Chyba
raven kiedyś wspominał, że naprawiał mini wieże aiwy czy innego japońca, a po jakimś czasie trafił do niego wzmak za grube tysie, w którym układ wiele się nie różnił od tego z miniwieży. Jeśli czyta to niech potwierdzi, czy dobrze pamiętam
Wiesz, to nie tak do konca. Skóra od ekoskory tz sie niby nie różni. BMW od mondeo też nie... Samochód to samochód

itd itp...

Fortepian taki za 100 tys tez sie niewiele różni od takiego za 500 tys, a uwierz mi, to jest zupełnie cos innego.
- - - - - aktualizacja - - - - -
Za audiostereo:
Otórz przygoda z moimi bezpiecznikami Synergistic Research wygląda następująco: U mnie w jednym z bezpieczników odkleiła się część naklejki zewnętrznej. Odkleiłem ją zatem do końca i pod spodem ukazała się ceramiczna rurka ze startym pracowicie (ale dającym się odczytać) logo niemieckiego producenta robiącego standardowe bezpieczniki elektryczne (SIBA). Oprócz startego logo na rurce jest numer katalogowy modelu bezpiecznika, taki sam jak w normalnym katalogu tego producenta. Standardowy bezpiecznik SIBA o tożsamym samym numerze katalogowym kosztuje w TME 1 zł i 10 groszy (za 10 sztuk), versus 240 zł za bezpiecznik SR. Synergistic podaje, że drucik wewnętrzny jest opracowany specjalnie na ich zamówienie. Być może tak jest, ale po co by w takim przypadku SR ukrywa logo pierwotnego producenta i jak to możliwe żeby numer modelowy customizowanego produktu był taki sam, jak normalnego modelu katalogowego? Dlaczego nie napiszą jakie innowacje zostały wprowadzone do standardowego bezpiecznika, które uzasadniałyby tak dużą różnicę w cenie? Synergistic twierdzi ponadto, że przepuszcza przez swoje bezpieczniki wysokie napięcie. Zapewne tak jest, tylko... czy ta prosta operacja technologiczna warta jest takiej przebitki cenowej??? Ja osobiście po zakupie tych bezpieczników odczuwam pewien dysonans. Nie chodzi o to, czy te bezpieczniki grają dobrze, czy źle. Grają bardzo dobrze. Mam jednak poczucie, że zbliżone efekty brzmieniowe mógłbym uzyskać kupując katalogowy bezpiecznik SIBY za 0.5% ceny bezpiecznika SR. Nie twierdzę, że między katalogowym bezpiecznikiem SIBY a SR jest znak równości pod względem brzmienia, ale uważam, że skoro bezpiecznik SR nie jest od początku opracowany przez SR pod kątem urządzeń audio, a jest jedynie przetworzonym produktem do zwykłych zastosowań elektrycznych innego producenta, to jego cena jest zbyt wysoka. Nawet gdyby w środku był drut wykonany wg indywidualnej specyfikacji. Wkrótce zamówię katalogowe bezpieczniki SIBA i zrobię porównanie cech brzmieniowych. Mogę nawet poświęcić jeden z bezpieczników SR i sprawdzić różnice w konstrukcji elementu topikowego. Na ten moment zamawiam do swojego systemu bezpieczniki AMR Gold. Przynajmniej mają złocone kapsle.
Źródło: http://www.audiostereo.pl/audiofilskie-bezpieczniki_94223.html/page__st__240
Copyright Audiostereo.pl
- - - - - aktualizacja - - - - -
Przepraszam ale muszę. Tn sam człowiek co powyżej:
Są jeszcze nie wygrzane, więc dźwięk pewnie będzie się jeszcze zmieniał. Obiecałem porównanie AMR vs. SR, poniżej więc pierwsze wrażenia. Pomiędzy AMR i SR nie ma wyraźnego lidera. Jeden jest fajny i drugi też. Różnią się niuansami i będą pasować do innych systemów. SR ma dużo basu i midbasu. Mam wrażenie, że nawet ciut więcej niż wymaga neutralność. Można nim ładnie skorygować niedostatki w basie. W porównaniu do AMR góra z SR jest mniej doświetlona. AMR są jakby bardziej otwarte, jaśniejsze, ale jednocześnie (póki co) brzmią cieniej, SR w porównaniu ma więcej masy w brzmieniu. Jeżeli chodzi o scenę, to SR prezentuje ją bliżej, ale z obu bezpieczników jest porównywalna. To co w SR jest najfajniejsze to budowanie realizmu, obecności muzyków. Tu jest najwyższy poziom. AMR też to fajnie robi, ale w inny, mniej sugestywny sposób. Na ten moment zostawiam sobie AMR. Głównie dlatego, że nie ustępują SR, a są jednak sporo tańsze. Łatwiej będzie dokupić brakujące 12 sztuk
