Moim zdaniem tym sposobem niczego nie udowodnisz, bo muzyka uwzględnia tę bezwładność słuchu. Nikt nie tworzy muzyki której nie słychać przez bezwładność słuchu bo to nie byłaby już muzyka ale jakieś testowe sygnały akustyczne. Jeżeli w sygnale muzycznym zmiany sa dłuższe od naszego progu percepcji to jest słychać a jak dodatkowo wydłuża ten czas obudowa to też będzie to słuchać. A ty traktujesz te parametry jakby cały czas były ponizej progu słyszalności, podczas gdy tak w rzeczywistości nie jest.
Czyzby? Wezme najprostszy syntezator monofoniczny, na ktorym bede generowal pochody basowe w zakresie 15-30hz. Syntezator "nie wie" jak jest wzmacniane i odsluchiwane tony, ktore z siebie wypluwa. Musza przejsc przez system glosnikow, ktory w jakis sposob technicznie bedzie ulomny. Jesli teraz wezma trzy rozne obudowy ( TL BR OZ ) o takim samym Qtc i teoretycznie takim samym glosniku to :
- Wy uwazacie, ze bedzie slychac roznice w basie, bo OZ jest szybsza ( technicznie, w teorii )
- ja twierdze, ze nie bedzie slychac zadnej roznicy w szybkosci basu.
Dlaczego? Ano dlatego, ze dla tak niskich czestotliwosci percepcja naszego sluchu jest ulomna. Ewentualne opoznienia spowodowane ukladem rezonansowym obudowy nie beda wplywac niekorzystnie na odsluch najnizszych parti. Kazda obudowa jest w zasadzie instrumentem, ktory wprawia w ruch czasteczki powietrza. Tak samo jak robia ta instrumenty zdolne do wygenerowania najnizszych tonow. Dlatego wlasnie stosuje sie dublowanie instrumentow, gdzie najnizsze pasmo wspomagane jest wyzsza oktawa, po to aby nadac dzwieku wymaganej percepcji, w zasadzie dodaje sie tak jakby harmonicznych. Przykladem moga byc np organy, ktore mimo posiadania bardzo duzych piszczalek, pozwalajacych na generowanie niezwylke niskich czestotliwosci, to do tych dzwiekow dodaje sie wyzsze piszczalki.
Pięknie strzeliłeś sobie właśnie samobója. Ucho różnicy nie wychwyci, czyli BR jest równie dobry jak OZ i pomiędzy nimi nie będzie słychać różnicy, a tym samym BR jest równie dobry jak TL. Co tam, że wszyscy wiedzą, słyszą, iż OZ jest "szybsza", że jest to elementarz. Nasz propagator mitów tworzy kolejne mity .
Powtarzasz sie jak nakrecona kataryna. Wielokrotnie pisalem dlaczego nie akceptuje BR, jak rowniez pisalem, ze z obudowy BR technicznie mozna osiagnac bardzo dobrej jakosci bas. Ponad 90% konstrukcji audiofilskich najwyzszej jakosci korzysta z obudow BR. Tak samo sprzet studyjny i kinowy. Obudowy zamknietej bez korekcji praktycznie nikt nie stosuje, bo to starodawny gniot, ktory trzeba poprawiac, aby nadarzyl za wspolczesnymi potrzebami odbiorcow. Brandzlujesz sie nad rzekoma szybkoscia i zajebistoscia obudowy zamknietej, a nawet nie zdajesz sobie sprawy ile muzyki, ktorej sluchasz rozplywajac sie ekstazie powstalo paradoksalnie na monitorach PMC z linia transmisyjna. O filmach i ich sciezkach dzwiekowych to juz nawet nie wspomne...
---------- Post dodany o 11:01 ---------- Poprzedni post o 10:43 ----------
Mamy tu "Dla tonów z t.zw. średnicy, tj. 150-2000 Hz (od oktawy małej do trzykreślnej) waha się w granicach 30 do 15 ms."
O jakiego rodzaju milisekundach i jakich Hz mówi autor czy też może tylko mu się wydaje?
Normalna milisekunda to jednostka czasu równa jednej tysięcznej sekundy, 1 ms = 10-3 s = 1/1 000 s.
Jeden Hz to jedno merdnięcie na sekundę, sekunda ma 1000 milisekund.
150 Hz ma niecałe 6,7 tych normalnych milisekund, nie żadne 30...
2000 Hz ma 0,5 milisekundy, nie żadne 15...
Wnioski z nędznych przesłanek bywają nędzne.
Autor nie pisze o tym ile milisekund ma 150hz, tylko ile ms zajmuje naszemu organowi sluchu percepcja czestotliwosci i ich zmian w wysokosci. To troche jak z bezwladnoscia naszego wzroku, obrazy kilku klatek na sekunde sa przez nas oceniane jako ruch bez plynnosci. Powyzej 24 klatek ruch wydaje sie pelny. Czy film bedzie mial 100 klatek na sekunde czy 120 to dla naszych oczu nie ma znaczenia. Podobnie jest z dzwiekiem.