Wczoraj udało się odpalić mosfety Toshiby w I-amp'ie 100m, nie obyło się bez problemów, ale borys szybko wyłapał w czym rzecz. Wielkie dzięki!!
W związku z tym, że choruje mogłem trochę posłuchać. Do tej pory grałem na sankenach, co zresztą widać na focie. Tu i tu mamy wejściówki A9. Ogólnie trochę tego wszystkiego się przewinęło, ale fajnie mieć taką możliwość - posłuchać dobrej elektroniki.
Szczerze to się spodziewałem drobnych różnic, a ostatecznie można powiedzieć, że to dwie filozofie grania. Mosfety bardzo dobrze oddają uderzenia, rytm, bas i jego barwe. Poza tym góra wydaje się taka rzeczywista, bardzo dobra, jest jej więcej niż w sankenach, ale nie jest dominująco-zakrywająca, raczej po prostu niczym nieograniczona. Średnica wydaje się być bardziej precyzyjna, ogólnie całe brzmienie idzie w stronę precyzji bez większego uszczerbku na melodyjności. Sankeny nam trochę uogólniają całe brzmienie, ale za to odbiór całości jest również bardzo przyjemny i nie można powiedzieć, że grają bez smaczków. Mosfety Toshiby, a mosfety dostępne w bieżącej sprzedaży raczej zagrają inaczej - jak? Ktoś musi sprawdzić ;-) A może borys już sprawdził ;-) Ceny Toshib masakrują, ale chyba ma to swoje uzasadnienie
Podsumowując: Sankeny są świetne, ale jeżeli ktoś chce wybitnie i ma na to budżet mosfet Toshiby może się okazać bardzo trafiony.
p.s. Sorki za słabą fotę, może później uda się zrobić lepszą.
Większy radiator wynika z tego, że mosfet wymaga większego prądu spoczynkowego - jest to widoczne w pomiarach, informacja od borysa. Bias mam ustawiony na 150ma - około 65mv.