Akumulatorowa wkrętarka, wyrzynarka, nawet nawet szlifierka kątowa, czy wiertarka SDS plus, to jeszcze rozumiem, ale frezarka?
Z dobrym kawałkiem freza 600W silnik w GKF600 płonie po 5m frezowania, np. frez zaokrąglający o promieniu 10mm, w sklejce (frez boscha, więc nie dedra czy coś).
Przy napięciu 18V, 600W użytkujemy przy 33A, huraopotymistycznych założeń z pominięciem sprawności silnika, strat na sterowaniu, stykach, rezystancji wewnętrznej baterii, itd.
Przy akumulatorze 18V 3Ah (w podobnych założeniach) taki prąd może być pobierany przy obciążeniu ponad 10C, czyli do zara w 6 minut.
Czy oby na pewno ma to sens, czy jest to po prostu upośledzone dziecko, akumulatorowej mody?
Liczyłem tu moc 600W, czyli takie zabawki w porównaniu z solidnymi frezarkami co spoko w okolicach 2kW się przewalają.