Witam.
No i w poprzednim temacie, który założyłem wykrakałem. Mówiłem, że żadnych problemów z nim nie było, a teraz... Konkretnie chodzi o to, że wczoraj po włączeniu amplitunera poszły iskry, jak wynika z tego co mi przekazano, to z okolic transformatora (nie było mnie przy tym). Teraz po włączeniu działa podświetlenie przycisku i słychać, że przekaźnik "zaskakuje". Żadnych innych oznak życia. Po zdjęciu obudowy nie wyjmując poszczególnych modułów nie widać, żeby jakiś element był spalony, nie ma nic okopconego, żaden elektrolit nie wywalił. Ma ktoś pomysł, co mogło być przyczyną tego i co "poszło"? Dodam jeszcze, że wcześniej nic się z nim złego nie działo.
Jeśli ktoś byłby w stanie pomóc to bardzo proszę o odpowiedź.
Pozdrawiam.
No i w poprzednim temacie, który założyłem wykrakałem. Mówiłem, że żadnych problemów z nim nie było, a teraz... Konkretnie chodzi o to, że wczoraj po włączeniu amplitunera poszły iskry, jak wynika z tego co mi przekazano, to z okolic transformatora (nie było mnie przy tym). Teraz po włączeniu działa podświetlenie przycisku i słychać, że przekaźnik "zaskakuje". Żadnych innych oznak życia. Po zdjęciu obudowy nie wyjmując poszczególnych modułów nie widać, żeby jakiś element był spalony, nie ma nic okopconego, żaden elektrolit nie wywalił. Ma ktoś pomysł, co mogło być przyczyną tego i co "poszło"? Dodam jeszcze, że wcześniej nic się z nim złego nie działo.
Jeśli ktoś byłby w stanie pomóc to bardzo proszę o odpowiedź.
Pozdrawiam.
Skomentuj