• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Odłączenie akumulatora na odpalonym silniku

Rejestracja
Maj 18, 2009
Postów
118
Reakcji
0
Lokalizacja
Kalisz
Co prawda forum nie to, ale może ktoś bedzie w stanie mi wytłumaczyć ( nie chce pisać na elektrodzie, bo zaraz dostane warna za głupie pytania).

Mianowicie jak to jest: czy można odłączyć akumulator w samochodzie na odpalonym silniku, czy nie?

Pisałem z pewnym mechanikiem z pomorskiego, który stwierdził, że definitywnie nie można, ale nie dostałem odpowiedzi dlaczego.
Znam pare osób (tylko przez internet, więc nie mogę do końca ufać im słowom), którzy tak zrobili i nic im się nie stało w instalacji.

Dlaczego pytam? Bo sam kiedyś na innym forum dostałem propozycje przy słabym akumulatorze: "sprawdź, czy alternator ładuje,. Odepnij plusową klemę na odpalonym silniku. Jak zgaśnie - alternator do naprawy."

Więc proszę o wytłumaczenie, czy można/ nie można i dlaczego.
 
Może więcej informacji? Co sie dzieje po odłączeniu akumulatora? Mniej więcej to samo, co w zasilaczu po odłączeniu kondensatora filtrującego? (czyli nap. stałe na wyjściu, lecz nadal pulsacyjne).

Chodzi mi o wytłumaczenie tematu od strony techniczno-elektrycznej.
 
żuberek napisał:
"sprawdź, czy alternator ładuje,. Odepnij plusową klemę na odpalonym silniku. Jak zgaśnie - alternator do naprawy."
miał rację. Teoretycznie nie można, ale w niektórych przypadkach jak wyżej jest to wskazane. Ale nic y ukadem eklektrzcynzm nie powinno sie stac
 
żuberek napisał:
sprawdź, czy alternator ładuje

Znaczy zmierz napięcie ładowania na wolnych obrotach miernikiem za 17zł :)

Jeśli jest poniżej 14 to niekoniecznie altek do roboty..może być mostek diodowy, w przypadku braku ładowania świeci się kontrolka ładowania, w przypadku braku świecenia (spalona żarówka przy teście (samo przekręcenie stacyjki na zapłon brak świecenia)) ładowanie jest OK lub ewentualnie niskie (u mnie objawia się żarzeniem żaróweczki na wysokich obrotach)

żuberek napisał:
Odepnij plusową klemę na odpalonym silniku. Jak zgaśnie - alternator do naprawy.

A jak nie zgaśnie to co ?? Diesel... ??
 
Troche temat zbiegł na boczny tor. Mnie nie chodzi o to, jak sprawdzić ładowanie.
Mnie chodzi o to, by ktoś pojętny wytłumaczył mi, co sie dzieje w instalacji po odłaczeniu akumulatora.
Czy można to robić, czy nie.

Dostałem taką wiadomość :
akumulator stanowi głóene obciążenie alternatora i stanowi p akumulatoraojemność elektryczną która wygładza impulsy wychodzące z alternatora bez akumulatora alternator wytwarza napięcie inpulsowe o dużej wartości które uszkadza regulator napięcia i elektronike
 
Alternator w samochodzie to prądnica prądu przemiennego, a akumulator pełni w dużym stopniu rolę kondensatora.

Ostatnio jednemu gościowi pożyczałem prąd, bo zdechło mu auto. Zdążyłem otworzyć maskę i wysiąść z auta. W tym czasie gość otworzył maskę i podszedł do auta z obiema klemami, co dało mi do myślenia, że nie wie co robi. Zanim zdążyłem podejść do maski, gość bez namysłu podłączył ODWROTNIE kable rozruchowe, co dało efektowne iskrzenie. Na szczęście gość od razu cofnął kable, silnik mocno zdławiło (potencjał na aku spadł praktycznie do zera) ale nic się nie stało. Nie obyło się bez wulgaryzmu i wykładu o tym jak pożycza się prąd z drugiego auta.
 
Silnik nie będzie pracować bez akumulatora - gaśnie po odłączeniu go. Czasem też resetuje się układ alarmu. Jest to przerobione u znajomego elektromechanika.
 
Nie na temat...

Silnik nie będzie pracować bez akumulatora - gaśnie po odłączeniu go.
nie dalej jak tydzień temu znajomemu szwankowało auto(źle palił czy tam coś, nieważne), zaczął kombinować co może być przyczyną i doszedł że może alternator, że nie ładuje poprawnie. Zmierzyliśmy napięcie na akku na zgaszonym silniku, było ok. Na zapalonym też. Drugi kolega zabrał się za odkręcanie klemy z akku i gdy silnik chodził zdjął jedną, akurat + i silnik nie zgasł, nawet "nie zauważył" że coś się zmieniło... To był benzyniak, chyba nawet zagazowany.
 
Co to za samochód ?, może został dopięty jeszcze komputer ?, auta gasną jak podczas jazdy klema spadnie ale kto wie może jakiś "filtrowany" się znalazł choć to było by dziwne.
 
