• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

O sprzężeniu zwrotnym słów kilka.

Jeśli macie podążać tropem "płytkiego sprzężenia", to już lepiej nie robić go w ogóle.

Tylko co znaczy plytkie? Kazdy wzmacniacz mozna tak nazwac. A brak globalnego sprzezenia zwrotego z klasycznym dwustopniowym darlingtonem jako wtornikiem wyjsciowym w kalsie AB jest bezsensowny ze wzgledu na duze znieksztalcenia.

Choc do tej pory trafiam na konstrukcje wzmacniaczy pracujacych w klasie B czyli takich w ktorych chinczyk oszczedzil sobie czas na regulacje biasu. Ludzie tego sluchaja i moze niektorzy troche narzekaja ale takie wzmacniacze istnieja i sa uzywane.

A brak sprzezenia zwrotnego to problemy spore produkcyjne, jakosc kazdego elementu ma wtedy bardzo duze znaczenie. Zreszta wzmacniacze bez sprzezenia zwrotnego to tak na prawde "chłyt marketingowy".

A czy wzmacniacz z bardzo glebokim sprzezeniem zwrotnym moze byc super stabilny, watpie. Nawet zwykly wtornik emiterowy nie jest stabilny.
 
Natomiast zupełnie inną sprawą jest, jak osiągnąć duże jego poziomy, aby wzmacniacz pozostał wzmacniaczem, a nie oscylatorem.
Ale to już jest zagwozdka dla tych, co potrafią projektować ekstremalne konstrukcje z pogranicza niemożliwego, a jednak wciąż bezwarunkowo stabilne.

Zawsze mi się wydawało, że łatwo osiągnąć bardzo głębokie sprzężenie zwrotne np. wtórnik emiterowy ma 100% ujemnego sprzęż. zwrotnego. Oscylatorem stanie się układ ze sprzężeniem zwrotnym, ale dodatnim. Chyba, że się mylę :).
 
Powrót
Góra