• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Spam Post :)

Za każdym razem gdy coś robię frezarką, mam obawy.
Szlifierek kątowych się nie tykam, Bocian przychodzi i mi pomaga gdy mam coś do zrobienia tym narzędziem.
Piły tarczowej nie posiadam, również mam obawy.

Z wykształcenia jestem mechanikiem maszyn, pracowałem na tokarkach, frezarkach, obrabiarkach, pilarkach, wiertarkach stołowych itp.

Może ktoś się teraz zaśmieje, ale mi to nie przeszkadza, bo ja przynajmniej mam świadomość co może się stać podczas rutynowych prac urządzeniem, które z pozoru jest bezpieczne.


Odnośnie znajomych poruszonych w tym filmie... to smutne.
 
Ostatnia edycja:
Kurde, uwielbiam gościa, a tu taka sytuacja... Trzymam za niego kciuki, żeby się nie poddał i działał dalej.

Swoja droga, ostatnio miałem dziwne uczucie jak pierwszy raz uruchomiłem moja nowa pile. Nie to żeby mnie przeraziła, ale raczej wymusiła jakiś taki większy respekt do sprzętu i konieczność pelnej koncentracji przy pracy. Jak człowiek widzi, gdy 30 cm tarcza wchodzi w kawal drewna jak ciepły nóż masło, to co dopiero w żywą tkanka... Trochę przypomniało mi się pierwsze strzelanie bronią palną na strzelnicy. To doświadczenie potęgi i siły broni, oraz ogromnej odpowiedzialności na dlugo zapadło w pamięci.
 
Szlifierek kątowych się nie tykam, Bocian przychodzi i mi pomaga gdy mam coś do zrobienia tym narzędziem.
tez tego nie lubilem i unikalem
z czasem wyszlo na jaw ze to byla wina tanich szlifierek ktore sa nieobliczalne, halasuja i mocno wibruja
teraz w pracy mam 4szt i operuje nimi bardzo swobodnie. oczywiscie pelne BHP zachowane! ;)
dopiero w domu pierwszy raz "ugryzla mnie" szlifierka. bratu robilem hamulce w aucie i zbyt szybko czyscilem "wlosami murzyna" :/

co do pily i innych narzedzi. ojciec od ZAWSZE uczyl mnie ze to niebezpieczne narzedzia i nie wolno stawac na osi tarczy itp itd
w pracy tez staram sie nie wpychac rak gdzie popadnie... ale niestety predzej czy pozniej dojdzie do jakiegos wypadku :(
 
Mój sąsiad kiedyś założył tarcze do drewna na szlifierkę kątową i odrzucił mu ją i przeciął sobie łydkę. Mało nie wykrwawił się na śmierć.
 
Tata mi opowiadał jak na kopalni w stolarni facet ręka odgarniał trociny z pod piły taśmowej która była włączona. Raz się zamachnął i popatrzył na swoją rękę której już nie miał. To mi tak utkwiło w głowie że zawsze z respektem i wielką ostrożnością podchodzę do mocnych maszyn.
 
Mój Tata kupę lat temu doznał wypadku gdy ciął na pile stołowej profile stalowe i przez nieuwagę wciągnęło mu rękę w rozpędzona trarcze ( brak osłony ) ...
Szczęście w nieszczęściu że 400 mm tarcza nie odcięła mu ręki, skończyło się poszarpanych mięśniach , uszkodzonych nerwach , ranie od kciuka po łokieć i braku czucia w 3 palcach .
Od tamtej pory nie tyka się już pił tarczowych nawet wiertarki się lęka , taka smutna sytuacja .
Mi znowu kilka dni temu w pracy przy przebudowie dogładzarka pierścieni łosysk zmiażdżyła by prawą dłoń taki psikus bo zapomniałem przestawić maszyny z auto na manual ...
Rutyna zabija Panowie!
Strzeżcie się jej bo to największa zmora .
 
