Ja bym już wolał rozpuszczalną pić, niż z kapsułki...
Jak się lubi dobrą kawę, a kasy mało, to proponuję zakup drIpa (koniecznie ceramiczny lub szklany, koniecznie Hario), najtańszy przyzwoity młynek (może być ręczny) i ew. jeszcze dzbanek z długą wylewką.
Termometr i wagę zakładam, że większość w domu ma.
Do tego oczywiście odpowiednio wypalona (świeża!) kawa: znam i polecam Java Coffee Company, Kofi Brand i Coffee Profficiency.
Jeśli espresso, to niestety nie mam dobrych wieści: tylko ekspresy gastronomiczne dają naprawdę dobrą powtarzalność, a taki ekspres w domu to utrapienie: rozgrzewa się pół godziny, trzeba go co wieczór myć (przy odrobinie wprawy pół godziny), wymaga trzeciej fazy i nie w każdej kuchni się zmieści.
Cenowo nie odbiegają od ekspresów domowych, chyba, że wejdziemy na półkę maszyn wysokiej klasy (La Marzocco Strada, Simonelli Slayer).
Dodatkowo, Nexpresso jest wrażliwe na taką ilość trudnych kontrolowania czynników, że zrobienie pijalnego bez treningu jest równie prawdopodobne to, że schudnę 20kg i sam zaprojektuję podłogówki 3-way.
Reasumując, espresso u dobrego baristy! (W Warszawie znam kilka miejsc, mogę podpowiedzieć).
Pisze to jako miłośnik kawy i partner jednej z lepszych baristek (kawy w domu nie pijemy w ogóle, przymierzamy się do alternatyw, ale raczej do treningu przed zawodami).