Witam
Mam taki wzmacniacz jak w tytule. Ostatnio zaczął mi szwankować, mianowicie pada jeden kanał. Objawia się charczeniem, przy większej głośniści. Do tego dochodzą wszystkie bolączki starych gratów: trzeszczenie, słabe potencjometry itd.
Już kiedyś dałem go do naprawy - z tego co pamietam, to wynieniane były tranzystory, ale teraz problem wrócił.
Pytanie jest wic takie, czy w ogóle opłaca się go stawiać na nogi. Trafo nie jest zbyt mocne i to chyba nawet nie toroid - nie będe się wymądrzal, bo elektronika jest mi całkiem obca niestety. Dla mnie jednak moce które oferuje teraz ten wzmacniacz sa wystarczające do jego przeznaczenia ( obsługa pasma pow. 100hz). Na dół mam juz akupiony moduł Uniampa.
Mam płytki do Syma z ostatniego zamówienia floodinsa. Najprostrzym rozwiązaniem byłoby pewnie zestukanie jakiegoś Gejklona, bo miałbym największe sznase na ukończeie projektu o własnych siłach.
Bardziej skłanaim sie do robienia czegoś od nowa z obecnym trafem i obudową, ale jesli już to za co się wziąć.
Mam taki wzmacniacz jak w tytule. Ostatnio zaczął mi szwankować, mianowicie pada jeden kanał. Objawia się charczeniem, przy większej głośniści. Do tego dochodzą wszystkie bolączki starych gratów: trzeszczenie, słabe potencjometry itd.
Już kiedyś dałem go do naprawy - z tego co pamietam, to wynieniane były tranzystory, ale teraz problem wrócił.
Pytanie jest wic takie, czy w ogóle opłaca się go stawiać na nogi. Trafo nie jest zbyt mocne i to chyba nawet nie toroid - nie będe się wymądrzal, bo elektronika jest mi całkiem obca niestety. Dla mnie jednak moce które oferuje teraz ten wzmacniacz sa wystarczające do jego przeznaczenia ( obsługa pasma pow. 100hz). Na dół mam juz akupiony moduł Uniampa.
Mam płytki do Syma z ostatniego zamówienia floodinsa. Najprostrzym rozwiązaniem byłoby pewnie zestukanie jakiegoś Gejklona, bo miałbym największe sznase na ukończeie projektu o własnych siłach.
Bardziej skłanaim sie do robienia czegoś od nowa z obecnym trafem i obudową, ale jesli już to za co się wziąć.
Skomentuj