Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Można budować full wypas kolumny ale co z tego...

Collapse
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #21
    Zamieszczone przez tobster
    Prawda wyszła na jaw i 3/4 audiofilii nie będzie audiofilami bo od lat byli oszukiwani i się nie pokapowali ?
    No myślę, że nagrania audiofilskich wytwórni nie są w taki sposób załatwiane. To dotyczy pewnie w większości tej komercjalnej sieczki (nie mówcie tylko, że Ricky Martin taką nie jest;] ).

    Skomentuj


      #22
      Zamieszczone przez tobster
      Prawda wyszła na jaw i 3/4 audiofilii nie będzie audiofilami bo od lat byli oszukiwani i się nie pokapowali ?
      Wcale nie,Ja np. umiem odróżnić muzykę dla "audiofili" od muzyki dla całej reszty.

      Czołówka "siesty":



      ..."temtation"



      A tu dla porównania "warszawa" zespołu T.love:



      [ Dodano: 2009-12-04, 00:20 ]
      Słyszeliście nową płytę metaliki? "death magnetic",kto to "coś" słyszał to wie że to jest najbardziej skopana płyta wszech czasów...postanowiłem sprawdzić...

      ...o mało co a nie spadłem z krzesła :lol:

      Skomentuj


        #23
        Troche koledzy mylicie pojecia! Obciecie kilku decybelowe wynikajace z przesterowania jest praktycznie nie slyszalne i nie tu lezy problem. To ze sciezka jest gesta to nie znaczy ze jest zla tylko wystepuje w niej duzo dzwiekow. Ew w studiu dokonano kompresji aby podbic glosnosc. Przy nagraniach audiofilskich mamy malo dzwiekow i bez kompresji, sciezka jest prawie pusta, a muzyka nudna..

        Analiza pod wzgledem przesteru to jedno, drugie to analiza widma i tu mozna obejzec cale widmo utworu lub jego fragmentu np analizujac tylko przesterowany fragment. Takie analizy dla amatorow kompletnie nic nie mowia. Tu uszy sa najlepsze. Nikt na swiecie nie nagrywa muzyki na zywo! Wszystko jest miksowane, masterowane, uzdatniane. I tu audiofile maja swoje ulubione wytwornie ktore robia to dobrze. Choc slyszalem juz audiofilskie kawalki beznadziejnie zmiksowane co nie przeszkadzalo to audiofilom podniecac sie ich brzmieniem. Jeden slucha muzyki inny sprzetu a innym jakosci nagrania. Dlatego recenzje plyt sa na kilku podlozach.

        Skomentuj


          #24
          http://lesior.prmg.art.pl/homerec/edytory_audio.htm
          Kwestia ustawienie krzywej kompresji. Dodatkowo podbija sie sredni bas i wysokie i jazda w eter... albo co gorsza na płyte CD.

          http://lesior.prmg.art.pl/akustyka/Dynamika.pdf

          A tu cos dla audiofili http://lesior.prmg.art.pl/akustyka/psychoakustyka.pdf

          Skomentuj


            #25
            Mi sie najbardziej podobaja korektory radiowe podbijajace parzyste harmoniczne glosu, zeby faceci w radiu wzbudzali wieksze emocje w sluchaczkach :)

            Skomentuj


              #26
              Mi sie najbardziej podobaja korektory radiowe podbijajace parzyste harmoniczne glosu, zeby faceci w radiu wzbudzali wieksze emocje w sluchaczkach :)
              Ale kurde kazdy tam tak samo brzmi wtedy, niestety...

              Skomentuj


                #27
                Kres "loudness waru" chyba jednak został osiągnięty i ostatnio tendencja jest w stronę zwiększania dynamiki i generalnie lepszej realizacji nagrań. Nowe płyty Hey czy Chylińskiej są wg mnie bardzo dobrze zrealizowane. Foobar2000 dla pierwszego zespołu podaje "Album Peak: 1.093079", a "Album Gain: -6.13 dB", więc nie jest źle. Co więcej jest znacznie lepiej od wcześniejszej płyty "Echosystem", która te wartości miała wyższe i faktycznie na ucho brzmiała strasznie płasko. Natomiast "Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!" brzmi moim zdaniem bardzo dobrze.
                Pojedyncze przestery są jak dobrze Irek zauważył nie aż takie groźne, co potwierdza moim zdaniem album "Modern Rocking" Agnieszki, gdzie "Album Peak" ma wartość 1.251020, a jednak jak na moje ucho utwory brzmią z tej płyty całkiem nieźle. Zresztą podobna sprawa z "Dangerous" Michaela Jacksona - pod analizatorem wygląda paskudnie, a jednak słucha się tego bardzo przyjemnie.

