wysokotonowce pewnie jest do tego już przyzwyczajony, ale dla mnie to taka nowość. I co ciekawe metal wcale nie kłuje w uszy, w przeciwieństwie na przykład do pierścieniowej (tekstylnej) vify którą kiedyś miałem.
Wokale brzmią dosyć naturalnie, nie ma jakiś męczących sybilantów czy też zbytniego szeleszczenia. Wokale nie są ani wysunięte jakoś blisko do przodu, ani też nie są gdzieś daleko w tyle. Cała „akcja” sceny rozgrywa się mniej więcej zaraz za kolumnami. Środek pasma mimo że wyraźny jest typowo dla tej wielkości przetwornika raczej nieco chłodny, ale z tendencją do „wczuwania” się w barwę elektroniki. Jestem pewny, że ciepła elektronika a najlepiej jakiś ciepło brzmiący przedwzmacniacz lampowy jest w stanie stworzyć z tymi kolumnami magię średnicy.
Bas jest stosunkowo lekki ale bardzo nisko schodzący i szybki. Przy niektórych utworach niski bas potrafi dosłownie zalać dźwiękiem (-nawet całkiem duże-) pomieszczenie, chociaż zdarzają się też czasem utwory, gdzie przydałoby się trochę więcej tego wyższego basu. Jeżeli ktoś będzie robił ten projekt to ma jednak do wyboru dwa rodzaje strojenia zaproponowane przez autora projektu jedno niższe drugie wyższe. Ja wybrałem niższe strojenie z niższym zejściem. Jeszcze co do szybkości basu to napiszę, że pod 50 watowym wzmacniaczem w jednej sekundzie jakiegoś utworu słychać trzy uderzenia basu, podczas gdy dla porównania moje Vienny z tym samym wzmacniaczem te szybkie uderzenia bardziej zlewają razem, że ciężko jest je tak wyraźnie wyczuć.
Ogólnie podsumowując kolumny grają zdecydowanie żywo, brzmienie jest wciągające, dynamiczne. Bardzo dobrze moim zdaniem sprawdzą się w klasyce, świetnie też m.in. słucha się T-Love, Edyty Bartosiewicz, Boz Scaggs, Celine Dion, Basi, Rogera Taylora, nawet Scootera. W zasadzie sprawdzają się w 90% moich preferencji. Natomiast może będzie łatwiej napisać do czego się nie nadają – moim zdaniem nadają się raczej średnio do cichutkiego słuchania muzyki w sypialni w celu zaśnięcia – po pierwsze to brzmienie jest za dynamiczne do spania, słuchając wokali mamy wrażenie, że ktoś tu z nami jest, a po drugie przy cichutkim słuchaniu te kolumny „nie rozwijają skrzydeł”. Kolumny moim zdaniem też raczej mogą nie zadowolić fanów ciężkiego rockowego łojenia. Nie jestem tutaj może ekspertem, bo sam takiej muzyki nie słucham, ale wydaje mi się, że lekkie membrany papierowe w połączeniu z miękkim zawieszeniem głośników mogą być dla fanów ciężkiego brzmienia nie wystarczająco zadowalające.
Jeśli ktoś kiedyś rozważałby zrobienie tego projektu i chciałby wcześniej posłuchać to zapraszam na odsłuch, o ile kolumny u mnie zostaną na dłużej – bo to już szósta para kolumn w moim domu a już mi w głowie rodzi się pomysł na kolejne :-) Niedługo nie będzie gdzie tego trzymać :-)))






Skomentuj