Pytanie, jaka metoda kleiles drewno, bo jesli uzyles zelazka, to byl blad.
Niestety z żelazkiem, nie miałem czym ścisnąć porządnie tej dość sporej powierzchni - 80 x 55 cm.
Generalnie postawiles sobie wysoka poprzeczke. Rodzaj forniru naturalnego, koniecznosc prostowania i do tego klejenie lisci to jest zadanie dla naprawde doswiadczonej osoby.
To miało być ćwiczebne zadanie, przed zabraniem się za kolumny. Nie lubię za bardzo pasiaków modyfikowanych więc wybraliśmy naturalny fornir. Raczej poległem na tym zadaniu ale i tak efekt końcowy dużo bardziej mi się podoba niż plastikowy laminat. Szkoda, że przyciemniał fornir po woskowaniu, po fakcie zauważyłem że jest też wersja OSMO 3041 (effekt surowe drewno), która niby mniej przyciemnia.
Po uzupełnieniu kilku większych szczelin zawoskowałem te blaty dwa razy, z przeszlifowaniem papierem 800 pierwszej warstwy. Polerowanie odpuściłem sobie. Wygląda całkiem znośnie, chociaż olejowosk uwidocznił mocno wszelkie szczeliny. Tam gdzie obciąłem więcej z brzegu liścia przy fazowaniu (ściemniałe chropowate drewno) jest ładnie, tam gdzie zostawiłem powierzchnia jest mocno matowa. Jednym słowem jak fornir jest względnie dobrej jakości to wygląda super, jak słabej to wosk sytuacji nie ratuje.
Za jakiś czas szlif i wypróbuję NC Fugenfiller, w dłuższej perspektywie wymiana forniru, gdy dzieciaki zmasakrują blaty.
Dokładnie tak. Bez dobrego krawędziowania i ściśnięcia nie jest to do zrobienia. Zabawy z żelazkami można sobie odpuścić.
Dzięki, właśnie chciałem zapytać, czy ogólnie przy sklejaniu liści metody z żelazkiem się nie stosuje. Krawędzie wydawało mi się, że były dość dobrze spasowane. Wyrównałem frezem z łożyskiem po ściśnięciu dwóch liści pomiędzy prostymi listwami drewnianymi. Po sklejeniu taśmą pod światło prześwitów prawie nie było a po prasowaniu paskudna szczelina się pojawiła, wyglądało tak jakby fornir się skurczył jakieś 0,4 mm na ok. 19 cm szerokości.