Zaiste, prawdą analityczną jest, iż ... "Nie ma czegoś takiego jak za dużo sprzężenia zwrotnego "
Tłumaczenie artykułu na język polski - znajdziecie Tutaj:
http://hiend-audio.com/2013/08/27/brzydkie-slowo-na-s
Wystarczy prześledzić dokładnie prosty model matematyczny, opisujący model wzmacniacza nieliniowego opasanego pętlą sprzężenia zwrotnego.
Trochę matematyki, Panowie, a stanie się wszystko jasne.
Z niej bardzo jasno wynika, że nie ma czegoś takiego, jak zbyt duże sprzężenie zwrotne. Idealnie, to np. większe niż 40 czy nawet 50 dB.
Natomiast zupełnie inną sprawą jest, jak osiągnąć duże jego poziomy, aby wzmacniacz pozostał wzmacniaczem, a nie oscylatorem.
Ale to już jest zagwozdka dla tych, co potrafią projektować ekstremalne konstrukcje z pogranicza niemożliwego, a jednak wciąż bezwarunkowo stabilne.
Natomiast dla pozostałych .... Najgorszym, co możecie zastosować (patrz rys. 14 oraz 15), to jest "Płytkie" sprzężenie zwrotne, np. 20 dB (tfu, tfu, tfu !!!).
Jeśli macie podążać tropem "płytkiego sprzężenia", to już lepiej nie robić go w ogóle.