                Z drugiej strony - duża dynamika, bez spłaszczeń czy przesterów wcale nie oznacza od razu dobrego nagrania. Masa polskiego rocka w ubiegłym wieku była tak nagrywana, np. "Róże europy" - "Stańcie przed lustrami" czy wybrane studyjne albumy Dżemu - na moje ucho brzmiały tak sobie.

                Skomentuj


                  #28
                  Nagranie i zmasterowanie plyty to baaaaardzo skomplikowana rzecz, mozemy tylko poteoretyzowac na czym to polega.

                  Ciekawe tylko jak sie zachowa radio cyfrowe bo juz nie dlugo ma byc uruchomione. To bedzie ostatni krok do smierci analogowki. TV i SAT juz od dawna nadaje dzwiek cyfrowo, SAT ma Dolby digital jako standard wiec nie ma co sie podniecac nowymi dekoderami HD bo one nie maja szans wejscia do tej transmisji (HD to tylko dzwiek na plycie).

                  Skomentuj


                    #29
                    Zamieszczone przez irek
                    Ciekawe tylko jak sie zachowa radio cyfrowe bo juz nie dlugo ma byc uruchomione.
                    To jeszcze potrwa. predzej TV cyfrową bedziesz miał. http://forum.radiopolska.pl/index.ph...c03aab0806e143

                    Skomentuj


                      #30


                      prezentuje Wam moją kolekcję. Jest to zbiór różnych wydań tego samego materiału muzycznego:
                      Dire Straits - Money For Nothing

                      Zaprezentowany fragment to wstęp, dla osób nie znających piosenki napiszę, że zaczyna się po cichu(w tle słychać śpiew Stinga, który wystąpił gościnnie w tej piosence), a potem robi się coraz głośniej i głośniej, niestety w tych bardziej skompresowanych wydaniach robi się maksymalnie głośno na kilka sekund przed prawdziwą kulminacją... Potem wchodzi charakterystyczna gitara... W najbardziej skompresowanym materiale gitara ma amplitudę dochodzącą do 0dBFS, czyli chyba nie to co zamierzał Mark Knopfler.

                      Wszystko to oficjalne wydania. Uszeregowałem pliki w kolejności od najmniej skompresowanego, do tego najbardziej pokaszanionego. Jeden z plików pochodzi z wydania XRCD, które podobno są bardzo dobrze brzmiące - niestety to nie jest ten na samej górze...

                      edit:
                      zapomniałem dodać - pracuję w sklepie ze sprzętem audio i część z tych płyt zdobyłem podczas spotkania audiofili(ludzie z audiostereo.pl), które u nas zorganizowaliśmy. Ogólnie to większość ludzi nie ma tak naprawdę pojęcia z czego mogą wynikać różnice, że np. "ta sama płyta brzmiała zupełnie inaczej na tamtym wzmacniaczu", po prostu słuchali dwóch różnych wydań, okładka niby ta sama, ale trzeba zajrzeć "do środka". Różnice w materiale mogą być większe niż pomiędzy dwoma różnymi wzmacniaczami, czy odtwarzaczami.

                      Skomentuj


                        #31
                        Zamieszczone przez Zygmunt
                        Różnice w materiale mogą być większe niż pomiędzy dwoma różnymi wzmacniaczami, czy odtwarzaczami.
                        Dlatego jak juz komus znudzi sie zabawa w ciagla zmiane sprzetu grajacego to zaczyna szukac swojej muzy i w dodatku dobrze nagranej.
                        Ja jestem jeszcze z czasow nagran kasetowych i dobrze wiem co to znaczy dobre nagranie. Choc kiedys bylo prosciej bo byly analogowe problemy a teraz jest zbyt duzo mozliwosci i ciagle zmiany nagran. Nie raz juz slyszalem od muzyka ze teraz to by zagral, nagral, zmiksowal inaczej. Niestety czesc z nich zmienia nagrania a potem takie kwiatki.

                        Mam ta plyte ale nie wiem jak jest nagrana, powiedzmy ze przy oryginale to ona nawet nei lezala. Na pewno jest cicho nagrana jak chyba wszystkie plyty Dire straits. Wiec dziwi mnie to 0dB.

                        Skomentuj


                          #32
                          Zygmunt, ten dwa wydania na samej górze to które konkretnie ?

