Ja niestety za drugim. Wszystko zależy od tego gdzie zdajesz i co najważniejsze, jakiego masz egzaminatora.
Zdawałem w Katowicach gdzie jest dużo skrzyżowań i uliczek, jest większe prawdopodobieństwo, że popełnisz jakiś błąd.
Nie zdałem za pierwszym razem przez jakąś głupotę. Mianowicie, na drodze jednokierunkowej skręcałem w lewo, ale zrobiłem to z środka jezdni. Egzaminator stwierdził, że powinienem zjechać na lewą stronę drogi, bo mogę kogoś z tyłu zablokować. Szkoda, że po obu stronach miałem po 1,5m wolnego miejsca. Rotfl
W każdym razie są egzaminatorzy którzy mają nierówno pod sufitem.
Kiedy zdawałem, średnio z 20 osób zdało 2-3. Ponad połowa zostawała na placu.
Zastanawiam się po co ktoś w ogóle przystępuje do egzaminu, skoro na łuku nie potrafi nawet zaketu pokonać. Najgorsze są baby