Ostatnia edycja:
Mój sąsiad kiedyś założył tarcze do drewna na szlifierkę kątową i odrzucił mu ją i przeciął sobie łydkę. Mało nie wykrwawił się na śmierć.
a to dobre 10 lat temu przeciez byl na forum przypadek gotowej konstrukcji... gdzie wlasciciel skonczyl kolumny po dlugim czasie bo wlasnie pocial sobie palce taka szlifierka z tarcza do drewna :(


Tata mi opowiadał jak na kopalni w stolarni facet ręka odgarniał trociny z pod piły taśmowej która była włączona.
od zawsze robie to czyms!
w pracy (co mnie zdziwilo troche) pierwszy musialem zrobic haczyki do wyciagania wiorow z tokarki, przecinarki, wiertarki itp bo nikt o tym nawet niepomyslal!
zawsze wyciagam wiory haczykiem, ale i tak raz zrobilem jakas glupote i wsadzilem palca w hydrauliczne imadlo :( na szczescie obrocilo tylko kosci kciuka i obylo sie bez powaznego urazu


Raz się zamachnął i popatrzył na swoją rękę której już nie miał. To mi tak utkwiło w głowie że zawsze z respektem i wielką ostrożnością podchodzę do mocnych maszyn.
szwagier pracuje w firmie ktora produkuje puzle. na nocnej zmianie byl wypadek gdzie pracownikowi z dloni zrobilo puzle... :(
dziwne ze w tak duzej firmie po takim wypadku dopiero wprowadzili zabezpieczenia maszyn :(

jak juz wspominalem, moj ojciec zawsze sie bal maszyn i zawsze na nie uwazal...
niestety i on nie uniknal wypadku. zatrudnili raz na budowie jakiegos mlodego... cial cos pilarka lancuchowa i obrocil sie nie wylaczajac jej. no i mojemu ojcu po palcu przejechal. sciegna zniszczone. palec jest sztywny ale jest! ;)
 
Ja ostatnio mało co palca nie straciłem, podłączając tą małą frezarkę Makity.
Wziąłem ją do ręki, tak po prostu, nie patrząc za co chwytam (zresztą jest tak mała że prawie zazwyczaj chwytam ją z boku, wtedy jeden z palców ląduje w miejscu gdzie jest frez), no i drugą ręką wkładałem wtyczkę do gniazdka...

Możecie sobie wyobrazić jakie było moje zdziwienie, gdy frezarka się włączyła... włącznik był w pozycji ON a ja tego nie zauważyłem.
Na szczęście tak ją chwyciłem, że mały palec nie wszedł cały w otwór przystawki, no i to mnie uratowało.

Chwila nieuwagi i jest tragedia.
Teraz już wiem dlaczego niektórzy mówią że w takich frezarkach nie powinno być stałego włącznika.
 
wiele elektronarzedzi powinno miec zebzpieczenie przed takim wlaczeniem. z w/w szlifierek to tylko bosch ma takie zabezpieczenie

a jedyna osoba ktora znam, ktora zrobila sobie krzywde frezarka, jest kolega UKA :D
na szczescie tylko paznokcia stracil na palcu :p
w sumie to tez jedyna osoba ktora znam, ktora ŁAMIE frezy na frezarce recznej! :D
 
wiele elektronarzedzi powinno miec zebzpieczenie przed takim wlaczeniem. z w/w szlifierek to tylko bosch ma takie zabezpieczenie

a jedyna osoba ktora znam, ktora zrobila sobie krzywde frezarka, jest kolega UKA :D
na szczescie tylko paznokcia stracil na palcu :p
w sumie to tez jedyna osoba ktora znam, ktora ŁAMIE frezy na frezarce recznej! :D

Nie tylko Bosch.
Makita GA5030R posiada anty start.
Po zaniku napiecia lub wyjeciu wtyczki juz się nie uruchomi pomimo włącznika na ON.

Ale ostrzegam są też wersje GA5030 bez R na końcu.
 
