• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Prawdziwi producenci przetworników.

Tak samo wyglądała kiedys fabryka hi-vi
Głośniki tez (bardzo dobre) mozna było kupic za nie duża kase
I co nikt ich nie chciał
Dopiero jak cała produkcje wykupił jeden Niemiec
Podbił ceny dwu krotnie to sie okazało, ze grają i sa bardzo dobre
Tu jest kolumna na podstawowym alumiaku HiVi za ok 100zł. Fountek CD3.0 - 250zł. A całość ok 7000zł :) Jak wszędzie liczy się tylko marketing i design. Hivi to teraz Swans czyli niby kanadyjska marka. Teraz Swans uchodzi za topowy hiend :) Jednak ceny w Chinach nadal mają rewelacyjne.
http://www.robsonacoustics.co.uk/collections/greystoke/opulus/
opulusMain.jpg

Była strona dystrybutora fi-vi na Polskę
Były tam wszystkie glosnik wraz z wstegami
I co?
Nikt nie kupował to sie zwineli
Sam miałem ochotę (nadal mam) potestować ich magnetostaty ale mam świadomość, że trudno to będzie później opchnąć. No a takich świrów jak ja na nietypowe eksperymenty w Polsce mało więc się zwinęli;)
Co do niemieckich praktyk cenowych to najlepiej obrazuje to Eton. Np 10cm alumiak (fajny zresztą) kosztuje prawie 1000zł. Czyli tylko wariat dokona takiego zakupu dla "marki". SS też odrobinę przegina z cenami ale Eton poszedł na całość i nie szuka targetu wśród diy'owców.
Przy okazji widzieliście, że Dayton wprowadził do oferty magnetostaty? Tanie nie są ale wreszcie coś innowacyjnego.
http://www.daytonaudio.com/index.ph...s/loudspeaker-drivers-by-type/tweeters-1.html
 
Słuchałem tylko Etona ER4 w gotowej aplikacji i byłem pod wrażeniem tej inności wysokich tonów. Niestety nie mogłem się nim dłużej pobawić. Żeby zaspokoić swoją ciekawość chcę coś zbudować na magnetostacie. Jak pobawię się zwrotnicą to będę mógł ostatecznie ocenić co to warte. 400zł max mogę zaryzykować (nowy Eton kosztował ponad 1000zł!?). Czyli mogę wybierać między HiVi a Daytonem.
Co powiesz o tym?:
http://www.swanspeaker.com/products/products.aspx?cid=9&sid=52&pid=166

---------- Post dodany o 16:16 ---------- Poprzedni post o 16:10 ----------

Nie na temat...
Poza tematem czy wiecie gdzie w Uropie w normalnej cenie kupić HiVi?
Wiem, że jakaś mikrofirma z UK je sprzedawała (nie mogę teraz odszukać). Najprościej zamówić bezpośrednio u skośnych:
http://www.mistertao.com/taobao-products/taobao-item-4154969219.html
 
Zawsze można z audiodrivers.eu zagadać. Poruszałem temat HiVi. Mogliby sprowadzić ale potrzeba większą ilość zainteresowanych. Ja w tym roku z zakupem przetworników stopuję. Mam zapas na rok :)
 
Hm.. B&C, RCF, CIARE, Faital... chyba że ograniczamy się do głośników HA... tylko że poprzednio wymienione lubie w zastosowaniach HA :)
 
A SB-Acoustistics? Podobno włoskie. Włoskie nie włoskie a bardzo interesujące głośniki w przyzwoitej cenie. Jeśli to produkcja europejska to tym bardziej godne uwagi. maja na przykład głośnik 29cm za 630 złotych który jako jeden z niewielu w strawnej wielkości obudowie (ok. 60 litrów) powinien dać rade odtworzyć strunę fortepianu A2 - to znaczy można dostroić BR poniżej 27Hz.
 
raven1985 napisał:
Coś przegapiłem
Przegapiles
Zwineli sie ze 2-3 lata temu
KonradRak napisał:
Tu jest kolumna na podstawowym alumiaku HiVi za ok 100zł. Fountek CD3.0 - 250zł. A całość ok 7000zł Jak wszędzie liczy się tylko marketing i design. Hivi to teraz Swans czyli niby kanadyjska marka. Teraz Swans uchodzi za topowy hiend Jednak ceny w Chinach nadal mają rewelacyjne.
http://www.robsonacoustics.co.uk/col...ystoke/opulus/
Wszędzie tak sie liczy cenę kolumny
Dla mnie nic nowego
Płacisz za know how

KonradRak napisał:
Sam miałem ochotę (nadal mam) potestować ich magnetostaty ale mam świadomość, że trudno to będzie później opchnąć. No a takich świrów jak ja na nietypowe eksperymenty w Polsce mało więc się zwinęli
Nie masz sie czego bać
Kupisz i nie będziesz chciał sprzedac
Wiem co mówię :)
Jest jeden swiatny glosnik kosztujacy poniżej 1000zl
Jest to średni z wysokim tonem w coaxialu
Gra genialnie
A kolumna na nim kosztuje ponad 100tys zł

---------- Post dodany o 01:55 ---------- Poprzedni post o 01:37 ----------

Paweł S napisał:
nie moga - jest wylaczny dystrybutor i zrobi im problemy

A kto jest wyłącznym dystrybutorem głośników ha na Polskę? ;)
A tak poza tym SS-a tez jest
Wavecora tez i co?
 
Zapewne można je również bardzo nisko filtrować, zgodnie z zasadą upowszechniona przez jakiegoś guru internetowego, zaczynając od 1 khz? Po prostu nirvana... Zostawmy jednak na boku ten USAmerykański marketing robiący z chińskich trampek kultowy przedmiot pożądania.

