No to po kolei:
cursor Tak z pewnosia dba goniac od swiateł do swiateł jak głupi albo gazujac zimny silnik.
Ujmę to w takim razie inaczej. Nie licz innych swoją miarą. Nie każdy tak traktuje samochód. Inna sprawa to podam Ci konkretny przykład który znam. Astra F 2.0 8V 115KM(w hatchbacku oznaczenie GSI). Będę tak ganiać się od świateł do świateł i silnik wytrzyma bardzo długo. Jeden warunek. Wystarczy go zagrzać. Później można go pałować. To samo z 2.0 16V 150KM. Krąży po forach mit o pękających głowicach. Ciekawe, że te głowicę wytrzymują 300KM w 2.0T albo 5lat startów na 1/4 mili. Więc jak to jest, wszystkie pękają? To samo jest z kierowcami. Nie każde auto to trup. Można znaleźć sporo ciekawych i w dobrym stanie egzemplarzy. Faktem jest, że w przypadku Golfa czy Kadetta/Astry jest to bardzo trudne bo to auta popularne.
A co do dobrego stanu to przeciez 90% aut sciaganych z zagranicy miało kierownice po niewłasciwej stronie albo miało mocnego dzwona albo było używane przez idiote czy było mocno krecone,Auta w dobrym stanie z orginalnym przebiegiem w takich pieniadzach to ze swieca szukać,Kupisz takie a po miesiacu jak skonczy sie gwarancja coś wysiadzie.
Kupując 15 letni samochód patrzysz na przebieg czy stan samochodu? Ja na to drugie.
Pierwsza sprawa są wtryskiwacze które nie przetrwaja przeważnie 90tyś kilometrow i sa do wymiany
Tyle, że przez te 90tys. km zarobiłeś już na nowe kilka-kilkanaście razy
Dróga sprawa jest taka że zeby silnik optymalnie pracował na lpg musi sie wygrzać po co komu instalacja gazowa jak zrobi dzienie 10km do szkoły i spowrotem silnik sie nawet dobrze nie zagrzeje i już go gasimy,
Benzyniak już po 1-2 kilometrze będzie mieć 80*C, a to wystarczy spokojnie do poprawnej pracy LPG
Już nie mówie o tym że praktycznie nie da sie ustawić optymalnej mapy dla wtryskiwaczy.
W przypadku sekwencji o której wspominasz(w I i II generacji nie ma wtryskiwaczy gazu) są już dostępne sterowniki z funkcją autoadaptacji, a więc coraz bardziej zbliżamy się do lpg tak samo inteligentnego jak sterownik silnika
to samo jest z osiągami silnika maleja dlatego że gaz ma mniej oktanów.
Wytłumacz to chłopakom którzy używają LPG do 1/4 mili bo ma on co najmniej 100 oktanów(zależnie od proporcji propanu i butanu do 115 bodajże).
Gaz ma mniejszą kaloryczność, stąd większy apetyt na lpg niż pb, ale osiągi na dobrej sekwencji nie zmieniają się. Podstawa to dobra instalacja, kumaty gaziarz i inteligenty użytkownik, który będzie serwisować regularnie instalację, wtedy nic nie będzie się działo.
Jaki jest ostatecznie sens jeśli gaz instlacja sie zwróci ale bedzie trzeba wymienic układ wydechowy i zapłacic mechanikowy potem pójda wtryski i znowu nowe wtryskiwacze a po 300-400tyś silnik pójdzie na złom!
Wiec jest sens!?!?!?
Do kumpla na stację przyjeżdża kobita Cayenne S z LPG. Kiedyś do niej zagadał po co to zagazowała. Dowiedział się, że z jej przebiegami jest ona do przodu 3tys. zł miesięcznie. Więc jak jej po roku zgnije jakiś tłumik to 36tys. kosztować on nie będzie. Nawet doliczając koszta serwisowania(regulacja co najmniej 2 razy w roku i przegląd) itd. to nadal jest na plusie. Więc w takim razie co złego w gazie?
Silnik się uszkadza? poproszę o konkrety, ale na dobrych instalacjach, regulowanych przez konkretnego gaziarza(a nie partacza) i użytkowanego z głową, a nie na chama, żeby jak najwięcej zaoszczędzić.