10.11.2012 - odsłuch
Kolumny na tyle skończone, że z czystym sumieniem mogłem podelektować się w pokoju odsłuchowym kolegi

. Tak więc 2 paczki po 26 kg każda do auta i w drogę.
Kolumny porównywane były z Mission M64i oraz z JBL Balboa 5.1.
Napędzane ampli Denon AVR-2312, CD to jakieś Onkyo z wyższej półki sprzed 10 lat, do tego subwoofer, ale nie wiem jaki, może ktoś rozpozna.
O Missionach nie warto wspominać, po prostu blado wypadły. JBL całkiem całkiem! do kina idealne, naprawdę fajna średnica, nie kłująca góra, bas daje radę, a jak dodać suba, to naprawdę bardzo fajny zestaw. Układaliśmy ucho na JBL słuchając płyt testowych, koncertów Madonny, Pink Floyd, Linkin Park + kilka filmów w blue-ray.
Po przełączeniu się na TL kolega stwierdził, że dają radę! I na to czekałem

Zdecydowanie można powiedzieć, że góra jest ostrzejsza i bardziej wyrazista, czasem chyba zbyt ostra (to zależy czego się słucha/ogląda), dołowi brakuje punktualności, ale basu jest bardzo dużo, średnica to wypadkowa zastosowanych przetworników i tutaj JBL wypadają lepiej (tam są dwa średnio-niskotonowe).
Scenę, jaką tworzą głośniki JBL - jest pełna od prawej do lewej i w każdą stroną, natomiast TL ma sceną szerszą i dzieli ją na lewą i prawą. Idealnie słuchało się płyt testowych. TL są idealne do Jazzu, klasyki, muzyki elektronicznej (Pink Floyd i Michael Jare , to była nowa jakość brzmienia!), Madonna też super, ale po dołączeniu suba, najgorzej Linkin Park. Stwierdzam więc, że do rocka, średnio sobie radzą, głównie z powodu braku średnicy.
Co ciekawe TL schodzą generalnie nisko, ale mają słabą skuteczność/szybkość. Subwoofer (konstrukcja zamknięta) wyraźnie wspomagał TL już od 70Hz. Ale skubany był naprawdę szybki i punktowy.
Moje wnioski po nocy pełnej wrażeń są takie, że zdecydowanie warto było spłodzić tą konstrukcję. Dźwięki elektroniki, gitary akustycznej, perkusji.. nigdy tak nie słyszałem solo Phila Collinsa, wszystko jest soczyste i wyraźne, bas budzi się trochę późno i moim zdaniem jest trochę zbyt rozlewający się, dlatego punktowy sub jest konieczny. Wiem jednak, że drugi raz podszedłbym do tematu chyba trochę inaczej. Po głowie chodzą mi szczegółowe monitory + szybki zamknięty bas

Wiem też, że muszę wypełnić średnicę dobrym amplitunerem, który będzie neutralnie grał na górze (bo ta jest perfekcyjna w TL i bardzo wyraźna), nie będzie przeciągał basu (bo ten w TL właśnie taki jest i raczej trzeba go zrobić szybszym, uspokoić, zrównoważyć), ale ampli musi uwydatnić średnie tony, podciągnąć średnicę.
Podsumowując odsłuch i wrażenia moje oraz kolegi.
Po tym jak osłuchaliśmy się z JBL, podłączyliśmy TL. Pograły z godzinę i postanowiliśmy ponownie przenieść się na JBL... pograły już tylko 10 minut... bo jednak szczegółowość i szerokość sceny TL była bardziej odpowiednia do Pink Floyd, którym, to koncertem 'umęczeni'

kończyliśmy nad ranem ....