Cieszę się bardzo, że czuwasz i odezwałeś się natychmiast - ponieważ chciałem Cię prosić o symulację tych moich łupinek, jeśli masz chęć i chwilę czasu.
Próbowałem coś zrobić w LA, i wynik jest chyba ciekawy - ale nie wiem, czy dobrze obsługuję program i na ile wyniki odpowiadają rzeczywistości.
Chciałem zamieścić opis dopiero po przesłuchaniu kolumienek z dużym domowym "analogowym" sprzętem (bez żadnej korekcji częstotliwości), bo do tego momentu pracują tylko z "cyfrowym" wzmacniaczem w warsztacie przydomowym.
Ale... to może poczekać, a opis właściwie już mam.
Teoretycznie, duchowo należę do "Zakonu TL" od początku lat 90-tych, kiedy pierwszy raz zobaczyłem i usłyszałem w firmie Koncept, na Elektoralnej w Warszawie, kolumny TDL Electronic. I zdecydowanie uważam ten typ obudowy za najlepszy. Zapewne niesłusznie, ale… nie zmienię zdania :biggrin:
Były tam w pałacyku na Elektoralnej chyba nawet Reference Standard, a również i mniejsze typy - umarłem w butach, zabił mnie ten dźwięk i... te niesamowite, przepiękne owalne niskotonowce.
Ale internetów takich jak dzisiaj nie było, i prawie żadnych praktycznie informacji na temat budowy TL - więc poprzestałem na zakupie kompletu głośników KEF i budowie kolumn CS7, jednak jako pewnej wariacji "na temat", ponieważ estetyka(?) angielskiego oryginału zupełnie do mnie nie przemawiała.
Pojawiły się jednak wtedy inne priorytety w życiu - sprawy audio i TL oddaliły się na wiele lat. Ale żar widocznie tlił się we mnie gdzieś głęboko - bo pół roku temu nakręciłem się na budowę "warsztatowych" kolumn TL (niestety, w domu prawie już nie słucham muzyki), trochę poszukałem podstawowych informacji w sieci, i wbrew prawie wszelkim zaleceniom oraz zasadom konstrukcyjnym, nie korzystając z programów, zaprojektowałem i zbudowałem kolumny TL, ale... MINI. Zbudowałem je więc niewątpliwie - jak to określasz, Pogromco Mitów - "na pałę".
Chyba tak małych kolumienek, naśladujących linię transmisyjną dotąd w tym temacie nie opisywano. A naśladujących, bo czy to jest kulawa TL, czy MLTL czy może HMLTL (H=heavy :biggrin: ) - nie wiem.
MINI to było założenie podstawowe, które pokonało wspomniane „żelazne” zasady - bo kolumienka miała być zbudowana na głośniku 4" lub 4,5" i nie przekroczyć wymiarów 130x200x500mm (WxDxH). Druga zasada - miała być możliwie tania, dlatego długo szukałem głośnika nisko-średniotonowego odpowiedniego - według mnie - do tego celu.
Nie było to proste, ale kilka wytypowałem; wygrał MONACOR SPP-110/8, z wentylowanym magnesem. W cenie ok. 85zł dostałem fs=55Hz, SPL=90dB, Ots=0,37, Vas=8l, pasmo 55-8000Hz. Minusem jest stosunkowo małe Xmax=2mm i dość mała moc (30W). Także Qts mogłoby być nieco większe, ale i tak uznałem że ten głośniczek będzie najlepszy do mojego taniego eksperymentu. Trudno mi było znaleźć lepszy, a chociaż podobny – skuteczność i fs założyłem jak wyżej, i okazało się, że prawie nie ma tanich czterocalówek o takich danych (fabrycznych, rzecz jasna). A komponenty musiały być tanie, bo sama obudowa TL… jest przecie droga. Uprzedzę trochę i powiem, że nie żałuję także żadnego grosza wydanego na wytypowany, mały głośniczek wysokotonowy – proszę się nie śmiać – papierowy stożek MONACOR HT-22, za całe 27zł.
Po dłuższych dylematach wykombinowałem konstrukcję kanału jak na rysunku – kilkukrotnie złożony, o długości ponad 1,5m (dla 55Hz), wykonany z bloku sklejki 100mm, wycięty piłą taśmową i wklejony do skrzynki, z łukowymi zakrętami, bez płaskich powierzchni w tych miejscach.
Wytłumienie to owata – uznałem, że doskonale naśladuje czy zastępuje AcoustaStuff, sprzedawaną na wagę złota. Zajmuje ok. 3/4 długości kanału, ale jest dość luźno ułożona.
Zwrotnica to najprostszy układ 6dB/okt z niskoomową cewką, z podziałem w okolicy 4,4kHz, z układem „pułapki” RLC 1500Hz dla częstotliwości rezonansowej wysokotonowego HT-22. Ma on 91dB, powinienem go w zasadzie wyrównać rezystorami, ale zostawiłem to (może kiedyś zrobię). Określam „na czuja” SPL tych kolumn w dolno-średnich rejestrach na maksimum 87dB, pewnie zbyt optymistycznie.
Jak widać na rysunku, wylot kanału jest tuż obok głośnika (rzadko spotykane) - podjąłem takie ryzyko... i udało się. Może inne umieszczenie wylotu byłoby lepsze? Cóż, na razie się nie dowiem.
