Jedyne co mnie cieszy w tym przypadku to, że chociaż mleko dostały. Pewnie miodu już poskąpiła. Mnie nadal to przeraża.
Kazdy niemowlak musi dostac mleko. Czasami jednak bywa tak, ze pokarm matki jest niewystarczajacy z roznych wzgledow, wtedy trzeba wspomagac malucha mlekiem innych ssakow. Nie ma wyjscia. Weganie faktycznie miodu nie toleruja, ale to raczej z powodow etycznych, to jest sprzeciwiaja sie wykorzystywaniu pszczol, ktore ten miodzik zrobily przeciez dla siebie, a nie dla czlowieka. Osobiscie uwazam, ze nie ma nic zlego w uzywaniu miodziku, w koncu jest on glownie produktem z pylkow kwiatowych, musi byc zdrowy. Jesli pochodzi on z solidnej pasieki, gdzie pszczoly sie dobrze dokarmia i nie wykorzystuje to cna zasobow miodu, to mysle ze wszystko jest ok
Aż poszukałem oleju sezamowego znalazłem w jednym sklepie internetowym. Mieszkam w 200k mieście. Kupię go w markecie ? Czy muszę sobie sam zrobić ?
Olej sezamowy ma dosc ciekawy, nieco orzechowy smak. Bez problemu mozna go kupic w sklepach ze zdrowa zywnoscia. Ale jeszcze lepszym jest olej z nasion lnu. Kupisz w kazdej aptece, sklepie ze zdrowa zywnoscia, czy chocby w internecie. Olej lniany ma naprawde fenomenalne wlasciwosci, bogactwo omega 3 i 6.
99% pacjentów którzy trafiają do chirurga na kolonoskopię to otyli mięsożercy. Jak się całe życie wpier... byle co to potem się choruje. Jeszcze raz napiszę po konsultacji z żoną (lekarz onkolog), że aktualnie (rok 2012) nie ma dowodów naukowych na to, że spożywanie mięsa zwiększa ryzyko zachorowania na raka jelita grubego.
Czyli jednak jakis zwiazek z rakiem jelita grubego jedzenie miesa ma. Nie mozna ze 100% pewnoscia powiedziec, ze mieso i tluszcze nie wplywaja na zagrozenie choroba raka jelita grubego. Tu nie trzeba byc lekarzem, wystarczy zwykla logika i dedukcja

Co ciekawe wegan i wegetarian rak jelita grubego wlasciwie nie wystepuje. To tez moze byc malym dowodem "w sprawie".
Zmotywowałeś mnie do poprawienia kondycji. W tym roku nie stanę z Tobą do zawodów ale może w przyszłym ?. Teraz poproszę Racjonalnego aby pokazał jak silny, inteligentny drapieżnik poluje na roślinożercę
Ale ja nie jestem osoba, ktora moglaby byc przykladem idealnej kondycji, a tym bardziej stawania do jakis zawodow

Kiedys jak bylem troche mlodszy to faktycznie jezdzilem rowerem niemal wyczynowo, ale wtedy nie bylem wege. Dzis rower dla mnie to przyjemnosc, a nie katorga organizmu jak to bywalo kiedys. Absolutnie nie uwazam, ze rower w duzej czestotliwosci to samo zdrowie. To tez trzeba dawkowac z umiarem. Poza tym silownie choc kocham, to nie mam az tak wielkiej motywacji aby sie zakochac bez pamieci i oddac jej cale moje zycie. Z tego to sie nawet ciesze, bo uwazam ze na poziomie zawodowym, czy profesjonalnym nie jest to bezpieczny i zdrowy sposob na zycie. Do pewnego momentu, gdy nie przekraczamy granic naszego organizmu jest to zdrowe i nawet potrzebne. Jednak cos takiego jak Strongman, trojboj silowy czy kulturystyka tak naprawde nie ma nic wspolnego ze zdrowiem. To zylowanie organizmu ponad mozliwosc,i co musi sie predzej czy pozniej zemscic w sposob chorobotworczy, zwyrodnieniowy. Trudno jednak powiedziec ile to jest bezpiecznie? Czy przysiady ze sztanga 200 kg to jeszcze ok czy juz przesada? Wiadomo, ze czlowiek chce coraz wiecej i wiecej, ale gdzie jest zdrowa granica? Miesnie rosna szybko, ale czy szkielet te obciazenia lyka tak bez "mrugniecia okiem"? Zawodowy sport wydolnosciowy i silowy niestety zyluje nasz organizm bardzo mocno.
Szwagier zna mężczyznę, starszego który wszem i wobec chwali się, że codziennie robi sobie lewatywę żeby pozbyć się złych toksyn. Nie wiem czy je mięso, pewnie tak . To właśnie jest fanatyzm ! Brak umiarkowania. Tu pomoże tam zaszkodzi.
A to zalezy jaka lewatywe robi. Lewatywy z kawy organicznej bardzo szybko przyspieszaja regeneracje watroby i narzadow wewnetrznych, przyspieszaja wyplukiwanie toksyn. Jednak nie nalezy z tym przesadza, bo mozna wyplukac cala flore bakteryjna w jelitach i bedzie z tego wiecej klopotu niz pozytku.
Dla mnie ten weganizm to jakiś nowy modny ruch filozoficzny. Nie przyłączę się - obiecuję.
Weganizm diety faktycznie budzi skrajne emocje, ale weganizm to tez ideologia niewykorzystywania zwierzat do innych celow niz tylko jedzenie. To jest np. nie uzywanie naturalnych skor, futer, welny, jak rowniez sprzeciw dla wykorzystywaniu zwierzat w labolatoriach, nie testowanie na nich kosmetykow itp. Przyznam, ze sklaniam sie w duzej mierze do ideei weganizmu, to tez nie kupuje zadnych materialow ze skor naturalnych, kurtek skorzanych, butow, paskow. Futra no to wiadomo... nie gustuje
Napisales, ze Twoja zona jest onkologiem. Czy moglbys ja zapytac, czy wie cos na temat terapii Gersona? Jesli nie to mialbym prosbe abys razem z zona w wolnym czasie ( jak masz chec oczywiscie ) ogladnal ten film:
http://www.youtube.com/watch?v=tY-HsoJ0gr0