Witam wszystkich.
Czytając to forum doszedłem do wniosku, że aby wykonać
suba do samochodu należy mieć co najmniej 500-1000 zł.
Postanowiłem wykonać go jak najtańszym kosztem.
Poniżej zdjęcia mojego suba w aucie.
Ze względu na to, że posiadam już w aucie system nagłośnieniowy
Na 10 głośnikach, zostało mi tylko wykonanie suba.
Cele wykonania:
1. cena – super tanio
2. wygląd – w miarę ładnie
3. granie - tylko bas – mój syn mówi na to „tato jedzie UMPA-UMPA”
potrzeby:
1. wzmacniacz
2. głośniki
3. kable
4. obudowa
wzmacniacz przywiózł mi znajomy ze szrotu - cena 5 euro – 20 zł
głośniki – allegro – TONSIL-e 25 cm z wymienioną pianką (teraz guma) 2 x 26 zł razem 52 zł.
Grile znalazłem w piwnicy, a więc darmo. Basreflexy 2 x 3 zł - sklep
kable – sklep RTV - 2,5mm2 10 zł
obudowa – deski meblowe 20mm i mnóstwo roboty (2 dni)
klej silikonowy – 1 pojemnik – 9 zł
śrubek, cyny i prądu nie liczę (wszystko zapasy piwniczne)
nie chciałem wydawać dodatkowych pieniędzy (wolę synowi kupić lizaka) na materiał obiciowy i wytłumienie,
więc użyłem podręcznych środków (też z piwnicy)
koce gąbka grube płótno lniane, a na obicie skrzyni użyłem starego płótna ze stołów konferencyjnych – ok. 2mm grubości
już słyszę głosy ludzi o to że te głośniki, wzmacniacz i inne duperele to badziew, liczą się magnaty, jbl-e i inne .
panowie (i chyba panie) 98 % polaków ma ubytek słuchu na tonach niskich i wysokich
a audiofile nie słuchają muzyki w aucie (bo wycie silnika im przeszkadza)
a tylko w domu na dobrym sprzęcie w czasie gdy nie słychać spółkujących sąsiadów.
Sprzęt w aucie ma być głośny i w miarę dobrze grać. A obowiązkowo ma mieć UMPA-UMPA
Po zamontowaniu tego suba w aucie okazało się że bas z oryginalnych głośników
gryzie się z subem więc do każdego głośnika dodałem kondensator 1mikro i teraz jest OK.
Jedynym audiofilskim dodatkiem są właśnie te kondensatory – miedziane olejowe. Tylko takie miałem w piwnicy.
Samo projektowanie też było w miarę trudne ze względu na to, że subek miał się mieścić
we wnęce w bagażniku, ale po kilkugodzinnym mierzeniu i projektowaniu udało się.
Wnioski końcowe:
Zamierzony cel udało mi się zrealizować w 100% (z skąd ja to znam)
Koszt suba to 97 zł plus robocizna
Odbiór całkiem przyzwoity. Porównywałem walenie basu ze sprzętem znajomych
którzy sporo za niego zapłacili i okazał się tylko trochę słabszy (ale na pewno nie o 2 000 zł).
Jeżeli działa podobnie to po co przepłacać (to też skądś znam).
Parametry:
1. wzmacniacz ok. 200 W w mostku z pilotem do basu z dodatkowym wyłącznikiem przy kierownicy
2. skrzynia 57 litrów strojona na 36 Hz
3. pasmo jak na zdjęciu (teoria) ograniczone przez wzmacniacz 250 Hz – góra)
Wykonanie go zajęło mi ok. tygodnia.
A teraz pytanie:
Co sądzicie o moim subku?









Czytając to forum doszedłem do wniosku, że aby wykonać
suba do samochodu należy mieć co najmniej 500-1000 zł.
Postanowiłem wykonać go jak najtańszym kosztem.
Poniżej zdjęcia mojego suba w aucie.
Ze względu na to, że posiadam już w aucie system nagłośnieniowy
Na 10 głośnikach, zostało mi tylko wykonanie suba.
Cele wykonania:
1. cena – super tanio
2. wygląd – w miarę ładnie
3. granie - tylko bas – mój syn mówi na to „tato jedzie UMPA-UMPA”
potrzeby:
1. wzmacniacz
2. głośniki
3. kable
4. obudowa
wzmacniacz przywiózł mi znajomy ze szrotu - cena 5 euro – 20 zł
głośniki – allegro – TONSIL-e 25 cm z wymienioną pianką (teraz guma) 2 x 26 zł razem 52 zł.
Grile znalazłem w piwnicy, a więc darmo. Basreflexy 2 x 3 zł - sklep
kable – sklep RTV - 2,5mm2 10 zł
obudowa – deski meblowe 20mm i mnóstwo roboty (2 dni)
klej silikonowy – 1 pojemnik – 9 zł
śrubek, cyny i prądu nie liczę (wszystko zapasy piwniczne)
nie chciałem wydawać dodatkowych pieniędzy (wolę synowi kupić lizaka) na materiał obiciowy i wytłumienie,
więc użyłem podręcznych środków (też z piwnicy)
koce gąbka grube płótno lniane, a na obicie skrzyni użyłem starego płótna ze stołów konferencyjnych – ok. 2mm grubości
już słyszę głosy ludzi o to że te głośniki, wzmacniacz i inne duperele to badziew, liczą się magnaty, jbl-e i inne .
panowie (i chyba panie) 98 % polaków ma ubytek słuchu na tonach niskich i wysokich
a audiofile nie słuchają muzyki w aucie (bo wycie silnika im przeszkadza)
a tylko w domu na dobrym sprzęcie w czasie gdy nie słychać spółkujących sąsiadów.
Sprzęt w aucie ma być głośny i w miarę dobrze grać. A obowiązkowo ma mieć UMPA-UMPA
Po zamontowaniu tego suba w aucie okazało się że bas z oryginalnych głośników
gryzie się z subem więc do każdego głośnika dodałem kondensator 1mikro i teraz jest OK.
Jedynym audiofilskim dodatkiem są właśnie te kondensatory – miedziane olejowe. Tylko takie miałem w piwnicy.
Samo projektowanie też było w miarę trudne ze względu na to, że subek miał się mieścić
we wnęce w bagażniku, ale po kilkugodzinnym mierzeniu i projektowaniu udało się.
Wnioski końcowe:
Zamierzony cel udało mi się zrealizować w 100% (z skąd ja to znam)
Koszt suba to 97 zł plus robocizna
Odbiór całkiem przyzwoity. Porównywałem walenie basu ze sprzętem znajomych
którzy sporo za niego zapłacili i okazał się tylko trochę słabszy (ale na pewno nie o 2 000 zł).
Jeżeli działa podobnie to po co przepłacać (to też skądś znam).
Parametry:
1. wzmacniacz ok. 200 W w mostku z pilotem do basu z dodatkowym wyłącznikiem przy kierownicy
2. skrzynia 57 litrów strojona na 36 Hz
3. pasmo jak na zdjęciu (teoria) ograniczone przez wzmacniacz 250 Hz – góra)
Wykonanie go zajęło mi ok. tygodnia.
A teraz pytanie:
Co sądzicie o moim subku?










Skomentuj