Po co kombinować, wsystarczy sprawdzić napięcie, przy sprawnym alternatorze powinno byćponad 14V.
Czasem alternator moze też być nie w pełni sprawny, gdy prostownik diodowy jest częsciowo spalony. Ostatnio ojciec miał tkai przypadek w transicie
 
Yoshi_80 napisał:
Ostatnio ojciec miał tkai przypadek w transicie
Heh, wiaodmo, Ford. Jak w Forcie cos z elektryka sie zacznie to kaplica.
Stare auto po odpieciu aka moze nie zgasnac, nowe na bank zgasnie.
 
pegelmesser, odbiegajac moze od tematu, ten ford nie jest taki zły. Troche rzeczy miał popsutych, głównie drobiazgi ale jak na auto dostawcze za niecałe 8 tys zł jest po prostu super. W tej cenie VW transporter będzie kupą pordzewiałej blachy z dychawicznym, zajeżdzonym silnikiem.
 
chyba koledzy mnie nie rozumieją. Dzieki za wasze życiowe porady, jak to u was sie to robi, jakie auto itd.... Ale ja pytam o teorie, a nie o frywolne opowiadania co kto, za ile i kiedy.
 
Profesjonalista napisał:
Silnik nie będzie pracować bez akumulatora - gaśnie po odłączeniu go.
bzdura totalna!
akumulator jest magazynem energi sluzacym za zrodlo zasilania wtedy gdy silnik nie dziala
gdy silnik jest wlaczony to prad w instalacji elektrycznej pochodzi z alternatora...
ale jak juz koledzy pisali aku pelni role filtra

Yoshi_80 napisał:
wsystarczy sprawdzić napięcie, przy sprawnym alternatorze powinno byćponad 14V
nie do konca
najpierw nalezy sprawdzic tabliczke na alternatorze. obecnie napiecia wahaja sie w granicach 13,8-14,4v

podsumowujac - na starym samoochodzie spokojnie mozesz tak zrobic
w noszych bym tak za dlugo nie ryzykowal...
 
Pawel S. napisał:
Profesjonalista napisał/a
Silnik nie będzie pracować bez akumulatora - gaśnie po odłączeniu go.
bzdura totalna!

nie do końca zgodzę się z tym że to bzdura.
owszem silnik mógłby pracować bez akumulatora ponieważ alternator jest źródłem energii ale instalacje elektryczne w samochodach są tak skonstruowane że gdy zdemiemy klemę z akumulatora, obojętnie którą, to obwód zostaje przerwany i silnik gaśnie.
 
yxzabc napisał:
gdy zdemiemy klemę z akumulatora, obojętnie którą, to obwód zostaje przerwany i silnik gaśnie.
nie chce wdawać się w dyskusje bliskie kłótni, ale stanę po stronie Pawel S., gdyż kondensator (tzn, akumulator) pełni rolę filtra ( tak jak kondensator filtrujący w zasilaczu) to po jego odłaczeniu żaden obwód nie zostaje otwarty.

Wracając do tematu docelowego:
czy jest możliwy wzrost napięcia powyżej wartości optymalnej dla instalacji elektrycznej ( czyli powyżej 15V to już za dużo - przepalanie się żarówek itd) po odłączeniu akumulatora?

A jak sie ma budowa zasilacza do budowy instalacji elektrycznej?
Mianowicie:
W zasilaczu: Trafo - mostek (4 diody) - kondensator filtrujący - stabilizator - kond. wyjściowy
W aucie: Alternator (prądnica trójfazowa) - mostek(6 diod) - stabilizator - akumulator jako filtr

Czy wszystko dobrze napisałem? I czy w takich obwodach po odłączeniu filtra zacznie sie dziać to samo? (czyli mniej stabilniejsze źródło, wahania napięcia, napięcie pulsacyjne z tętnieniami)
Oczywiście w cudzysłowie to "dziać to samo" ( bo dobrze wiemy, że obwody trójfazowe są bardziej stabilniejsze i posiadają mniejsze tętnienia, niż obwody jednofazowe).

I jeszcze jedno moje pytanie: Czy stabilizator w aucie pełni taką samą rolę co stabilizator w zasilaczu (tzn. ograniczanie nadwyżki napięcia i jego stabilizacja)
 
Alternator to generator synchroniczny (taki sam jak duże generatory w elektrowniach, tyle, że pracujący samotnie a nie z siecią) z mostkiem prostowniczym zawierającym 9 diod (6 do prostowania prądu wyjściowego, 3 do zasilania uzwojenia wzbudzenia na wirniku). Napięcie wyjściowe jest regulowane poprzez regulację prądu wzbudzenia płynącego w wirniku. Akumulator może być odłączony jeśli zostanie podłączone sztuczne obciążenie, w przeciwnym wypadku może ulec spaleniu mostek i regulator napięcia. W rajdówkach gdy stosuje się awaryjne wyłączniki prądu to podczas użycia tego wyłącznika załączane jest sztuczne obciążenie w postaci rezystora kilku omowego, które zabezpiecza alternator przed spaleniem podczas użycia wyłącznika w czasie jazdy, gdy alternator jest napędzany siłą bezwładności samochodu. A tak w ogóle to po co odłączać akumulator podczas pracy silnika?
 
żuberek napisał:
Czy jest możliwy wzrost napięcia powyżej wartości optymalnej dla instalacji elektrycznej ( czyli powyżej 15V to już za dużo - przepalanie się żarówek itd) po odłączeniu akumulatora?

Tak :) kolega takie coś miał.... uwalony regulator napięcia...
 
Powrót
Góra