• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Odłączenie akumulatora na odpalonym silniku

Manstaff11 napisał:
Akumulator może być odłączony jeśli zostanie podłączone sztuczne obciążenie, w przeciwnym wypadku może ulec spaleniu mostek i regulator napięcia
A włączenie świateł mijania/drogowych wystarczy?
 
Manstaff11, dziękuję za swoją wypowiedź. O takie wytłumaczenie mi chodziło.
Dzięki serdecznie.

Manstaff11 napisał:
A tak w ogóle to po co odłączać akumulator podczas pracy silnika?
chodzi o to, że kiedyś obiło mi się o uszy, że w taki sposób można sprawdzić, czy alternator nie ładuje. Jeśli po odłączeniu plusowej klemy auto nie zgaśnie, oznacza to, że ładowanie jest odpowiednie.

Manstaff11 napisał:
podczas użycia tego wyłącznika załączane jest sztuczne obciążenie w postaci rezystora kilku omowego, które zabezpiecza alternator przed spaleniem
a jakiem mocy powinien być ten opór? Tak mniej więcej? 30 wat?


No i co z tym obciążeniem poprzez włączenie świateł mijania?
Czekam na odp Manstaff11, bo widzę, że jesteś obeznany w temacie.
 
żuberek napisał:
chodzi o to, że kiedyś obiło mi się o uszy, że w taki sposób można sprawdzić, czy alternator nie ładuje. Jeśli po odłączeniu plusowej klemy auto nie zgaśnie, oznacza to, że ładowanie jest odpowiednie.

Zły sposób ze względu na zagrożenia. Ładowanie sprawdza się poprzez pomiar napięcia na akumulatorze przy odpalonym silniku, zarówno z włączonymi odbiornikami, jak i z wyłączonymi, przy niskich i wysokich obrotach. Należy też pamiętać, że kontrolka ładowania nie zawsze jest miarodajnym wskaźnikiem sprawności ładowania akumulatora, gdyż zwykle jest ona połączona z obwodem wzbudzenia alternatora. Gdy silnik jest zgaszony to obwód wzbudzenia jest zasilany małym prądem z akumulatora poprzez diodę i żaróweczke ładowania wpiętą w szereg. Gdy silnik zostanie odpalony i alternator sam sobie wytwarza prąd wzbudzenia to kontrolka gaśnie. Ale jej nieświecenie się może także oznaczać przerwę w obwodzie wzbudzenia (np. zużyte szczotki), dlatego należy sprawdzać czy kontrolka ta zaświeca się przy zgaszonym silniku. Samo usunięcie kontrolki też może powodować brak ładowania do momentu rozkręcenia silnika do wysokich obrotów - brak wstępnego wzbudzenia. Tak jest przynajmniej w starszych samochodach (np. fiat seicento), nie wiem jak jest teraz gdzie jest pełno elektroniki.

żuberek napisał:
a jakiem mocy powinien być ten opór? Tak mniej więcej? 30 wat?

Z tego co widziałem na jednym schemacie podłączenia wyłącznika prądu to jest tam rezystor 3Ω 11W. Przypominam, że jest to tylko w przypadku takiego wyłącznika awaryjnego, aby stanowił on obciążenie alternatora gdy silnik się jeszcze kreci lub jest napędzany bo samochód jeszcze jedzie.


żuberek napisał:
No i co z tym obciążeniem poprzez włączenie świateł mijania?
Czekam na odp Manstaff11, bo widzę, że jesteś obeznany w temacie.

Myślę, że obciążenie w postaci świateł powinno wystarczyć, ale naprawdę radzę lepiej nie próbować, bo napięcie może niebezpiecznie wzrosnąć i można sobie narobić szkód.
Dziękuje za uznanie, jestem na tyle obeznany co mi daje siedzenie na forum motoryzacyjnym oraz dlatego, że studiuje elektrotechnikę, a maszyny elektryczne były porządnie wałkowane. ;)
 
Manstaff11 napisał:
Dziękuje za uznanie, jestem na tyle obeznany co mi daje siedzenie na forum motoryzacyjnym oraz dlatego, że studiuje elektrotechnikę,
jesteś zapewne dobre 4 semestry przede mną.
Również studiuje elektrotechnike, lecz specjalizacja elektroenergetyka i dopiero w tym (trzecim) semestrze mam przedmiot" teoria pola magnetoelektrycznego" i "podstawy mechaniki i mechatroniki (mam nadzieje, że tam już ta wiedza mi sie przyda).

Jeszcze raz dziękuje za pomoc. Jakbym mógł, postawiłbym piwo.

