ale my za nich nie zdecydujemy co maja zrobic
my proponujemy a to ich pieniadze
Mam troszkę inny pogląd na tę sprawę.
Po pierwsze, to LS "wyskoczył" z pomysłem stworzenia konstrukcji dopasowanej pod preferencje i oczekiwania użytkowników forum. Nie przypominam sobie żeby było tutaj (na forum) jakiekolwiek ciśnienie na to - ba, nie było nawet takich sugestii. Oczywiście sam pomysł oceniam pozytywnie - ocena jego realizacji poniżej.
Po drugie, już w pierwszym wpisie w tym wątku została bardzo konkretnie określona intencja jego utworzenia i sugerowany kierunek rozwoju. Dla przypomnienia zacytuję:
Wychodząc naprzeciw coraz większemu zainteresowaniu zestawami DIY, zachęcamy do współudziału przy powstawaniu nowego projektu.
Czekamy na wasze propozycje wyboru głośników z oferty sklepu Loudspeakershop.eu oraz typu konstrukcji, którą chcielibyście mieć we własnym domu.
Współpraca z serwisem internetowym
www.diyaudio.pl – poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia, oraz zrzeszającym pasjonatów z dziedziny audio, pozwoli zbudować zestaw który będzie odpowiedzią na rzeczywiste potrzeby odbiorców.
Jak dla mnie jest to bardzo konkretne i oczywiste stwierdzenie: Dajcie nam pomysł, my go zrealizujemy - wy skorzystacie, my zarobimy - wszyscy będą zadowoleni. Takie otwarte podejście również oceniam bardzo pozytywnie. Karty na stół, wszystko oficjalnie (nie jakieś tam pokątnie załachmycone marketingi), wiadomo o co chodzi - kto zainteresowany, ten uczestniczy i udziela się - kto nie, może wątek omijać. Czy ktoś na tym ma zarobić czy nie - szczerze mówiąc nie interesuje mnie to - ważne, że sprawa została postawiona otwarcie, bez ściemy. Co z tego wyszło - poniżej.
Po trzecie:
my proponujemy a to ich pieniadze
Jakie ich pieniądze? Przecież w domyśle to my mieliśmy kupować głośniki do poskładania tego projektu. To nasze pieniądze, a nie ich... noooo... chyba, że chodzi o efekt końcowy - w takim przypadku faktycznie - to ich pieniądze.
Po... po ostatnie... miało być pięknie - i tak się zapowiadało i trwało do mniej więcej połowy wątku. Teraz wychodzi na to, że chodziło o rozpoznanie potrzeb rynku - i tyle. Szkoda, że tak wyszło, bo oczekiwałem pozytywnych emocji aż do samego finału.
Nie mam nic do LS - oceniam ich raczej dobrze, "branża" też ma o nich pozytywne zdanie - zgaduję, żę na nie zasługują. Niemniej jednak oceniam, że ten wątek, ta konkretna sprawa, to, póki co, kompletna "kiła-z-ejcem" i niesmak po niespełnieniu oczekiwań - przynajmniej jeśli chodzi o oczekiwania jednej ze stron. I to oczekiwania tak naprawdę sztucznie wywołane i przez kilka stron wątku mocno stymulowane i podsycane.