                          Skomentuj


                            #33
                            Kurde a ja wlasnie zaplakalem bo posialem w LDM-e dwie moje plyty Dire Straits :(

                            Bede teraz musial od kogos pozyczyc kilka bitow

                            Skomentuj


                              #34
                              Większy szok przeżyjecie jak porównacie jakąkolwiek płytę z serii "zagraniczny wykonawca, polska cena" do oryginału, gwarantuję, że każdy spadnie z krzesła :wink:

                              Skomentuj


                                #35
                                Zamieszczone przez DIGIPROCOMP
                                Większy szok przeżyjecie jak porównacie jakąkolwiek płytę z serii "zagraniczny wykonawca, polska cena" do oryginału, gwarantuję, że każdy spadnie z krzesła :wink:
                                myślisz, że uslyszy różnica na wiezy z tesco za 300 zł?
                                tak czytam tę wpisy i się zastanawiam czy te Wasze przemyślenia maja sens? ostatnio ktoś się pytał o wzmacniacz na tda7294 czy innym lm. ktoś inny robi suba na tonsilu, czy stx i tak się zastanawiam czy rzeczywiście uslyszy róznicę na sprzęcie pokroju stx, tonsil tesla o alpierdach voice kraftach itp nie wspomnę??

                                Skomentuj


                                  #36
                                  Oczywiscie ze uslyszy! Roznice w aranzacji sa bardzo duze. A wytwornie zmieniaja je bo zmieniaja sie trendy albo nagrywaja od nowa ten sam utwor. Raczej malo mozliwe zeby muzycy za grali go dokladnie tak samo.
                                  Tylko to sa roznice w aranzacji a nie jakosci!

                                  Malo kto uslyszy roznice tego samego utworu z tej samej plyty na roznych wzmacniaczach, odtwarzaczach. Bo rozne kolumny to praktycznie kazdy kazdy uslyszy.

                                  Skomentuj


                                    #37
                                    Zamieszczone przez irek
                                    Oczywiscie ze uslyszy! Roznice w aranzacji sa bardzo duze.
                                    To co ja podałem to akurat dokładnie ten sam materiał, pochodzący z tego samego nagrania, w tej samej aranżacji. Różnice są w masteringu (jest tam edycja amerykańska, europejska, japońska i jakaś składanka w której ten utwór został dodatkowo skrócony), czyli doszła kompresja dynamiki, korekcja częstotliwościowa, ewentualnie jakieś tam zabiegi poprawiające kompatybilność z trybem mono (ważna kwestia przy emisji radiowej).
                                    Różnice słychać praktycznie na każdym sprzęcie - najbardziej rzuca się w uszy głośność materiału (przy takim samym ustawieniu gałki wzmacniacza). Jest to czasem przydatne, np. słuchając "Money for nothing" w samochodzie nie usłyszymy wstępu, w którym Sting po cichu śpiewa "I want my MTV" z płyty o największej dynamice. Na tej skompresowanej płycie usłyszymy wszystko nawet w hałaśliwym otoczeniu, bo ciche fragmenty są "wyciągnięte". Niestety przy tzw. odsłuchu audiofilskim, czyli na dobrym sprzęcie, w cichym pomieszczeniu, takie nagranie jest męczące, bo mamy cały czas wysoki poziom głośności.

                                    Skomentuj


                                      #38
                                      Zamieszczone przez irek
                                      Roznice w aranzacji sa bardzo duze.
                                      http://pl.wikipedia.org/wiki/Aran%C5%BCacja

                                      Skomentuj


                                        #39
                                        Zamieszczone przez Zygmunt
                                        Różnice są w masteringu (jest tam edycja amerykańska, europejska, japońska i jakaś składanka w której ten utwór został dodatkowo skrócony)
                                        A no wlasnie, nie od dawna wiadomo ze jest brzmienie niemieckie, brytyjskie X, Y ,Z itd. wiec nie dziwne ze rozne wydania sa roznie zrobione (nie zaaranzowane drogi pegelku).

                                        Kiedys jeden audiofil powiedzial ze czym ma lepszy sprzet tym mniej plyt nadaje sie do sluchania.

                                        Radia nadaja glownie dla odbiorcow w samochodach lub w parcy z malych trzeszczacych pudelek, kompresja jest tu nawet wymagana. Zauwazcie ze funkcja kompresji pojawila sie jako pierwsza (home audio) w odtwarzaczach DVD.

                                        Skomentuj


                                          #40
                                          No wlasnie niestety mimo dobrych aranzacji realizacja za tym nie podaza i efekt mamy katastroficzny.

                                          Skomentuj

                                          Czaruję...
                                          X