Do szczęścia brakuje mi tylko znajomość zakresów napięć optymalnych na aku (przy pomiarze ładowania).
Wiem tylko, że na wysokich obrotach bez zbędnych odbiorników nap. nie powinno przekraczać 14.4 V
 
żuberek napisał:
Manstaff11 napisał:
Dziękuje za uznanie, jestem na tyle obeznany co mi daje siedzenie na forum motoryzacyjnym oraz dlatego, że studiuje elektrotechnikę,
jesteś zapewne dobre 4 semestry przede mną.
Również studiuje elektrotechnike, lecz specjalizacja elektroenergetyka i dopiero w tym (trzecim) semestrze mam przedmiot" teoria pola magnetoelektrycznego" i "podstawy mechaniki i mechatroniki (mam nadzieje, że tam już ta wiedza mi sie przyda).

Jeszcze raz dziękuje za pomoc. Jakbym mógł, postawiłbym piwo.

Do szczęścia brakuje mi tylko znajomość zakresów napięć optymalnych na aku (przy pomiarze ładowania).
Wiem tylko, że na wysokich obrotach bez zbędnych odbiorników nap. nie powinno przekraczać 14.4 V

Jestem na 9 semestrze, też na elektroenergetyce :wink: z teorią pola elektromagnetycznego była bardzo ciężka przeprawa, z maszynami już łatwiej, a od trzeciego roku już na specjalizacji idzie z górki. Gdzie studiujesz?

No dokładnie 14,4 to jest taka uniwersalna wartość której można się trzymać, powyżej tej wartości szybciej paruje elektrolit w akumulatorze. Czasami może być trochę więcej w zależności od temperatury, mam właśnie przed sobą wykres napięć regulatora z Seicento w zależności od temperatury i czasami dochodzi do 14,6 przy ujemnych temperaturach i z wyłączonymi odbiornikami. A jutro sprawdzę w realu napięcie ładowania w różnych wariantach, bo niestety dziś mi aku nie odpalił i trzeba conieco pomierzyć :mrgreen:
 
Witam!

Kiedyś miałem auto typu VW Jetta z roku 1991 :) był to diesel 1.6, z racje tego że garaż mam oddalony od bloku spory kawałek a nie chciało mi się nieść akumulatora z garażu aby go podładować, zawsze pod blokiem odpinałem akumulator na odpalonym silniku a samochodem jechałem do garażu :) Problem by zaistniał gdyby auto zgasło :) Robiłem tak kilkakrotnie i nic się nigdy nie stało z elektroniką, czy dokładniej mówić z elektryka :) auto jeździ po dziś dzień, i ma grubo powyżej 350 000 km przejechane :)

Pozdrawiam!
 
Chester11-86 napisał:
nie chciało mi się nieść akumulatora z garażu aby go podładować, zawsze pod blokiem odpinałem akumulator na odpalonym silniku a samochodem jechałem do garażu
Ale co to dalo jak z powrotem i tak musiałes aku zanieśc do garażu żeby odpalic glamota.
 
Co do samego ładowania, to w starszych autach jest ono na poziomie 14-14,4V. W nowszych(np. BMW E38, E39, X5 E53 itd, astra H) jest już na poziomie 13,8V i jest to całkowicie normalna wartość, której nie ma co się obawiać.

Co do pomiaru, to najlepiej zmierzyć najpierw napięcie na wyłączonym silniku(sprawdzimy czy miernik nie zawyża), a później odpalić, włączyć światła i przytrzymać na chwilę silnik przy 3 tys obrotów, alternator wtedy będzie mieć już pełną wydajność(no chyba, że pasek będzie się ślizgać) i da nam to jaką ocenę.

Powyżej 14,6V elektrolit zaczyna się gotować, stąd pewnie niższe napięcie ładowania w nowszych samochodach.
 
cursor napisał:
Co do samego ładowania, to w starszych autach jest ono na poziomie 14-14,4V. W nowszych(np. BMW E38, E39, X5 E53 itd, astra H) jest już na poziomie 13,8V i jest to całkowicie normalna wartość, której nie ma co się obawiać.
no nie do konca
to nie zalezy od wieku (VW z lat '90 rowniez mialy 13,8v) ale od producenta pojazdu lub alternatora
nie wiem jak to jest dokladnie dlatego pisalem ze w tym przedziale sa wykonywane alternatory
najlepiej sprawdzic tabliczke znamionowa na alternatorze na jakie napiecie powinien ladowac
 
13,8V umożliwia zastosowanie akumulatora żelowego, żelówki nie lubią wyższego napięcia przy pracy buforowej :P
 
Zwracam honor bo po testach wychodzi że niektóre nowe samochody potrafią pracować bez akumulatora ale trzeba "podgazować", dodatkowo mają rezystory obciążające drutowe w alternatorach chłodzone przez obudowę alternatora.
 
Jeśli już to mogą pracować po odpięciu akumulatora w czasie pracy silnika, czyli muszą być odpalone z akumulatora. Na pycha ciężko by odpalić bez akumulatora bo nie ma wzbudzenia w alternatorze, no chyba że będzie tak zwany remanent, ale to trzeba by było do bardzo wysokich obrotów rozbujać silnik :mrgreen:
 
Powrót
Góra