Ostatnio też frezowanie skończyło by się dla mnie źle.
Chwyciłem frezarkę za uchwyt w którym jest włącznik (wystarczy ścisnąć żeby uruchomić ) jedną ręką , frezarka jest ciężka, nie mogłem utrzymać więc odruchowo drugą ręką podparłem od spodu i jakoś tak ścisnąłem rączkę . Frezarka wystartowała a mnie uratowało tylko to, że założony był frez z łożyskiem :)
 
Ja już pare razy palcem po frezie przejechalem [emoji28] ale na szczęście nic się złego nie stało.
4568e39def371af5770a0d6f35ac9117.jpg
282d208c0e126d9064f2fd7922eada86.jpg
1b440fe91ec2213ce0292fb20e233e54.jpg


Wysłane z mojego SM-G965F przy użyciu Tapatalka
 
Mi znowu kilka dni temu w pracy przy przebudowie dogładzarka pierścieni łosysk zmiażdżyła by prawą dłoń taki psikus bo zapomniałem przestawić maszyny z auto na manual ...

Nie wiem jak bardzo to jest egzekwowane, ale tego typu maszyny chyba powinny być tak zabezpieczone, by w razie włożenia paluchów w nieodpowiednim momencie wywaliło bezpieczeństwo, no chyba że podczas przebudowy obwody bezpieczeństwa były podciągnięte...
 
Ostatnia edycja:
No ja miałem tylko dwa niebezpieczne przypadki, raz 600V DC z ręki do ręki (zmęczenie i mnie dwa dni klata bolała), drugim razem spawałem i się rozpadało, rękawice mi namokły (a ja prawie zawsze trzymam elektrodę palcami lewej ręki), przemoknięte spodnie, poszło z lewej ręki do prawego kolana, bo klęczałem na konstrukcji. Potrafi żmija kopnąć aż mnie wstało.

Frezarki, tokarki, szlifierki, piły, młoty mechaniczne, to na razie luz, zawsze się 3 razy przystawiam i sprawdzam, niektórych to strasznie denerwuje że powoli pracuję. Chyba dlatego tak lubię CNC, zamykasz drzwi idziesz do pieca, odpalasz kod i patrzysz jak ciele ^^
Albo na ręcznym śmigasz, palcami po guzikach a nie po materiale.
Zgadzam się ze wszystkim co tam pisaliście, ale chciałbym nadmienić że równie niebezpieczne są ręczne narzędzia.
Większe piły, siekiery, siekieromłoty, noże, ludzie to często motka używać nie potrafią, a co dopiero czegoś większego, nie mówiąc o pracy tępymi i zniszczonymi narzędziami.
 
Ja tą opcję "aktywowałem" w wiertarce WS15, tzn jakby wstało zasilanie falownika z jednoczesnym rozkazem ruchu (przed falownikiem i tak jest stycznik start/stop), to wywali błąd, do tego też opcjonalny przycisk nożny, zdarzało się, że jakiś kawał blachy został "wyrwany", bez tego bajeru by była bida...
 
równie niebezpieczne są ręczne narzędzia.
Większe piły, siekiery, siekieromłoty, noże
Ciekawie organizm reaguje na otarcie się o poważne uszkodzenie ciała. Miałem ostatnio taki przypadek przy łupaniu klocków fiskarsem, wziąłem duży zamach bo klocek był sęczny i poskręcany. Siekiera trafiła tylko w jego krawędź i przeleciała mi między nogami z całą siłą. Poczułem tylko wiatr :D Ręce drżą robi się goręcej, nogi są jak z galarety. To był koniec rąbania na ten dzień.
 
Ostatnia edycja:
Kilka razy dostałem w golenia siekieromłotem, mimo blisko 100kg wagi nie zatrzymasz dobrze rozpędzonego młota mając pewną pozycję, ale łatwo można się wymanewrować, obraca się młot bokiem. Kilka razy tak ratowałem jak mi oddało jakieś pechowe drewno, bęc w cholewę, trochę łaciny i dalej.
Obecnie nie musze już sobie katować pleców drewnem, ale swoje w życiu przerąbałem ^^

Mi się specjalnie nie musiało zmieniać, mam taką porytą psychikę że w myślach tylko leci mi co się może stać i co nie udać.
Bardzo to utrudnia, ale też nieźle chroni ^^
 
Powrót
Góra