Zwrócę ponownie uwagę na SB-Acoustic -głośniki podobno włoskie i bardziej "domowe" niż wspomniane w tym wątku Ciare, RCF czy FaitalPro. Sa zupełnie pomijane na forach internetowych. Kiedy ich cena wzrośnie do S-S znowu zaczniecie płakać jaka to okazję przegapiliście i pomstować na pazernych dystrybutorów.
http://www.audiowitowa.pl/pl/c/SB-Acoustics/2

Dla miłośników taniochy w niekonwencjonalnych rozwiązaniach dowód na to jak zrobić "cóś" z niczego. Czyli Visaton (tym razem jednak nie mamy gwarancji czy midwoofer WS17 jest rzeczywiście produkcji Visatona czy tylko rebrandowaną chińszczyzną. Visaton NO Box 170 i całe 80 db efektywności - ale jaki baaasss
http://www.visaton.de/de/bauvorschlaege/3_wege/nobox170/index.html
 
Ostatnia edycja:
No ten to już ma trzy w jednym. To taki chiński trampek z plecakiem i harcerskim niezbędnikiem :-)

Jakoś nie mam zaufania do wynalazków chińskich lansowanych na hi-endowość przez "inwestorów" z USA. Głośniki Hi-Vi (Swans) niewątpliwie były interesujące. Sam Zoller po odcięciu mu dopływu głosników Focal przestawił się na Hi-Vi budując na nich drugą wersje swojego kultowego systemu Metropolis. Rzecz jednak w tym że głośnik jak głośnik, natomiast jego cena była stanowczo za niska żeby nie raziła w oczy kupujących hi-endowe wyroby po kilka i kilkanaście tysiecy Ojro. Zatem amerykańskim sposobem zrobili z nich hi-enda mnożąc cenę przetworników żeby "pasowały" do hi-endowych kolumn głosnikowych.

Przypomina się historia polskiej firmy produkującej soczki "Kubuś" i ich amerykanskich inwestorów, którzy po wejściu ze swoim know-how pazerności zaczęli od spieprzenia procedury wyrobu żeby z litra soku robić dziesięć.

SB-Acoustic to przynajmniej solidna technologia. Patrzcie na te kosze, obwody magnetyczne i zejścia w niskotonowych. W ogóle wiele się mówi i lansuje mocno "Skandynawów" oraz ich wszelkie klony chińskie podciągane pod skandynawskie. A okazje się, że we Włoszech jest sporo producentów przetworników (przynajmniej tak się reklamujących, bo w sumie nigdy nie wiadomo kto skąd ciągnie ten "stuff" głosnikowy).
Mamy tam RCF, Ciare i FaitalPro - żaden z nich nie jest zaliczany do marek pospolitych. No i SB-Acoustic chyba najtańszy w tym towarzystwie z naprawdę pancernie wykonanymi głośnikami (to nie wygląda na gówienko od Ushera któremu ramiona kosza odłamują się podczas transportu).
http://www.sbacoustics.com/

Mimo tego Włoskie marki przetworników są jakoś mało "kultowe", w przeciwieństwie do Sakndynawów, z którymi koneksjami lubia się chwalić producenci dalekowschodni (na przykład Usher i Wavecor). Nie wiadomo w zasadzie dlaczego tak jest - pewnie skutek pompowanie większych środków w reklamę.
No to może inaczej - zadajmy sobie pytanie gdzie budowano stradivariusy? Chyba nie w krajach skandynawskich?? :-)

---------- Post dodany o 10:33 ---------- Poprzedni post o 10:16 ----------

Nie na temat...

Ps.
Tak a dłuższą dygresję tutaj wpiszę.

Przywołanie analogii do chińskich trampek nie jest wcale takie poetyckie . Dawno dawno temu w epoce jeszcze E.Gierka popularne były w Polsce chińskie trampki z charakterystyczną "gwiazdką" gumową chroniącą kostkę - podróba all-stars. Nie dam paznokcia obciąć czy nie produkowano takich również w Polsce w stomilu - choć mógł to być jeszcze zór przedwojenny, ale u nas tez podrabiano masowo wyroby zachodnie zresztą nie tylko dla nas ale też to co produkowano na zamówienia eksportowe.

Dzieciakom kupowali je rodzice głównie do gry w piłkę i na zmianę do szkoły bo były tanie i masowo dostępne. Były to najbardziej gówniane pepegi jakie można było wynaleźć. Gumowane czubki palców powodowały nieprzerwane pocenie, trampki same śmierdziały jakimś fenolem a po kilku godzinnym chodzeniu w nich trzeba było wystawiać nogi za okno - syry capiły tak że nie dawał się zmyć tego smrodu. W dodatku but był płaski i nie nadawał się też za bardzo do gry w piłkę od której po prostu się rozpadał (urywała się tkanina na łączeniu z gumą) - plus był taki ze jak się już rozleciał to był bardziej przewiewny i co dawało szansę że nogi nie zgniją razem z trampkiem.

Mocno sie zdziwiłem kiedy w zeszłym roku zobaczyłem te same chińskie trampki w galerii handlowej za ponad 200 złotych i podniecone na ich widok nastolaty - mimo że wyglądające na wyrośnięte z noszenia koszul w zębach i trampek do gry w piłkę.

Z kazdego gówna można zrobić "kultowy" towar. Tajemnicą rynkowego sukcesu jest tylko wydanie odpowiednio dużych pieniędzy na marketing.
 
Ostatnia edycja:
Powrót
Góra