Teraz chciałbym opisać swoje wrażenia odsłuchowe, bo to najważniejsze, to ten króliczek będący celem tych wszystkich pogoni.
Od razu przyznam, że nie mierzyłem kolumienek - choć powinienem przynajmniej przebieg impedancji, niestety nie mam generatora pod ręką. Co prawda w pewnym momencie, w jakimś impulsie badawczo-naukawym chciałem kupić mikrofon pomiarowy Behringer’a i jakiś wzmacniacz, ale… nie kupiłem
Po zbudowaniu kolumienek, w stanie niewykończonym, surowym i demontowalnym (pozostały takie dotąd, bo nie mam czasu) podłączyłem je do warsztatowego grajka MP3, był to jakiś zwykły scalony wzmacniacz 2x15W (lepszego tam nie potrzebowałem, tak mi się WYDAWAŁO

) i zacząłem kląć w głos na czym świat stoi. Roboty było na kilka tygodni, a efekt prawie żaden. Owszem, basy dużo lepsze od poprzednich brzęczyków, ale nie o to przecież chodziło.
Ale… po kilku dniach do pogrążonego w złości i głębokim zawodzie „konstruktora” nadeszła przesyłka z Chin: FX Audio M-160E.
Wzmacniacz klasy D o mocy 2x80W, plus zasilacz impulsowy 32V/5A. Bardzo to estetycznie wykonane, pilot dobrej jakości, EQ, Bluetooth. Podłączyłem go, bez większej nadziei…
I po prostu zdębiałem

Aż usiadłem, i już siedząc wysłuchałem wszystkich swoich nagrań, szczególnie tych z basem o dobrej i bardzo dobrej jakości.
Wysłuchałem ich NA NOWO, bo wszystko zabrzmiało jak z niezłego systemu Hi-Fi; pracy tego dnia już nie było. Powiem tak: codziennie gdy włączam „sprzęt”, to robię to z przyjemnością i słucham z bananem na gębie. Np. Sade brzmi wspaniale. Innych nie będę wyliczał, bo to konkretne utwory, zbyt wiele ich (ale np. Okky Dokky Billy'ego Cobham'a).
Śledzenie linii basu w dowolnym kawałku nie nastręcza żadnych trudności, co więcej wydaje mi się że zespoły są nadprzeciętnie analityczne (brzmią jasno). Niektóre utwory wychodzą poza bazę, np. Vollenweider’a.
Te łupinki grają –
BAS.
Szybki, twardy, kontrolowany, nie ciągnący się, dla mnie prawie doskonały. I mają „kopa”, że hej. Na pewno nie schodzą bardzo nisko, ale to co wypuszczają... Nigdy nie podejrzewałem, że z tak małego, taniego głośniczka można tyle wydobyć. I zapewne można więcej, po bezkompromisowych obliczeniach i w bezkompromisowej obudowie.
Nie jestem osłuchany ze sprzętem wysokiej klasy, więc mój entuzjazm jest może dla Was śmieszny, neoficki – ale jestem pod wrażeniem już pół roku, i bez przerwy. Przypomina mi się niekiedy pałacyk na Elektoralnej… miłe to wspomnienia, bo byłem młody :biggrin:
W niektórych utworach są obecne bardzo niskie dźwięki, odtwarzane dopiero przez dużo większe kolumny, a te maluchy prawie nie mają trudności z odtworzeniem tych momentów. Jest taki cudowny blues, Bloomfield/Kooper „Albert’s Shuffle”, gdzie na początku któryś z muzyków zdaje się dotyka wejścia wzmacniacza (lub trąca strunę kontrabasu?) i słychać przez sekundę bardzo niski dźwięk:
https://www.youtube.com/watch?v=RbpGMF4bcbU
Tego nie potrafi odtworzyć np. sub(ek) komputerowy – a te kolumienki to robią, prawie bez problemu. Jak ja lubię ten moment :biggrin:
Jasne że bliżej narożników pomieszczenia to już jest czysta ekstaza, tam po prostu lekko „tąpie”, fizycznie czuje się bas. Oczywiste jest że takie 110mm głośniczki nie zatrzęsą pokojem, ale i tak jestem codziennie w lekkim szoku. Nawet w średnim :biggrin:
Pogromco Mitów, owa prośba do Ciebie: gdybyś miał trochę czasu i zechciał zasymulować te kolumienki – rozgrom te moje mity i zachwyty, może zasugeruj coś odnośnie wytłumienia – mogę z tym poeksperymentować, boczna ścianka jest zdejmowana. Na rysunku są wymiary kolumny, dane głośnika SPP-110/8 są choćby tutaj:
http://www.loudspeakerdatabase.com/MONACOR/SPP-110#8Ω
Jak wspomniałem, próbowałem je zasymulować ale mam trudności – nie wiem do końca, co oznaczają niektóre określenia, jaką wartość wpisać (np. co to jest „stub lenght” i czy jest to istotne – jest taki parametr w programiku który podlinkowałem.
PS: Mam jakieś ogromne i dziwne trudności z wklejeniem w post .jpg-a, zamieszczam więc rysunek na jakimś free-hoście i podpinam. Tylko tak mogłem tu "na szybko" zamieścić obrazek.